Recenzja: HeroZero

Recenzja: HeroZero

hero-zero-logo.jpg

WSTĘP:

Czy chcieliście kiedyś przywdziać rajtuzy i pelerynkę by walczyć ze złem? Nie wiem jak Wy, ale ja tak. Rynek MMO w ostatnich latach zaczął obfitować w takie tytuły. Zajmują nawet pierwsze miejsca w rankingach MMORPG! Jednak do tej pory, w rasowego superbohatera nie mogli wcielić użytkownicy gier Via WWW. Mam tu na myśli „biurowe browser'ówki”, które nie owocują w podobne tytuły. Dzięki Hero Zero należy to już do przeszłości.

Hero Zero to humorystyczny symulator samozwańczego bohatera. I nie mówię tu o super gadżetach rodem z jaskini Batmana. Gra pozwala nam się wcielić w zaściankowego herosa, który zdobywa swój ekwipunek w lumpeksie. Nasi obrońcy sprawiedliwości znajdują się pod pieczą European GAMES GROUP AG z siedzibą w München, które znane jest z wydawania gier przeglądarkowych o dobrym tłumaczeniu na nasz język ojczysty. Ich gry do tej pory nie zachwycały szerszej publiczności, ale może dzięki temu tytułowi się to zmieni.

HERO ZERO, czyli od zera do bohatera, gdy szef nie patrzy:

"Od Zera do Bohatera! Wykreuj swoją własną postać, awansuj na wybawcę świata i graj z prawdziwymi przeciwnikami!" głosi powitalny ekran gry. Nie są to słowa wysnute z palca, bo naprawdę zaczynamy jako kompletne zero uzbrojone w suszarkę i szlafrok, które ściga małolatów opluwających przechodniów. Wraz ze wzrostem naszego wtajemniczenia w sprawach ratowania świata, napotykamy coraz to bardziej poważniejsze misje. Właśnie takie "rozwijanie naszych możliwości" jest tak naprawdę czymś rzadkim, gdyż do tej pory podobne gry po za wprowadzaniem silniejszych przeciwników i lepszego ekwipunku nie dawały graczom wrażenia, iż idą naprzód. W dodatku nie jest to gra zupełnie bierna, gdyż wykonując czasowe misje możemy robić wiele innych rzeczy, związanych z naszą postacią. To powoduje, iż w szerszym znaczeniu ilość punktów akcji (czy jak kto woli energii) nie ma większego znaczenia. To jest wspaniała koncepcja gdyż nadaje się dla graczy o różnych częstotliwościach grania.

Nie musimy być w pełni zaabsorbowani rozgrywką – jak już wspomniałem jest to gra stricte biurowa, która może znajdować się w oddzielnym oknie podczas naszej pracy, bez konieczności kontroli. Ponadto grać możemy wszędzie. Podczas jej testowania nie miałem żadnych problemów znanych z innych tytułów jak np. wymaganie użycia konkretnej przeglądarki, kłopotliwe wtyczki, problemy z programem antywirusowym. Każdy komputer z połączeniem internetowym był w stanie obsłużyć grę. Sama rozgrywka, choć odrobinę bardziej skomplikowana niż standardowe wciskanie "akceptuj", także nie nastręczała mi żdanych problemów. Wszystko jest dobrze wytłumaczone, więc nie miałem problemów ze zrozumieniem mechaniki Hero Zero.

PEŁNY WÓR OPCJI, czyli cały czas coś się dzieje:

W tym tytule mamy masę opcji. Od standardowego zdobywania punktów honoru poprzez pojedynki, do odblokowywania osiągnięć obfitujących w nagrody. Jak wspomniałem wcześniej, nie mamy tu także stagnacji, a wraz ze wzrostem poziomu możemy odwiedzać nowe lokacje. Zatem podczas testowania gry nie musiałm wyłącznie ślęczeć przed jakąś misją mentalnie popychając pasek postępu, tylko odwiedzałem zakładki klanów, sprawdzałem jakie zadania wprowadzą mi dodatkowe bonusy lub różnolegle odbywałem pojedynki. Gra nie ma pełnego zawieszenia na czas wykonywanej pracy lub misji, więc zawsze mogłem do niej wejść by coś jeszcze zrobić. Z "autopsji" muszę powiedzieć, iż jest to idealne rozwiązanie podczas pracy biurowej.

