Bounty Hounds Online

bounty_hounds_online_logo_280x200_original.jpg

Perfect World przygotowało dla nas kolejną grę. Tym razem odstąpiono od klimatu fantasy. Zamiast tego wyruszamy w najdalsze zakątki wszechświata, aby potajemnie walczyć z obcą cywilizację. Mówię tu oczywiście o grze Bounty Hounds Online. Czy klimaty Sci-Fi pomogą wschodniemu producentowi zdobyć serca Zachodu ? Przekonamy się.

Na koniec świata, i jeszcze dalej

Rozpoczynamy naszą przygodę w odległej przyszłości. Technologia stoi na bardzo wysokim poziomie, a kolonizacja kosmosu ciągle przyśpiesza. Wtedy to właśnie nasza cywilizacja natknęła się na inną, inteligentną formę życia. Jak to zwykle bywa – wybuchła wojna. Ludzie i obcy bili się przez lata, ale w końcu nadszedł czas pokoju, przynajmniej oficjalnie. Założono rząd federalny, który miał pilnować, by do walk już więcej nie dochodziło. Faktycznie, zmniejszono nakłady pieniężne na wojsko, zlikwidowano część armii. Jednak cywilizacje dalej prowadziły wojnę, tym razem nieoficjalnie. Zapytacie w jaki sposób ? Otóż zaczęto wykorzystywać najemników. I takim właśnie najemnikiem, drogi graczu, zostajesz Ty.

Tego wszystkiego mogliśmy się dowiedzieć z ładnego filmiku, który pokazuje się nam po utworzeniu postaci. Sam kreator nie powala ilością opcji. Możemy grać jedynie przedstawicielami rasy ludzkiej. Kiedy tworzyłem swojego awatara, miałem nadzieję, że klasy postaci będą chociaż odrobinę oryginalne. Niestety, są to standardowe profesie, ukryte pod innymi nazwami. Pozostaje nam jeszcze wybrać bandę najemników, dla których chcemy pracować. Każda fakcja ma inne cele i filozofię. Będzie to miało wpływ na konflikt interesów, a co za tym idzie - walki pomiędzy graczami (obecnie PvP jest wyłączone).

I see you!

Przygoda, przygoda - każdej chwili szkoda (czy aby na pewno?)

Stworzyliśmy naszego bohatera – czas wyruszyć na podbój kosmosu. Tutaj niestety lekkie rozczarowanie. Mimo iż mamy kilka frakcji do wyboru, to każda zaczyna w tym samym miejscu. Trochę szkoda, twórcy mogli się bardziej postarać. Tak czy siak zaczynamy na planecie Clear Sky. Pierwsze co rzuca się w oczy, to ogromne mechy, które aż się proszą, żeby użyć ich do siania pożogi. Niestety, możemy sobie na nie tylko popatrzeć. Skoro już nacieszyliśmy oczy, zabieramy się za wykonywanie questów. Po chwili spotyka mnie jeden ze strasznie irytujących mankamentów. Chodzi o to, że nie mamy możliwości pokonania najmniejszej przeszkody (np. nie możemy zeskoczyć z krawędzi). Jest to trochę bez sensu i często, zamiast skrócić sobie drogę – musimy iść tak jak zażyczyli sobie tego twórcy gry. Strasznie mnie to wkurzało. Zaciskamy zęby i idziemy dalej. Po wykonaniu kilkunastu questów mogę stwierdzić, że Bounty Hounds to grindownik, który tylko ukrywa ciągłą eksterminację przeciwników, pod postacią zadań. Wrogowie są poustawiani w skupiskach, a my chodzimy tylko od grupki do grupki i zabijamy te biedne stworzonka. Właściwie to nawet nie chodzimy, bo wystarczy nacisnąć przycisk, a nasza postać sama podąży do celu. Walka, to po prostu wciskanie kolejnych przycisków. Osobiście bardzo szybko mnie to znudziło.

