Niepłacące darmozjady i płacąca burżuazja, czyli krótka rzecz o grach F2P i P2P

chociażby mi płacili, nie zagram, beta mnie odrzuciła, później na koncie znajomego próbowałem, gra oferuje tylko oczojebną grafikę, nic poza tym. To moja opinia. Przy takim Riders of Icarus bawiłem sie dużo lepiej

Nie masz kompletnie pojęcia o grach mmo. Ile tytułów przerobiłaś, z osiem?
Kolejny na siłę wyskrobany tl;dr, mam nadzieje, że swoje przyszłe potomstwo również wyskrobiesz, chociaż nie jestem pewien czy skolopendry będą wstanie cię zapłodnić.

Uninstall, może trochę grzeczniej, co? Słabo mi się robi na myśl, że starałeś się tutaj o posadę admina.

Kurtyzana w mojej opinii zwrócił uwagę na ważny problem, a więc na to, że czasami w grach F2P wydajemy więcej niż kosztowałby abonament do innej gry. Ale tutaj i tak dochodzimy do wniosku, że chodzi o osobiste preferencje, bo ciężko byłoby polecić np. WoW-a komuś, kto preferuje azjatyckie klimaty (a je znajdzie w darmowych produkcjach takich jak TERA, B & S czy Revelation). Dlatego uważanie, że w gry F2P grają biedni, a w P2P bogaci, to zbyt duże uproszczenie.

Moim zdaniem, w polsce po prostu są 2 typy osób, jedni kupią grę, zagrają jak im się nie spodoba przestają grać i szukają innej. Drugi typ osób to często dzieciaki, których nie stać na daną grę i jako że według nich samych "moje ego jest największe" to po prostu hejtują dla zwykłej zasady żeby się poczuć lepiej, i żeby przekonać jak najwięcej osób do swojej racji mimo iż po prostu NIC nie wiedzą o tej grze (są też osoby które piszą że ich na ten moment nie stać, ale kupią tę gre i sprawdzą ją i wtedy zamieszczą opinie! i w takich osobach jest nadzieja). To nie ma znaczenia czy gra F2P,P2P,B2P - to kwestia po prostu ludzi.

Opinie o Black Desert przed obniżką:

"Ta gra jest koszmarnie słaba, jak można w ogóle za coś takiego płacić?!".

 

Opinie o Black Desert po obniżce:

"To bardzo dobra gra. Może nie rewelacyjna, ale na pewno potrafi dać mnóstwo frajdy".

 

Prawdopodobne opinie o Black Desert po przejściu na F2P:

"To najlepsza gra stulecia. Prawdziwy next-gen. Pogromca WoW-a".

Takich przykładów jest mnóstwo, przykład co do gry Revelation; sam widziałem TE SAME osoby, które przy trailerze pisały, że "dobra gra, będzie ciekawie" przy ogłoszeniu F2P, ale ze wczesnym dostępem dla Founder Packów i closed betami już pisali "G**no gierka i że chcą tylko kase z debili wyrwać" a przy akcji gdzie rozdawali chyba 200 kluczy do CBT te same osoby już pisały "Dzięki, gra zapowiada się bardzo fajnie"

Kwestia braku wstydu u tych osób? Piszą to z tych samych kont, przy pełnej świadomości, że wiele osób czyta komentarze i wkońcu zapamiętują nicki komentujących. Nie mi oceniać tutaj, ale zjawisko jest ciekawe :)

Jest to oczywiście moja opinia i nie każdy musi się z tym zgadzać.

Hakushi, ja sama pod newsami pisałam, że RO jak dla mnie wygląda biednie, ale mimo to skorzystałam z kluczyka podczas rozdania - właśnie po to, żeby przekonać się, czy moje pierwsze wrażenie było mylne. Gdyby gra mi się jednak spodobała, to też pewnie napisałabym, że zapowiada się fajnie. Imho nie ma co się ludziom dziwić, bo tylko krowa nie zmienia zdania. ;)

Brawo za zjechanie dyskusji o P2P vs F2P do poziomu gadki o ego. Niestety, sprawa z ego ma niewiele wspólnego a chodzi tu o zdroworozsądkowe podejście do sprawy:

Co musi zapewnić gra P2P żeby ściągać co miesiąc pieniądze od graczy?

