Możliwości jakie mam w WoW'ie

Siemka. Jestem ogólnie dość wybrednym graczem MMO i ostatnio nie mogę nic znaleźć dla siebie, więc zakupiłem Battlechest'a w WoWie. Chciałbym zapytać o to, jakie właściwie możliwości daje mi ta gra? Bo robienie w kółko questów mnie nie satysfakcjonuje, a chciałbym porobić w niej coś kreatywnego. Mógłby mnie ktoś jakoś nakierować na wszystko? Gram na Burning Legion, Horde, nick: Niietzsche
:)

Questowanie / daily

Rajdy

PvP - RBG / Areny

Zbieranie mountów

Zbieranie Petów - pet battle

Crafting

Robienie achievementów

Nie będziesz się nudził :)

Mogę dodać jeszcze od siebie:

Arena Gizmo

Levelowanie Altów

Farmienie Reputacji

Farmienie Golda i Itemów

Arena Gizmo

Mówisz o Brawler Guild i farmieniu repy dla Bizmo?

Do roboty w grze jest bardzo dużo rzeczy, szczególnie dla nowych graczy, ja tutaj jedynie rozwinę to co zostało podane

Questy - naturalnie jak w większości gier i tutaj pojawiają się questy. Jest ich ogrom, ale po cata wszystkie trzymają super poziom, więc jak ktoś lubi fabułę, to jest kilka addonów zmieniających okienko od samych zadań i można wyśmienicie się bawić wiele godzin.

Rajdy - z pugiem (losowymi ludźmi), z gildią, warto zawsze. Wyzwanie, troche frustracji, ale na to nastawiona jest gra więc trzeba spróbować.

Pvp - jest raczej martwe, jest specjalna mapa, ale sprowadza się do biegania hordą ludzi i nie robienia praktycznie niczego. Arenki są ok

Zbieranie mountów - o tak, tych w grze jest dużo, część po prostu ma 100% szansy na to że wypadnie, część jakieś promile. Są też takie za achivmenty, więc jest sporo do roboty. Pierwsza setka może być sporym wyzwaniem dla nowego gracza.

Zbieranie petów - nie tylko biegają za tobą małe stworki, ale także można nimi walczyć. Coś na kształt pokemonów, trzy ataki kamień papier nożyce jeżeli chodzi o ich działanie. Fajna sprawa, naprawdę można się wciągnąć.

Zbieranie zabawek - wszystkie małe rzeczy, które zmieniają nasz wygląd, robią coś ciekawego, stawiają np beczkę z piwem dla wszystkich. Jest tego od groma

Crafting - jest martwy i upośledzony w aktualnym dodatku

Robienie achi - tak, tych jest od groma i dają różne korzyści. Od zwykłego uśmiechu za włożony trud, po tytuły, mounty, zabawki, wszystko.

Brawler Guild - miejsce gdzie walczysz pve z bossami. Trzeba poznać strategię, walczyć w odpowiedni sposób. Konkretne wyzwanie, ale nagrody też są. Takie jednoosobowe rajdy, bardzo fajne.

Alty - jak w każdej grze pozwalają pograć inną klasą, pobawić się w troche inny sposób

Zbieranie przedmiotów - wraz z legionem wejdzie szafa, coś gdzie znajdować się będą wszystkie napotkane przez nas przedmioty. Dzięki temu będziemy mogli jeszcze lepiej ubrać naszą postać, dopasować ją do tego jak chcemy żeby wyglądała, a i nie trzeba będzie składować itemów w specjalnym miejscu za które się dotychczas płaciło. Szafa będzie też jedna na każdą postać.

Repa - dla wytrwałych, zazwyczaj można za nią kupić ekskluzywne mounty, czy zabawki, tabardy. Jak ktoś lubi, to why not

Gra też daje pole do popisu w RP, ale ze znanych mi gildii to tylko anglojęzyczne - polskich nigdy nie szukałem, może gdzieś tam są.