Rozwój naszego bohatera nie odbiega od innych produkcji. Mamy kilka statystyk, a co poziom dostajemy punkciki do rozdysponowania. Z wyborem skilli raczej też nie będzie problemu, bo na określonym levelu dostajemy określoną umiejętność. Każda postać ma przydzieloną dla siebie broń, ale nie ma problemu, żebyśmy używali pukawki przeznaczonej dla innej profesji. Skoro już mówimy o arsenale, to chciałbym pochwalić wynalazców broni, szczególnie tych sprzed kilku wieków. Mimo iż w grze rozwój technologiczny jest niesamowity, to miecz czy kusza są dalej na porządku dziennym. Trochę mi to nie pasowało do klimatu gry.

Deska - jeden z niewielu pozytywnych aspektów gry

Jak już mówiłem nie możemy mieć swojego mecha, ale za to dostajemy do dyspozycji swoje własne zwierzątko bojowe. Nie wygląda ono jakoś specjalnie, ale lepsze to niż nic. Za każdego pokonanego przeciwnika, nasze zwierzątko „ładuje się”, a gdy uzbiera odpowiednią ilość ładunków – może zmienić się w takiego mini mecha. Niestety, nie na długo. Dodatkowo mamy możliwość modyfikowania statystyk naszego podopiecznego, jednak jest to na tyle zagmatwane, że nie miałem ochoty się w tym babrać.

Ciekawą rzeczą w grze, są różnego rodzaju mini gry. Było to np. znajdywanie dwóch takich samych obrazków, układanie „rurek”, aby doprowadzały do celu, itp. Przez kilka pierwszych chwil było to fajne, jednak bardzo szybko straciłem tym zainteresowanie. Widziałem jednak, że niektórzy wykręcali całkiem niezłe wyniki w tych grach, także kogoś to jednak wciągnęło.

Robomucha - boi się tylko Robopacki

Graficznie gra prezentuje się nieźle. Nie ma może jakiś super fajerwerków, ale wszystko wygląda przyzwoicie i może się podobać. Do warstwy dźwiękowej nie mam większych zastrzeżeń. Odgłosy walki są dobrze dobrane. Jedynie muzyka po dłuższym czasie wydaje się być trochę monotonna, ale idzie do niej przywyknąć.

Tak niedawno żeśmy się spotkali...

Przygoda z Bounty Hound nie należała do najprzyjemniejszych. Jest to gra stworzona na rynek wschodni, i została po prostu przetłumaczona i przyniesiona „do nas”. Nie lubię takich konwersji, a takie gry mi się po prostu nie podobają. Wydaje mi się, że tamci gracze mają inne preferencje i inną mentalność. Moim zdaniem, BH nie wnosi do gatunku żadnej innowacyjności. Jest to kolejna gra „jedna z wielu”, której nie wróżę świetlanej przyszłości.

Z wyborem skilli raczej też nie będzie problemu, bo na określonym levelu dostajemy określoną umiejętność.

Słucham? Co jeden CLvl dostajesz skillpoint który możesz dodać do umiejętności które dzielą się na dwa drzewka na klasę. Trochę się to nie trzyma tego co napisałeś.

I nie wspomniałeś o najważniejszych rzeczach w tej grze jak o instancjach, squadach i oczywiście Bounty Pointach/Ruletce, o bardzo ważnym systemie aukcyjnym i rozbudowanym craftingu.

O bocie od twórców gry na wzór tego z WLO czy Jade Dynasty już nie wspomnę.

I nie do końca rozumiem po co te puste spoilery ;)

W spoilerach znajdują się screeny, jeżeli się nie wyświetlają to widocznie jest jakiś błąd (po naciśnięciu SHOW powinny się pokazać). Niestety te elementy pominąłem, bo nie mamy aż tyle czasu, żeby zagłębić się we wszystkie aspekty gry.

Skille - rzeczywiście są dwa drzewka, chociaż wyglądają jak jedno. O tym, że są to dwa drzewka dowiedziałem się dopiero teraz, zaglądając do instrukcji. W każdym razie ale właściwie dużej dowolności tu nie ma. Skille z jednego drzewka dostajesz na lvl 11, 14, a z drugiego na 13, 15 (przykładowo) więc właściwie musisz brać skill, który masz dostępny na dany level.