Odpowiedź jest oczywista - musi być dobra.

Co musi zapewniać gra F2P żeby ciągać pieniądze z is-a?

Odpowiedź również jest oczywista - item musi dawać przewagę lub fajnie wyglądać.

Oczywiście nie jest regułą efekt finalny. Ale oczywistym jest że tylko model P2P zmusza developerów do trzymania wysokich standardów samej gry. Jeśli jest inaczej to gra pada lub idzie w F2P.

A gadanie że ktoś nie ma kasy jest śmieszne, to kwestia priorytetów. Obecnie kilka paczek fajek kosztuje więcej niż ten abonament.

Hakushi, ja sama pod newsami pisałam, że RO jak dla mnie wygląda biednie, ale mimo to skorzystałam z kluczyka podczas rozdania - właśnie po to, żeby przekonać się, czy moje pierwsze wrażenie było mylne. Gdyby gra mi się jednak spodobała, to też pewnie napisałabym, że zapowiada się fajnie. Imho nie ma co się ludziom dziwić, bo tylko krowa nie zmienia zdania. 

Oczywiścię, ja nie bronie mieć własnego zdania co do danej gry, ja sam stwierdzam żę Revelation ma kilka minusów, ale popieramy nasze opinie o własne doświadczenie, czyż nie? ;)

Brawo za zjechanie dyskusji o P2P vs F2P do poziomu gadki o ego. Niestety, sprawa z ego ma niewiele wspólnego a chodzi tu o zdroworozsądkowe  podejście do sprawy:

 

Co musi zapewnić gra P2P żeby ściągać co miesiąc pieniądze od graczy?

Odpowiedź jest oczywista - musi być dobra.

 

Co musi zapewniać gra F2P żeby ciągać pieniądze z is-a?

Odpowiedź również jest oczywista - item musi dawać przewagę lub fajnie wyglądać.

 

Oczywiście nie jest regułą efekt finalny. Ale oczywistym jest że tylko model P2P zmusza developerów do trzymania wysokich standardów samej gry. Jeśli jest inaczej to gra pada lub idzie w F2P.

 

A gadanie że ktoś nie ma kasy jest śmieszne, to kwestia priorytetów. Obecnie kilka paczek fajek kosztuje więcej niż ten abonament.

Ja przedstawiłem swoją opinie w tym temacie, więc nie mówmy tutaj w kontekście całej dyskusji, co do gier P2P - prawda, zazwyczaj takie gry są po prostu dobre, przykład EVE online. Natomiast co do gier F2P to nie zawsze item shop musi dawać przewage, przykład GW2, w is nie ma przewagi, a rozwiązali kwestie finansowe tym że dodatki są płatne. Aczkolwiek, jest w tym też troche prawdy bo dużo gier F2P faktycznie kładzie duży nacisk na IS.

I dodam jeszcze, że to nie ma zasady czy gry P2P czy F2P są lepsze, to kwestia samej gry. Jak gra jest dobra, i jest prowadzona przez dobrego wydawce to nie ma znaczenia jaki model wybierze.

Brawo za zjechanie dyskusji o P2P vs F2P do poziomu gadki o ego. Niestety, sprawa z ego ma niewiele wspólnego a chodzi tu o zdroworozsądkowe  podejście do sprawy

Przepraszam bardzo, ale podświadomy kompleks braku penisa przez kobiety (to nie jest jakakolwiek obraza) i miłość do matki oraz napięcia w strukturze pojmowania siebie wykształcone podczas fazy analno-mięśniowej występujące u obydwu płci mają wielkie znaczenie w kwestii postrzegania siebie oraz identyfikację społeczną, która przejawia się, między innymi gdy poruszana jest sprawa tzw. P2W i samej istoty tego zagadnienia w ujęciu psychoanalitycznym.