Tak Bizmo, ale farmienie repy wszędzie gdzie się da i jest to opłacalne finansowo (dobrze płatne pety)

Najlepsze farmienie repy jak i golda i mountów z niej było w mopie :)

No to ja powiem tak, jeśli komuś questowanie, dungowanie (=levelowanie) mało bawi to już ma lipe na samym starcie. Levelowanie po mojemu daje z każdym levelem COŚ, czyli jakiś boost do dmg, jakiś rozwój, kolejne skille, inne nowe rotacje skilli, inne ciekawsze questy czy też inne dungi i w nich inni wrogowie. Ogólnie levelowanie w Wowie wygląda całkiem pozytywnie i czuje się jakiś tam progress, jest jakiś cel do którego można dążyć.

Natomiast endgame to zupełnie inna baja, osoby nowe jeszcze polecą na fali hajpu bo nic nie znają (jeśli nie grały w ogóle w Wowa), natomiast prędzej czy później rozgrywka na endgejmie sprowadza się do cotygodniowego rajdowania tych samych rajdów/dungów (PVE) lub naparzania się ciągle na tych samych Battlegroundach/Arenach (PVP).

W skrócie mnie osobiście bardziej bawi, bardziej czuje progress, bardziej czuje cel gry i mam do czego dążyć podczas levelowania postaci niż siedzenia nią na max levelu i farmienia w kółko tych samych rzeczy.

Takie propozycje jak farmienie reputacji lub farmienie golda dla kogoś komu już questy nie pasują to już zupełnie jak kulą w płot.

Niestety WoW to nie to samo co kiedyś już. Wszytko uproszczone i sprowadzone do jak najmniejszego trudu żeby oczywiście jak najwięcej graczy w to grało (najlepiej już od 2 roku życia)

Ja bym znacznie przebudował tą grę i tak na przykład w PVP poza farmieniem samych bg/aren dodał też możliwość zdobywania lepszych setów rajdując główne miasto przeciwnika (teraz dostajemy tylko bezużyteczny achiv)

Dla PVE dodałbym też crafcenie ale znacznie lepszych itemów niż teraz są a do tego by było to jakoś uzależnione od naszego progressu pve.

Dzięki czemu po zdobyciu pewnego pułapu jest nadal co robić... a niestety obecnie w wowie po osiągnięciu tego pewnego pułapu nie ma co robić i można faktycznie tylko farmić achivy, repe lub golda - czy to jest oczekiwany rozwój i progress w grze MMO?

Właściwie to co trzeba było napisać, napisali już koledzy wyżej

Od siebie mogę dodać to że WoW to gwarancja dobrej populacji jeszcze przez lata, subskrybentów co prawda nieco mnie kilka miesięcy temu ale od niedawna pojawiają się znowu kolejki by wbić na serwery :] przy premierze Legionu który jest contentowo o niebo lepszy od WoDa (gram na becie) mogę śmiało stwierdzić że subskrybenci podskoczą ponownie do ~10 milionów

Tak jak wspomniałem, już teraz powoli pojawiają się małe kolejki a przecież Blizzard niedawno zwiększył pojemność serwerów przed Legionem

Zgaduję że jesteś całkiem nowym graczem a więc contentu będziesz miał na długie miesiące

Pvp - jest raczej martwe

Jeśli nie wiesz to się nie wypowiadaj...

Nwm, ale wiem ze do tych mozliwosci nie zalicza sie crafting - chyba ze jara cie siedzenie 24/7 w swojej instancji zwanej tutaj wiezieniem... tzn garnizonem gdzie bez profesji zbierackich wydobywasz wszystkie sklalki, zielska itd. A nawet mozesz crafcic podstawowe itemy nie majac profesji od tego... Wniosek? Zupelnie nie oplacalne, bo na tym nie zarobisz ani grosza - kto ci kupi cos skoro sam moze to zrobic za darmo? :P

Jesli liczysz na open pvp to go tu nie ma - od czasu WoD kazdy siedzi w swoim wiezieniu i nie wysciubia nosa... bo nie ma potrzeby - kolejkowac sie mozna stamtad, zero ryzyka jakiegokolwiek, wszystko pod reka (AH, bank etc).

