Jestem aktywnym graczem GW2 i HoT i w sumie..
1. Do tej pory nie miałem okazji ukończyć fabuły z dodatku.
2. Nie mam zielonego pojęcia o jakich challenge piszesz
3. Zawsze w GW2 unikałem grindu i dobrze na tym wychodzę. Nie czuję, że muszę to robić.
Z mojej perspektywy HoT to:
- System lig w PvP (Trwa 2 sezon)
- Raidy (na dniach wychodzi kolejne skrzydło)
- Reszta rzeczy, tzn luźny, niezobowiązujący i bardzo różny content
Dlatego opinią Mightiego bym się nie sugerował, bo jak widać, on właśnie zwraca uwagę w grze na takie mało istotne rzeczy, które większość graczy w ogóle nie interesują. Robi jakieś tam nudne challenge i na tym kończy się jego znajomość gry. Sam sobie psuje przez to zabawę i postrzeganie gry. A jak ktoś mi nie wierzy, to polecam go zapytać jaką dywizję wbił w PvP, albo ile bossów zabił na raidzie.
-------------------------------
A co do pytania: HoT, czy Heavensward? Moim zdaniem oba są dobre. Po prostu zalezy czy ktoś woli GW2, czy FF14. Mi np. podoba się podejście do raidów, jakie pokazało ArenaNet, do tego przekonuje mnie PvP idące w kierunku esportu, dlatego wybieram HoT, bo tego najzwyczajniej w świecie nie znajde w żadnym innym MMORPG. A ktoś inny preferujący dawny styl MMORPG będzie wolał FF14 Proste.
Dlatego dokładnie bym się nie sugerował opinią Xar'a.
1. To po co się odzywasz?
2. Adventure, pardon. Musiałem specjalnie wejść na wiki zobaczyć co to było, bo było tak bardzo do zapomnienia.
3. I świetnie. Niestety, wszystko na czym opiera się dodatek (poza PvP), to grind. Najprostsze przykłady:
-Rajdy: Grind ascended. I proszę, oszczędź mi tego, jak łatwo jest je zdobyć, bo nowym graczom nie jest, ani że tak naprawdę nie są wymagane.
-Fabuła: Grind exp'a (sztuczne przedłużenie fabuły trwającej 2 godziny przez to, że trzeba odblokować jakieś tam masteries, co zajmuje czas i zmusza do biegania często na jednej mapie. Innymi słowy - grind.)
-Stroje: Grind, głównie hajsów do Gem Store (bo jedyne update są tam), bo oczywiście Legendarnych Armorów, które były promowane z rajdami, dalej nie ma (ile to już miesięcy? 4,5?). O blokadach czasowych, jak na legendarny plecak nie wspomnę.
-Precursor crafting - Grind matsów. Nie wiem jak obecnie to wygląda, ale kiedy jeszcze grałem to bardziej opłacało się wyfarmić te matsy, sprzedać i kupić prekursora za nie.
Można wymieniać dalej, naturalnie, to tylko przykłady.
Skoro Cię tak bardzo to interesuje, to PvP skończyłem w Sapphire (chyba, że jest kara za nie granie, to wtedy mogłem spaść do Emerald). W przeciwieństwie do 95% obecnych gier E-Sportowych, granie grupowo w solo queue jest dopuszczalne, co psuje balans oraz jakąkolwiek przyjemność z rozgrywki. I znowu, oszczędź mi tego "To znajdź sobie team", bo nie zamierzam. Gram kiedy chcę, nie zamierzam się specjalnie dopasowywać pod ludzi, których mam i tak i tak gdzieś.
A co do rajdów to zabiłem Sabethę. Jakoś pod koniec stycznia. I o ile, nie zamierzam ukrywać, rajd był przyjemny, to nie widzę żadnego, najmniejszego sensu powtarzania go. Bo po co?
Chyba tylko po to, aby ubrać alty w ascended.
Co do wypowiedzi poniżej:
Człowieku, jak ja Cię już lubię za to jedne zdanie.