Gdy poczyjemy samotność to nic nie stoi nam na przeszkodzie by związać się z jakąś grupą. System klanowych jest moim zdaniem całkiem dobrze rozwinięty (prowadzenie walk gildyjnych, rozbudowa bazy, mianowanie doradców dowódcy). Trzeba jednak zauważyć, iż twórcy kładą nacisk na prowadzenie gildii, gdyż obfituje to w znaczne profity.

NIKT NIE WYSKOCZY PONAD SZEREG, czyli wady tytułu:

Punktem kulminacyjnym w tego typu grach były, są i zawsze będą pojedynki między graczami. To właśnie podczas nich możemy przekonać się czy nasze działania przyczyniły się do stworzenia najlepszej postaci. Jeśli chodzi o HeroZero to sam system pojedynkowy jest moim zdaniem niepotrzebnie wzorowany na innych tytułach. Co to znaczy? Otóż tak jak w innych grach biurowych Via WWW atakować może nas każdy. Nie istnieją tu rankingi poziomowe, które pozwoliłyby na wyrównanie pojedynków (nie zdziwcie się gdy zatakuje was heros o poziomie dwukrotnie wyższym od Waszego). I choć wydawcy zabezpieczyli nas w takich przypadkach przed utratą dużej ilości cennych "punktów honoru", to jednak boli gdy otrzymujemy powiadomienie, iż służyliśmy dla rzeczy graczy za worek traningowy.

Naturalnie można obalić mój zazrzut wyciągając jako kontrargument system statystyk. Jest on całkiem logiczny i w pewnym stopniu służy za zabezpieczenie przed postaciami o wręcz "boskich" umiejętnościach. To pozwala mierzyć się z wyższymi poziomami, które teoretycznie powinny dysponować o wiele lepszymi statystykami. Tylko w walce 21 lvl vs 6 lvl to ten ostatni musiałby naprawdę "stanąć na głowę" by mógł w ogóle pomyśleć o walce.

PODSUMOWANIE, czyli wszystko w pigułce plus kilka dodatkowych spostrzeżeń:

HeroZero jest moim zdaniem jednym z najlepszych tytułów wśród gier Via WWW, w które możemy się zagłębić nawet pod uważnym okiem szefa. Humorystyczny klimat z pewnością poprawi Wam nastrój szczególnie w sytuacjach, gdy na Waszym biurku leży sterta makulatury do przejrzenia. Jednak jeśli ktoś lubi wymagającą, aktywną grę, to na dłuższą metę może poczuć nudę.

Jak w każdej tego typu grze, mamy system mikropłatności. Choć tu, możemy o nim kompletnie zapomnieć, gdyż IS'ową gotówkę i tak otrzymamy nie wydając ani jednej złotówki. W dodatku najczęściej bywa tak, iż rewolucyjne częći ekwipunku zdobywamy np. na eventach, a nie w sklepie.

Zalety:

+ prostota

+ duża losowość zadań i przedmiotów

+ możliwość utworzenia grupy i ciekawy system jej funkcjonowania

+ ładna oprawa graficzna i audio

+ można obyć się bez IS

+ dobry system statystyk

+ ciekawy, humorystyczny świat bohaterów

Wady:

- kulejący system pojedynków

- to jednak typowa gra biurowa

OCENA: 5/6

[by ALGAIST]

Gra naprawdę dobra. Wciągła mnie jak jakiś dobry mmorpg 3D.

Czy i wy chcielibyście zagrać w setną kopię Shakes&FIdget? Nie wiem jak wy, ale recenzent owszem... Rynek MMO w ostatnich latach zaczął obfitować w kopie innych tytułów. Zajmują nawet pierwsze miejsca w rankingach MMORPG! (oczywiście przeglądarkowych)

Może mam zły nastrój, ale na chama chciałeś pokazać coś z dobrej strony, co jest kalką conajmniej 2 innych tytułów (Mechanika gry,Kreska,ogólny wygląd,Humor) tej samej firmy, najprawdopodobniej występuje jakiś Gwiazdkowany Grzyb Mocy, który niezbędny jest do wszystkiego w późniejszej grze, a i aby wykorzystać na coś innego trzeba je kupować ;/ ...