W spoilerach znajdują się screeny, jeżeli się nie wyświetlają to widocznie jest jakiś błąd (po naciśnięciu SHOW powinny się pokazać). Niestety te elementy pominąłem, bo nie mamy aż tyle czasu, żeby zagłębić się we wszystkie aspekty gry.Skille - rzeczywiście są dwa drzewka, chociaż wyglądają jak jedno. O tym, że są to dwa drzewka dowiedziałem się dopiero teraz, zaglądając do instrukcji. W każdym razie ale właściwie dużej dowolności tu nie ma. Skille z jednego drzewka dostajesz na lvl 11, 14, a z drugiego na 13, 15 (przykładowo) więc właściwie musisz brać skill, który masz dostępny na dany level.

Teoretycznie tak, ale z własnego doświadczenia (lvl 35 Engineer) wiem że potem brakuje skillpointów i tak na prawdę powinno się obrać tylko jedno drzewko bo inaczej nie nadąża się ze skillami.

A powiedz mi, czy te spoilery działają :)

Działają.

bounty_hounds_online_logo_280x200_original.jpg

Perfect World przygotowało dla nas kolejną grę. Tym razem odstąpiono od klimatu fantasy. Zamiast tego wyruszamy w najdalsze zakątki wszechświata, aby potajemnie walczyć z obcą cywilizację. Mówię tu oczywiście o grze Bounty Hounds Online. Czy klimaty Sci-Fi pomogą wschodniemu producentowi zdobyć serca Zachodu ? Przekonamy się.

Na koniec świata, i jeszcze dalej

Rozpoczynamy naszą przygodę w odległej przyszłości. Technologia stoi na bardzo wysokim poziomie, a kolonizacja kosmosu ciągle przyśpiesza. Wtedy to właśnie nasza cywilizacja natknęła się na inną, inteligentną formę życia. Jak to zwykle bywa – wybuchła wojna. Ludzie i obcy bili się przez lata, ale w końcu nadszedł czas pokoju, przynajmniej oficjalnie. Założono rząd federalny, który miał pilnować, by do walk już więcej nie dochodziło. Faktycznie, zmniejszono nakłady pieniężne na wojsko, zlikwidowano część armii. Jednak cywilizacje dalej prowadziły wojnę, tym razem nieoficjalnie. Zapytacie w jaki sposób ? Otóż zaczęto wykorzystywać najemników. I takim właśnie najemnikiem, drogi graczu, zostajesz Ty.

Tego wszystkiego mogliśmy się dowiedzieć z ładnego filmiku, który pokazuje się nam po utworzeniu postaci. Sam kreator nie powala ilością opcji. Możemy grać jedynie przedstawicielami rasy ludzkiej. Kiedy tworzyłem swojego awatara, miałem nadzieję, że klasy postaci będą chociaż odrobinę oryginalne. Niestety, są to standardowe profesie, ukryte pod innymi nazwami. Pozostaje nam jeszcze wybrać bandę najemników, dla których chcemy pracować. Każda fakcja ma inne cele i filozofię. Będzie to miało wpływ na konflikt interesów, a co za tym idzie - walki pomiędzy graczami (obecnie PvP jest wyłączone).

I see you!

Przygoda, przygoda - każdej chwili szkoda (czy aby na pewno?)