Jesli liczysz na dungi/raidy to mamy dwa wybory : chcesz solowac? to zapraszamy do dungow i raidow z wszystkich dodatkow oprocz ostatniego ktore zrobisz przy odbinie wysilku sam. A co dostaniesz? A tylko jakies smieci, z rzadka cos fajnego do transmutacji. A jak chcesz zabawy w grupie z wartosciowym lootem... to mamy z 5 dungow i z 2 raidy ktore po 3 dniach sie zna na pamiec i rzyga nimi bo 0 wyzwania - a nie, przepraszam. Jest jedno - uzbierac (tzn kupic bo nie oplaca sie zachodu na farmienie) wymagany gs.

A wiec co zostaje? Pvp aka bg/areny. To jest w sumie najwazniejszy element wowego endgame - bo jako jedyny umie dostarczac dosc dlugo (tzn dluzej niz wymagane farmienie do eq jak to w dungach/raidach) zabawy grupie osob :P

EDIT:/// gralem w wowa od WotLKa wlacznie. I mowie to co widze - mozesz zaprzeczac ale tego nie zmienisz. Przez badziewne pomysly ta gra nie ma juz nic w sobie z wowa. Moze dodatek cos zmieni, choc szczerze w to watpie... Gdzie sie podzialy emocje? Gdzie to uczucie bycia obserwowanym przez wroga frakcje? Gdzie okupacja miast? Gdzie szturmy na orgri/storm? To wszystko juz niestety relikt dawnych czasow. Fakt, czasami sie zdarzy ze ktos zbiera osoby na raid na np orgri - ale zamiast 50 osob obecnie spokojnie starcza 3 - straznicy sa slabi, a graczy (z lvl capem ktorzy by stanowili wyzwanie) tam praktycznie nie ma

Ja grałem w wowa na jesień przez 3 miesiące (Serwer Burning Legion) i ten cały garnizon, to największa porażka tej gry. Serio ale ludzi w miastach z 10x mniej niż było kiedyś, a o niektórych strefach, to szkoda pisać, bo są puste.

Kiedyś jak się wchodziło do Outland, to aż ciary szły, bo w każdej chwili ktoś mógł cie zabić, a teraz kogo tam spotkasz, to nooba z 100 lvl który ma frajdę, że cie zabije na hita.

Do dziś też pamiętam ustawki z aluchami w Stranglethorn Vale, a ostatnio jak tam levelowałem z kumplami, to czułem się jakbym grał w grę single player, bo tylko w 3 tam biegaliśmy.

2 znajomych wtedy zaczęło grać ze mną, ja na globalu grałem już za czasów woltk, a oni wowa grali po raz pierwszy w życiu. Efekt był taki, że oboje wbili 100 lvl poznając może 7-8 stref w grze. Dla mnie wow ma tak piękny świat, że aż szkoda mi ludzi którzy grają w grę po raz pierwszy, a odkrywają 10% świata gry. Tutaj winę moim zdaniem ponosi group finder i zbyt szybkie levelowanie na instancjach, bo sam 60 lvl idzie wbić w 1 dzień.

Jeśli nie wiesz to się nie wypowiadaj...

Wiem i się wypowiadam. Aktualnie pvp jest martwe. Uzbieranie itemków to kilka godzin biegania bezmózgiego, jedyne co przyjemności dostarcza to areny/bg, ale to też nie wszystkie i do tego wod nie wprowadził żadnych nowych.

Nwm, ale wiem ze do tych mozliwosci nie zalicza sie crafting - chyba ze jara cie siedzenie 24/7 w swojej instancji zwanej tutaj wiezieniem... tzn garnizonem gdzie bez profesji zbierackich wydobywasz wszystkie sklalki, zielska itd. A nawet mozesz crafcic podstawowe itemy nie majac profesji od tego... Wniosek? Zupelnie nie oplacalne, bo na tym nie zarobisz ani grosza - kto ci kupi cos skoro sam moze to zrobic za darmo? 

Ludzie kupują multum rzeczy z profesji i schodzą nawet po kilka, kilkanaście tysięcy, więc nie wiem o czym mówisz, ale na pewno nie jest to prawda. Zrobić bez profesji można tylko jakieś badziewia, ew zbierać potrzebne materiały które można opchnąć, ale nic ciekawego bez profesji już nie zrobisz.