Mnie ciekawi jak wypadł finansowo eksperyment B2P + Item shop czyli Overwatch. Marketingowy overhype - dużo hajsu wpadło i zapewne mimo, że gra zaliczyła wywrotkę to ilośc osób, która została i wali Hajs w item shopie jest dość duża. Co by tu nie mówić o samej grze to marketingowo prawdopodobnie odjebali perełkę, co wydoiła fanów do cna.

No Ameryki to tym tekstem nie odkrylas. Rozumiem intencje, ale zebranie do kupy kilku wytartch sloganow na temat zagadnienia nic nie wnosi i nie sluzy niczemu wiecej jak tylko dalszemu napedzaniu idiotycznej gownoburzy (co zreszta juz zaczyna byc widoczne w postach pod tematem)

Zastanawiam się nad całym sensem tego tekstu i czego dokładnie tyczy się twój problem. Tutaj możemy prowadzić tą dyskusję bardzo długo a i tak do niczego nie dojdziemy, bo ludzie są jacy są i zawsze znajdzie się ktoś kto będzie się uważał za lepszego bo gra w gry z abonamentem. Gry F2P jak i P2P zawsze będą miały swoich zwolenników, są plusy i minusy takich rozwiązań i z pewnych względów moim zdaniem oba modele w przyszłości mają prawo bytu, a gracza nadal będą podzieleni.

A gadanie że ktoś nie ma kasy jest śmieszne, to kwestia priorytetów. Obecnie kilka paczek fajek kosztuje więcej niż ten abonament.

Nie to nie jest śmieszne,tylko głupie.W Polsce jest jak jest, nie którzy chcieliby w coś zagrać i opłacić abonament ale zwyczajnie każdy grosz się dla nich liczy i nie mogą sobie na to pozwolić, skoro to jest dla ciebie takie śmieszne, to za pewne nigdy nie znalazłeś się w takiej sytuacji, a skoro tak jest to nie mamy o czym dyskutować bo nigdy tego nie zrozumiesz.

Przepraszam bardzo, ale podświadomy kompleks braku penisa przez kobiety (to nie jest jakakolwiek obraza) oraz miłość do matki oraz napięcia w strukturze pojmowania siebie wykształcone podczas fazy analno-mięśniowej występujące u obydwu płci mają wielkie znaczenie w kwestii postrzegania siebie oraz identyfikację społeczną, która przejawia się, między innymi gdy poruszana jest sprawa tzw. P2W i samej istoty tego zagadnienia w ujęciu psychoanalitycznym.  

Czy ja już się gubię czy próbujesz na siłę, udawać pseudo-naukowca który swoimi jakże mądrymi zdaniami próbuje tutaj coś udowodnić, ale nie koniecznie na temat?

Mnie ciekawi jak wypadł finansowo eksperyment B2P + Item shop czyli Overwatch. Marketingowy overhype - dużo hajsu wpadło i zapewne mimo, że gra zaliczyła wywrotkę to ilośc osób, która została i wali  w item shopie jest dość duża. Co by tu nie mówić o samej grze to marketingowo prawdopodobnie odjebali perełkę, co wydoiła fanów do cna. 

Piękny przykład osoby której wyraznie nie podoba się dana gra, ale po prostu próbuje obrzydzić innym ową grę. Nikt nie każe ci kupować niczego z IS które ogranicza się tylko do skrzynek, które i tak dostajemy za każdy lvl oraz za 9 wygranych w salonie gier cotygodniowo.

Blizzard ma pieniądze na reklamy i robi wszystko żeby gra odniosła sukces, czy to takie dziwne? czy po prostu nie potrafisz zaakceptować faktu że gra faktycznie spełnia wymogi bardzo dużej ilości graczy i chętnie w nią grają?

Ale ja nie oceniam jakkolwiek Overwatcha. Skąd ten pomysł. Jak ja nienawidzę jak ludzie w obecnych czasach wszystko nadinterpretują i próbują wcisnąć w usta innych coś czego nie powiedzieli. Chryste. NIENAWIDZĘ. Na dodatek jeszcze coś pier**lisz o IS i niby moim RZEKOMYM stosunku do niego - BOŻĘ. Ogarnij się!