Jeśli chodzi o mnie, to gatunkiem, którego z pasją nienawidzę to gry via WWW. Nigdy nic nie wnoszą, są nudne, wymagają zbyt dużej uwagi, a i tak chodzi o wypompowywanie kasy z gracza w ilościach hurtowych. Dziwi mnie też to, że zaletą się uznaje gra przez przeglądarkę w MMO -> wersja klientowa jest wygodniejsza,szybsza,stabilniejsza, a przede wszystkim nie trzeba czekać na ściągnięcie się całego tytułu za każdym razem.

"Ale to już było..."

2-/6

Recenzja świetna, ciekawe, czy pokryje się z moimi spotrzeżeniami.

Recenzja: HeroZero

hero-zero-logo.jpg

WSTĘP:

Czy chcieliście kiedyś przywdziać rajtuzy i pelerynkę by walczyć ze złem? Nie wiem jak Wy, ale ja tak. Rynek MMO w ostatnich latach zaczął obfitować w takie tytuły. Zajmują nawet pierwsze miejsca w rankingach MMORPG! Jednak do tej pory, w rasowego superbohatera nie mogli wcielić użytkownicy gier Via WWW. Mam tu na myśli „biurowe browser'ówki”, które nie owocują w podobne tytuły. Dzięki Hero Zero należy to już do przeszłości.

Hero Zero to humorystyczny symulator samozwańczego bohatera. I nie mówię tu o super gadżetach rodem z jaskini Batmana. Gra pozwala nam się wcielić w zaściankowego herosa, który zdobywa swój ekwipunek w lumpeksie. Nasi obrońcy sprawiedliwości znajdują się pod pieczą European GAMES GROUP AG z siedzibą w München, które znane jest z wydawania gier przeglądarkowych o dobrym tłumaczeniu na nasz język ojczysty. Ich gry do tej pory nie zachwycały szerszej publiczności, ale może dzięki temu tytułowi się to zmieni.

HERO ZERO, czyli od zera do bohatera, gdy szef nie patrzy:

"Od Zera do Bohatera! Wykreuj swoją własną postać, awansuj na wybawcę świata i graj z prawdziwymi przeciwnikami!" głosi powitalny ekran gry. Nie są to słowa wysnute z palca, bo naprawdę zaczynamy jako kompletne zero uzbrojone w suszarkę i szlafrok, które ściga małolatów opluwających przechodniów. Wraz ze wzrostem naszego wtajemniczenia w sprawach ratowania świata, napotykamy coraz to bardziej poważniejsze misje. Właśnie takie "rozwijanie naszych możliwości" jest tak naprawdę czymś rzadkim, gdyż do tej pory podobne gry po za wprowadzaniem silniejszych przeciwników i lepszego ekwipunku nie dawały graczom wrażenia, iż idą naprzód. W dodatku nie jest to gra zupełnie bierna, gdyż wykonując czasowe misje możemy robić wiele innych rzeczy, związanych z naszą postacią. To powoduje, iż w szerszym znaczeniu ilość punktów akcji (czy jak kto woli energii) nie ma większego znaczenia. To jest wspaniała koncepcja gdyż nadaje się dla graczy o różnych częstotliwościach grania.

Nie musimy być w pełni zaabsorbowani rozgrywką – jak już wspomniałem jest to gra stricte biurowa, która może znajdować się w oddzielnym oknie podczas naszej pracy, bez konieczności kontroli. Ponadto grać możemy wszędzie. Podczas jej testowania nie miałem żadnych problemów znanych z innych tytułów jak np. wymaganie użycia konkretnej przeglądarki, kłopotliwe wtyczki, problemy z programem antywirusowym. Każdy komputer z połączeniem internetowym był w stanie obsłużyć grę. Sama rozgrywka, choć odrobinę bardziej skomplikowana niż standardowe wciskanie "akceptuj", także nie nastręczała mi żdanych problemów. Wszystko jest dobrze wytłumaczone, więc nie miałem problemów ze zrozumieniem mechaniki Hero Zero.