Jesli liczysz na open pvp to go tu nie ma - od czasu WoD kazdy siedzi w swoim wiezieniu i nie wysciubia nosa... bo nie ma potrzeby - kolejkowac sie mozna stamtad, zero ryzyka jakiegokolwiek, wszystko pod reka (AH, bank etc)

Jest, w jungli siedzi multum osób i na dobrym (zbalnsowanym) serwerze non stop się z kimś bijesz. Przed instancją również ludzie czekają. W garnizonie AH możesz mieć, ale kosztuje to kilkadziesiąt tysięcy, nie opłacalne w ogóle.

Jesli liczysz na dungi/raidy to mamy dwa wybory : chcesz solowac? to zapraszamy do dungow i raidow z wszystkich dodatkow oprocz ostatniego ktore zrobisz przy odbinie wysilku sam. A co dostaniesz? A tylko jakies smieci, z rzadka cos fajnego do transmutacji. A jak chcesz zabawy w grupie z wartosciowym lootem... to mamy z 5 dungow i z 2 raidy ktore po 3 dniach sie zna na pamiec i rzyga nimi bo 0 wyzwania - a nie, przepraszam. Jest jedno - uzbierac (tzn kupic bo nie oplaca sie zachodu na farmienie) wymagany gs

Nie gs, a ilvl a kupić też raczej nie kupisz, chyba że boe albo przedmioty z craftu (te z craftu możesz założyć maksymalnie trzy, a boe kosztuje ogromne sumy jeżeli jest coś warty). Rajdów z pand sam nie zrobisz, a i chętnie zobaczę jak poznasz rajdy z woda na pamięć przy pierwszym, czy nawet dziesiątym podejściu (chyba że ktoś cie boostuje, ale jaki to ma sens?). Głupoty gadasz, jak zawsze zresztą no ale cóż.

A wiec co zostaje? Pvp aka bg/areny. To jest w sumie najwazniejszy element wowego endgame - bo jako jedyny umie dostarczac dosc dlugo (tzn dluzej niz wymagane farmienie do eq jak to w dungach/raidach)  zabawy grupie osob 

Rozumiem, że Ty ubrałeś całą postać przy jednym rajdzie? Wystarczyło że raz przebiegłeś przez każdy poziom i wszystkie przedmioty były dla Ciebie? Set pve zbira się tygodniami, miesiącami, zależnie od szczęścia, a i bez gildii która cie przeciągnie na początku będzie trudno dostać się w ogóle do grupy z pugiem (bo mają zazwyczaj wysokie wymagania). Ogólnie set pvp zdobywa się szybciej i wszyscy proponują najpierw w takowy się zaopatrzyć przed chodzeniem na rajdy, bo nawet jak daje złe bonusy, to chociaż zwiększa ilość życia i dps

EDIT:/// gralem w wowa od WotLKa wlacznie. I mowie to co widze - mozesz zaprzeczac ale tego nie zmienisz. Przez badziewne pomysly ta gra nie ma juz nic w sobie z wowa. Moze dodatek cos zmieni, choc szczerze w to watpie... Gdzie sie podzialy emocje? Gdzie to uczucie bycia obserwowanym przez wroga frakcje? Gdzie okupacja miast? Gdzie szturmy na orgri/storm? To wszystko juz niestety relikt dawnych czasow. Fakt, czasami sie zdarzy ze ktos zbiera osoby na raid na np orgri - ale zamiast 50 osob obecnie spokojnie starcza 3 - straznicy sa slabi, a graczy (z lvl capem ktorzy by stanowili wyzwanie) tam praktycznie nie ma

Nikt nie rajduje stolic, bo i po co. Kiedyś rzeczywiście jak nie było nic innego do roboty, to to była dobra rozrywka, a i achi wpadały, aktualnie nie ma to większego sensu. Ani ludzie nie siedzą w stolicach (bo są inne miejsca dla wysoko poziomowych postaci, gdzie masz portale do stolic), ani też strażnicy nie są wyzwaniem. Chociaż w sumie nigdy nie byli, zawsze jedyną przeszkodą byli gracze, których aktualnie nie ma w "stolicach". A te emocje zniknęły wraz z wyimaginowanym obrazem tego, jaka ta gra była kiedyś. Za młodu wszystko wydawało się jakieś lepsze, ale teraz siadając do tych wszystkich gier albo trzyma cie nostalgia, albo rzeczywiście stwierdzasz że nic tam specjalnego nie było.