A to, ze zaliczyła wywrotkę jeżeli chodzi o liczbę graczy to fakt, a nie mój wymysł. Nigdzie nie oceniam gry samej w sobie. Jedyne co zrobiłem to podkreśliłem, że fajnie ogarnęli marketingowo produkt i wcześniej czegoś takiego nie było.

Czy ja już się gubię czy próbujesz na siłę, udawać pseudo-naukowca który swoimi jakże mądrymi zdaniami próbuje tutaj coś udowodnić, ale nie koniecznie na temat?

Każde moje słowo w tym temacie jest idealnie wyważone i zawiera ładunek emocjonalny perfekcyjnie dopasowany do treści, wydźwięku zarówno tematu, jak i dyskusji się w nim odbywającej.

Jedyne, co sobie mogę zarzucić, to za małe rozwinięcie wypowiedzi z mojej strony, gdyż na takie autorka zasługuje, a którego ja niestety z przyczyn osobistych nie jestem w stanie zapewnić. Poruszone przez nią stanowisko jest bardzo interesujące i mające pokrycie w wielkiej ilości teorii i hipotez, zwłaszcza tych, które dotykają albo ekstremalnie niskiego, ekstremalnie wysokiego stanowiska o samostanowieniu.

Raczej rzadko wypowiadam się w takich tematach, bo zwyczajnie mi się nie chce/nie mam czasu/nie ma sensu - tutaj jednak poruszony został temat (w moim mniemaniu) ze złej strony. Postawiona została jakaś teza, że gracze płacący i darmowi się spierają i później już tylko dołożone zostało wylewanie wody. Poczuwam się więc do sprostowania.

Opinie o Black Desert przed obniżką:

"Ta gra jest koszmarnie słaba, jak można w ogóle za coś takiego płacić?!".

Nie, tylko u nas na portalu ludzie w większości się burzyli ze względu na model płatności, który sami wybraliśmy. Nie ma to żadnego odbicia w tym, jak rzeczywiście sprawa wyglądała. U nas wszystko jest przerysowane, skierowane w skrajne wartości. Same komentarze najczęściej są też pisane przez osoby, które tytułu nawet nie ograły. Jest multum znawców, którzy opinie czerpią z internetu i wypowiadają się na tematy, których nawet nie dotknęli własnymi rękoma. Nie można czegoś takiego traktować poważnie, ponieważ nie ma to żadnego przełożenia, na to jak rzeczywiście cała sytuacja wygląda. Naturalnie byli ludzie oburzeni, którzy dobrze wiedzieli, że model płatności gdzieś indziej jest taki, a u nast będzie inny, ale znaczna większość to ludzie którzy nawet nie mieli zamiaru gry odpalić. Ludzie, którzy nawet nie byli celem gry.

Opinie o Black Desert po obniżce:

"To bardzo dobra gra. Może nie rewelacyjna, ale na pewno potrafi dać mnóstwo frajdy"

Nie, po obniżce jedynie więcej osób zdecydowało się kupić (coś w tym dziwnego?) tytuł i wypróbować samemu z czym to się je. Prawdą jednak jest, że bardzo dużo ludzi tytuł nie przekonał, gdyż jak już wspomniałem celuje on w specyficznych graczy i nie każdemu będzie się ta gra podobała. Niemniej pozytywne opinie nie zostały wystawione przez wojujących oburzonych ludzi, którzy zostali zacytowani jako pierwsi - oni dalej nie zagrali i nie zagrają w BD, bo zwyczajnie nie chcą, a ich jedynym zadaniem jest właśnie denerwować wszystkich dookoła.

Prawdopodobne opinie o Black Desert po przejściu na F2P:

"To najlepsza gra stulecia. Prawdziwy next-gen. Pogromca WoW-a".

Nie, gra dalej nie przekona do siebie ludzi, bo dalej będzie kierowana do specyficznych graczy. Ba... Wydaje mi się, że po przejściu na f2p zostanie dodane jeszcze więcej dziwnych rzeczy do IS i ludzie będą jeszcze bardziej krzyczeć.