PEŁNY WÓR OPCJI, czyli cały czas coś się dzieje:

W tym tytule mamy masę opcji. Od standardowego zdobywania punktów honoru poprzez pojedynki, do odblokowywania osiągnięć obfitujących w nagrody. Jak wspomniałem wcześniej, nie mamy tu także stagnacji, a wraz ze wzrostem poziomu możemy odwiedzać nowe lokacje. Zatem podczas testowania gry nie musiałm wyłącznie ślęczeć przed jakąś misją mentalnie popychając pasek postępu, tylko odwiedzałem zakładki klanów, sprawdzałem jakie zadania wprowadzą mi dodatkowe bonusy lub różnolegle odbywałem pojedynki. Gra nie ma pełnego zawieszenia na czas wykonywanej pracy lub misji, więc zawsze mogłem do niej wejść by coś jeszcze zrobić. Z "autopsji" muszę powiedzieć, iż jest to idealne rozwiązanie podczas pracy biurowej.

Gdy poczyjemy samotność to nic nie stoi nam na przeszkodzie by związać się z jakąś grupą. System klanowych jest moim zdaniem całkiem dobrze rozwinięty (prowadzenie walk gildyjnych, rozbudowa bazy, mianowanie doradców dowódcy). Trzeba jednak zauważyć, iż twórcy kładą nacisk na prowadzenie gildii, gdyż obfituje to w znaczne profity.

NIKT NIE WYSKOCZY PONAD SZEREG, czyli wady tytułu:

Punktem kulminacyjnym w tego typu grach były, są i zawsze będą pojedynki między graczami. To właśnie podczas nich możemy przekonać się czy nasze działania przyczyniły się do stworzenia najlepszej postaci. Jeśli chodzi o HeroZero to sam system pojedynkowy jest moim zdaniem niepotrzebnie wzorowany na innych tytułach. Co to znaczy? Otóż tak jak w innych grach biurowych Via WWW atakować może nas każdy. Nie istnieją tu rankingi poziomowe, które pozwoliłyby na wyrównanie pojedynków (nie zdziwcie się gdy zatakuje was heros o poziomie dwukrotnie wyższym od Waszego). I choć wydawcy zabezpieczyli nas w takich przypadkach przed utratą dużej ilości cennych "punktów honoru", to jednak boli gdy otrzymujemy powiadomienie, iż służyliśmy dla rzeczy graczy za worek traningowy.

Naturalnie można obalić mój zazrzut wyciągając jako kontrargument system statystyk. Jest on całkiem logiczny i w pewnym stopniu służy za zabezpieczenie przed postaciami o wręcz "boskich" umiejętnościach. To pozwala mierzyć się z wyższymi poziomami, które teoretycznie powinny dysponować o wiele lepszymi statystykami. Tylko w walce 21 lvl vs 6 lvl to ten ostatni musiałby naprawdę "stanąć na głowę" by mógł w ogóle pomyśleć o walce.

PODSUMOWANIE, czyli wszystko w pigułce plus kilka dodatkowych spostrzeżeń:

HeroZero jest moim zdaniem jednym z najlepszych tytułów wśród gier Via WWW, w które możemy się zagłębić nawet pod uważnym okiem szefa. Humorystyczny klimat z pewnością poprawi Wam nastrój szczególnie w sytuacjach, gdy na Waszym biurku leży sterta makulatury do przejrzenia. Jednak jeśli ktoś lubi wymagającą, aktywną grę, to na dłuższą metę może poczuć nudę.

Jak w każdej tego typu grze, mamy system mikropłatności. Choć tu, możemy o nim kompletnie zapomnieć, gdyż IS'ową gotówkę i tak otrzymamy nie wydając ani jednej złotówki. W dodatku najczęściej bywa tak, iż rewolucyjne częći ekwipunku zdobywamy np. na eventach, a nie w sklepie.

Zalety:

+ prostota

+ duża losowość zadań i przedmiotów

+ możliwość utworzenia grupy i ciekawy system jej funkcjonowania

+ ładna oprawa graficzna i audio

+ można obyć się bez IS

+ dobry system statystyk

+ ciekawy, humorystyczny świat bohaterów

Wady:

- kulejący system pojedynków

- to jednak typowa gra biurowa

OCENA: 5/6

[by ALGAIST]