Ja grałem w wowa na jesień przez 3 miesiące (Serwer Burning Legion) i ten cały garnizon, to największa porażka tej gry. Serio ale ludzi w miastach z 10x mniej niż było kiedyś, a o niektórych strefach, to szkoda pisać, bo są puste.

Kiedyś jak się wchodziło do Outland, to aż ciary szły, bo w każdej chwili ktoś mógł cie zabić, a teraz kogo tam spotkasz, to nooba z 100 lvl który ma frajdę, że cie zabije na hita.

Do dziś też pamiętam ustawki z aluchami w Stranglethorn Vale, a ostatnio jak tam levelowałem z kumplami, to czułem się jakbym grał w grę single player, bo tylko w 3 tam biegaliśmy.

2 znajomych wtedy zaczęło grać ze mną, ja na globalu  grałem już za czasów  woltk, a oni wowa grali po raz pierwszy w życiu. Efekt był taki, że oboje wbili 100 lvl poznając może 7-8 stref w grze. Dla mnie wow ma tak piękny świat, że aż szkoda mi ludzi którzy grają w grę po raz pierwszy, a odkrywają 10% świata gry. Tutaj winę moim zdaniem ponosi group finder i zbyt szybkie levelowanie na instancjach, bo sam 60 lvl idzie wbić w 1 dzień.

To też wina graczy. Narzędzie te miało ułatwić znajdowanie grupy, to też zrobiło. Do tego stopnia, że grając tankiem/healem wchodzimy w jeden za drugim dung. No ale chwila, przecież nikt nas nie zmusza do używania tego, możemy sobie swobodnie przebiec przez wszystkie krainy robiąc wspaniałe questy... Tyle że po co, skoro każdy ma to gdzieś i chce być najsilniejszy, jak najszybciej dostać maksymalny poziom. Winni są też po części gracze, a nie sama gra.

Jesli liczysz na dungi/raidy to mamy dwa wybory : chcesz solowac? to zapraszamy do dungow i raidow z wszystkich dodatkow oprocz ostatniego ktore zrobisz przy odbinie wysilku sam. A co dostaniesz? A tylko jakies smieci, z rzadka cos fajnego do transmutacji. A jak chcesz zabawy w grupie z wartosciowym lootem... to mamy z 5 dungow i z 2 raidy ktore po 3 dniach sie zna na pamiec i rzyga nimi bo 0 wyzwania - a nie, przepraszam. Jest jedno - uzbierac (tzn kupic bo nie oplaca sie zachodu na farmienie) wymagany gs.

No pokaż mi jak w 3 dni znasz na pamięć całego mythica bez boosta powodzenia, rajdy z dodatku na dodatek są coraz trudniejsze i nie ma co do tego wątpliwości.

Efekt był taki, że oboje wbili 100 lvl poznając może 7-8 stref w grze. Dla mnie wow ma tak piękny świat, że aż szkoda mi ludzi którzy grają w grę po raz pierwszy, a odkrywają 10% świata gry. Tutaj winę moim zdaniem ponosi group finder i zbyt szybkie levelowanie na instancjach, bo sam 60 lvl idzie wbić w 1 dzień.

Czego oczekujesz, że starych graczy będzie cieszyło robienie 100x tego samego questa? mam 11 100lvl 5 90lvli i i jakies pare postaci na 80lvlu i uwierz sama myśl o lvlingu bez rafa przyprawia mnie o mdłości, a jeszcze jakbym miał robić stare zony to w ogóle n/c.