Oczywiście powyższe wypowiedzi należy potraktować z przymrużeniem oka, ale nie zmienia to faktu, że zdają się dobrze obrazować podejście wielu graczy do płatnych tytułów. Bardzo często do głosu dochodzi również druga strona, która twierdzi, że jeśli ktoś krytykuje jej ulubiony tytuł P2P czy B2P, to robi to dlatego, że go zwyczajnie nie stać. Gdzie natomiast leży prawda?

Powyższe cytaty prezentują skrajność, człowieka który wyzywa i później dzięki magicznemu nawróceniu zdobywa się na odwagę żeby w końcu zagrać. Druga strona ma w tym wypadku jak najbardziej racje - większość osób, które krzyczą na gry płatne, tak na prawdę ich nie testowało. Mało kto kupi tytuł i później wojuje w internecie. Skoro kupił, nie spodobało się, to pewnie dawno znalazł inny tytuł w którym dobrze się bawi. Osoby wojujące najczęściej mają problem taki, że ktoś woli grać nie w ich ulubioną grę, przez co cała reszta automatycznie jest zła. Poczuwają się więc do wchodzenia gdzie się da i obrzydzania życia innym, tym samym lekko sugerując, że to właśnie ich tytuł jest dobry, najlepszy. No a prawdy nie ma, każdy ma swoje racje, każdy patrzy inaczej. Jest to raczej rzecz subiektywna. Jedni będą starali się swoją grę zachwalać, inni obiorą drogę obrzydzania wszystkiego innego (w co w większości nie grali, ale w internecie znaleźli kilka złych faktów) i zachwalania własnej gry.

Cóż, w wielu miejscach. Po pierwsze musimy uświadomić sobie prostą rzecz - różni ludzie mają różne preferencje odnośnie MMO. Jednych nie interesuje fabuła i wolą gry opierające się na dynamicznym PvP, drudzy ubóstwiają role-playing, a dla trzecich najważniejszy jest po prostu non-target. Jedni potrzebują popularnej gry z ogromną ilością contentu, drudzy świetnie bawią się w mało znanych i niemedialnych produkcjach. Zwykle nie mamy problemu z zaakceptowaniem odmienności upodobań innych graczy, bo i tak wielu z nich na swojej drodze zwyczajnie nie spotkamy. Dlaczego więc po wyodrębnieniu dwóch kolejnych grup, czyli graczy płacących i niepłacących, dochodzą do głosu tak wielkie emocje?

Jak to nie mamy. Akurat MY w większości mamy ogromny problem z zaakceptowaniem tego, że ktoś lubi coś innego, zachowuje się inaczej, myśli inaczej. Lubujemy się wręcz w wytykaniu co jest nie tak. Dochodzi do takich starć, ponieważ takie mamy predyspozycje - do bycia zgryźliwcem, który akceptuje tylko moje (bo moje jest najmojsze).

Być może dlatego, że kolejną prawdą jest fakt, że są tytuły mniej i bardziej rozbudowane, i zwykle te płatne należą do tej drugiej grupy. Nie oznacza to, że są lepsze w każdym tego słowa znaczeniu - zwykle zawierają po prostu więcej contentu. Są zwyczajnie "bogatsze" od darmowych gier, więc mogą pozwolić sobie na wprowadzanie naprawdę dużych aktualizacji otwierających przed grającymi nowe możliwości, lepszą optymalizację, bardziej stabilne serwery, sprawniejszy support i szybsze rozwiązywanie problemów technicznych. Oczywiście jest to teoria, ponieważ wszyscy wiemy, jak nierzadko kończyły tytuły, które zaczynały od modelu P2P, ale nie były produkcjami wybitnymi i musiały ratować się przejściem na darmowość. Nie oznacza to również, że tytuły F2P są traktowane przez wydawców jedynie jako maszynki do zarabiania pieniędzy. Znowu więc dochodzimy do stwierdzenia, że prawda nie zawsze jest tak oczywista, jak mogłoby się wydawać.