Stworzyliśmy naszego bohatera – czas wyruszyć na podbój kosmosu. Tutaj niestety lekkie rozczarowanie. Mimo iż mamy kilka frakcji do wyboru, to każda zaczyna w tym samym miejscu. Trochę szkoda, twórcy mogli się bardziej postarać. Tak czy siak zaczynamy na planecie Clear Sky. Pierwsze co rzuca się w oczy, to ogromne mechy, które aż się proszą, żeby użyć ich do siania pożogi. Niestety, możemy sobie na nie tylko popatrzeć. Skoro już nacieszyliśmy oczy, zabieramy się za wykonywanie questów. Po chwili spotyka mnie jeden ze strasznie irytujących mankamentów. Chodzi o to, że nie mamy możliwości pokonania najmniejszej przeszkody (np. nie możemy zeskoczyć z krawędzi). Jest to trochę bez sensu i często, zamiast skrócić sobie drogę – musimy iść tak jak zażyczyli sobie tego twórcy gry. Strasznie mnie to wkurzało. Zaciskamy zęby i idziemy dalej. Po wykonaniu kilkunastu questów mogę stwierdzić, że Bounty Hounds to grindownik, który tylko ukrywa ciągłą eksterminację przeciwników, pod postacią zadań. Wrogowie są poustawiani w skupiskach, a my chodzimy tylko od grupki do grupki i zabijamy te biedne stworzonka. Właściwie to nawet nie chodzimy, bo wystarczy nacisnąć przycisk, a nasza postać sama podąży do celu. Walka, to po prostu wciskanie kolejnych przycisków. Osobiście bardzo szybko mnie to znudziło.

Rozwój naszego bohatera nie odbiega od innych produkcji. Mamy kilka statystyk, a co poziom dostajemy punkciki do rozdysponowania. Z wyborem skilli raczej też nie będzie problemu, bo na określonym levelu dostajemy określoną umiejętność. Każda postać ma przydzieloną dla siebie broń, ale nie ma problemu, żebyśmy używali pukawki przeznaczonej dla innej profesji. Skoro już mówimy o arsenale, to chciałbym pochwalić wynalazców broni, szczególnie tych sprzed kilku wieków. Mimo iż w grze rozwój technologiczny jest niesamowity, to miecz czy kusza są dalej na porządku dziennym. Trochę mi to nie pasowało do klimatu gry.

Deska - jeden z niewielu pozytywnych aspektów gry

Jak już mówiłem nie możemy mieć swojego mecha, ale za to dostajemy do dyspozycji swoje własne zwierzątko bojowe. Nie wygląda ono jakoś specjalnie, ale lepsze to niż nic. Za każdego pokonanego przeciwnika, nasze zwierzątko „ładuje się”, a gdy uzbiera odpowiednią ilość ładunków – może zmienić się w takiego mini mecha. Niestety, nie na długo. Dodatkowo mamy możliwość modyfikowania statystyk naszego podopiecznego, jednak jest to na tyle zagmatwane, że nie miałem ochoty się w tym babrać.

Ciekawą rzeczą w grze, są różnego rodzaju mini gry. Było to np. znajdywanie dwóch takich samych obrazków, układanie „rurek”, aby doprowadzały do celu, itp. Przez kilka pierwszych chwil było to fajne, jednak bardzo szybko straciłem tym zainteresowanie. Widziałem jednak, że niektórzy wykręcali całkiem niezłe wyniki w tych grach, także kogoś to jednak wciągnęło.

Robomucha - boi się tylko Robopacki

Graficznie gra prezentuje się nieźle. Nie ma może jakiś super fajerwerków, ale wszystko wygląda przyzwoicie i może się podobać. Do warstwy dźwiękowej nie mam większych zastrzeżeń. Odgłosy walki są dobrze dobrane. Jedynie muzyka po dłuższym czasie wydaje się być trochę monotonna, ale idzie do niej przywyknąć.

Tak niedawno żeśmy się spotkali...

Przygoda z Bounty Hound nie należała do najprzyjemniejszych. Jest to gra stworzona na rynek wschodni, i została po prostu przetłumaczona i przyniesiona „do nas”. Nie lubię takich konwersji, a takie gry mi się po prostu nie podobają. Wydaje mi się, że tamci gracze mają inne preferencje i inną mentalność. Moim zdaniem, BH nie wnosi do gatunku żadnej innowacyjności. Jest to kolejna gra „jedna z wielu”, której nie wróżę świetlanej przyszłości.