Śmiać mi się chce z tego całego pierdzielenia o nostalgii, o starych dobrych czasach i nie wiadomo co jeszcze. Prawdę mówiąc wielu graczy nie wiadomo czego oczekuje, nie grali za czasów vanilli, to widać na pierwszy rzut oka, bo wiele jest rzeczy o których się nie wspomina, bo po co psuć wyimaginowany obraz super waniliowego wowa, który na dłuższą metę miał wiele za uszami. Osoba, która zaczyna przygodę z wowem ma wszystko co najlepsze z wowa przed sobą dopiero, zazdroszczę mu w sumie, ale nie popełniaj błędu wielu tutaj płaczących masochistów, którzy dobili 15 lvl, usiedli na tyłku i chodzili z dungeon findera na instancje. Świat warcrafta jest ogromny i barwny, spotkasz tam multum śmiesznych npców , poważnych dram oraz epickich scen. Instancje moim zdaniem warto przerobić, ale jedynie gdy potrzebujesz lepszy sprzęt do lvlowania, albo coś ci się spodoba i przyda się do transmoga. Moim zdaniem robiąc questy wcale nie expisz wolniej niż na instancji, czasami zrobienie paru questów dostarcza tyle expa co przelecenie takiego Gnomereganu chociażby na low lvlach.

Na jesień zeszłego roku przestałem grac w WoWa w międzyczasie grałem w Deviliana, BDO, Blade and Soul oraz Rifta. Do WoWa wróciłem kilka dni temu i śmiało mogę powiedzieć, ze w końcu wróciłem do naprawdę dopracowanego tytułu. Mam tu wszystko co potrzeba. Czyli masę instancji, raidow, duża ilość rodaków oraz innych graczy. Bardzo dopracowana grę bez bugów, płynnie działająca. Z pomysłem na kolejny dodatek i z planem na 3-4 kolejne lata gry.

Myślę, ze najbardziej boli tutaj ludzi to, ze musza zapłacić teraz prawie 100 zl za 2 miesiące gry.

Wiem i się wypowiadam. Aktualnie pvp jest martwe. Uzbieranie itemków to kilka godzin biegania bezmózgiego, jedyne co przyjemności dostarcza to areny/bg, ale to też nie wszystkie i do tego wod nie wprowadził żadnych nowych.

Jeśli według ciebie "pvp" to głównie zbieranie gearu to rzeczywiście masz ogromne pojęcie.

jedyne co przyjemności dostarcza to areny/bg

To = pvp

Wod nie wprowadził zupełnie nic do pvp. Jest niby ta pseudo mapa, gdzie biega się hordą ludzi, ale tam większość zabawy to czyste pve, gdzie pokonujesz jakieś mobki i nie przejmujesz się przeciwnikiem. Areny i bg to nie jedyne miejsce na pvp i trzeba przyznać że w porównaniu do jakiejkolwiek innej gry w wowie wypada ten tryb blado. Jest pusty, martwy nie wspierany przez twórców. Można oczywiście biegać i sobie walczyć, ale to samo i więcej mamy w dużej ilości gier, dlatego też chcąc wybrać grę i myśląc o pvp nie warto oglądać się w tym momencie na wowa. Każdy poprzedni dodatek sobie radził o wiele lepiej z pvp, dopiero w wodzie ten tryb całkowicie zamarł.

A my rozmawiamy o tym czy pvp umarło, czy o tym, że dostaje update'y? Bo jakby umarło to na areny czy bg czekałoby się po kilkanaście minut, a zazwyczaj wyskakują po kilku sekundach.

wow w porównaniu np do takiego Aiona, to pvp ma bardzo mizerne (chodzi mi głownie o siege i otwarty teren, bo w Aionie też są jakieś odpowiedniki bg, areny, ale to juz nie to samo co walki w otwartym terenie)

Loor znowu się wypowiada mimo, że nie powinien. Już ostatnio była prośba, żebyś zlinkował swoje armory, by sprawdzićtwój progress i tego nie zrobiłeś.

Raidy w WoWie są coraz trudniejsze, mechaniki bardziej wymagające. To, że jakiś boss na Mythiku pada szybko to nie ma znaczenia. Robią to jacyś prosi, którzy dostają za to pieniądze i grają w WoWa od początku. Mythic HFC ukończyło 2133 gildie biorąc pod uwagę wszystkie serwery azjtyckie, europejskie, amerykańskie itd. Jeśli na hfc potrzeba równo 20 osób to możemy przyjąć, że całe hfc na mythiku zrobiło jakieś 42660 osób. A gra kilka milionów. Gdyby raidy były faktycznie takie łatwe, to liczba byłaby większa.