Ale zdajesz sobie sprawę, że model f2p jest bardziej dochodowy? Ludzie zostawiają w wirtualnym sklepie więcej pieniędzy niż płacąc abonament. Abonament jest przeżytkiem, dlatego każdy stara się wprowadzić jakieś dodatki, gdzie gracz będzie mógł zostawić jeszcze trochę pieniędzy. Wiadomo oczywiście co jest bardziej stabilne dochodowo, ale f2p już dawno przestało być w tyle. Aktualnie to właśnie gry darmowe zarabiają najwięcej (szczególnie mobilniaki gdzie ludzie zostawiają całe wypłaty). To o czym piszesz miało miejsce wiele lat temu, gdzie gry płatne były zwyczajnie lepsze, miały bogatszy początkowy kontent, zaplecze, serwery - aktualnie wszystkie gry są równe, mają równy start bez względu na to, jaki model płatności oferują.

Ostatnia prawda jest jednak znacznie bardziej przyziemna - nie każdego stać na płatne gry. Nie oszukujmy się - gry online to w Polsce dziedzina rozrywki, która trafia przede wszystkim do młodzieży, a więc osób, które w znacznej mierze jeszcze nie zarabiają. Dla nich wydanie 50 zł na miesięczny abonament to bardzo dużo. Nie mają więc zbytniego wyboru i muszą wybierać spośród gier F2P. Po drugiej stronie barykady stoją ci, którzy zarabiają lub mają na tyle wysokie kieszonkowe, żeby móc pozwolić sobie na zakup abonamentu - oczywiście wtedy, kiedy interesuje ich gra B2P lub P2P. Powiecie: "No i fajnie. Co w związku z tym?".

Aktualnie jeżeli kogoś nie stać na opłacanie abonamentu, to istnieje milion innych gier darmowych, które w żadnym stopniu nie ustępują grom płatnym.

Problem w tym, że z nie do końca zrozumiałych dla mnie względów te grupy często walczą ze sobą, próbując udowodnić, który model jest lepszy. Niepłacący uważają, że gry P2P są przereklamowane i w ogóle płacenie ok. 600 zł rocznie za samą możliwość grania jest nieporozumieniem, bo przecież można spożytkować te pieniądze lepiej. Z drugiej strony mamy płacących, którzy czują się lepsi, ponieważ stać ich na abonament do WoW-a czy kopię Overwatch. Jedni i drudzy nie mogą dojść ze sobą do porozumienia, chociaż sprawa jest przecież bardzo trywialna. Zastanawiam się czasem, co powoduje, że ludzie odczuwają tak dużą potrzebę podbudowania swojego ego. Myślę, że każdy z nas zna przynajmniej jedną osobę, która nieustannie próbuje udowodnić innym swoją wyższość, trochę na zasadzie: "Patrzcie, jestem lepszy od was! I muszę wam o tym głośno mówić, żebyście na pewno mnie słyszeli!". Jest to widoczne szczególnie mu osób bogatszych od innych, które zachowują się tak, jakby uważały, że za pieniądze można kupić sobie autorytet i podziw. Niektórzy mówią: "Grasz w Paladins, bo nie stać cię na Overwatcha" i nawet nie zdają sobie sprawy z tego, jak żałośnie to z boku wygląda. Sama gram w produkcję wymagającą opłacanie abonamentu, ale nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby krytykować ludzi, którzy wybierają gry F2P, bo przecież i wśród nich są naprawdę świetne tytuły. I przyznam szczerze, że zawsze podnosi mi się ciśnienie, kiedy widzę, jak ludzie wyzywają się od biedaków, cebuli czy fanbojów Blizzarda. Są tacy, którzy przy głosowaniu na najlepszą grę 2016 roku narzekali, że wygra tytuł F2P - i nic dziwnego, bo przecież target odbiorców portalu to głównie bardzo młode osoby, które zazwyczaj wybierają tytuły, za które nie muszą płacić. W takim przypadku nie wybieraliśmy najlepszej gry, a najpopularniejszą. I naprawdę zastanawia mnie, komu chciałoby się mieć z tym problem.

Stać ich na kopie OW? Chyba coś źle zrozumiałem, no ale nie ważne.

Walczą ze sobą skrajności. Co z tego, że wydam tyle i tyle w rok na abonament, skoro znaczna część osób grających w gry f2p zostawiła więcej pieniędzy w IS. Znajdą się też jeszcze cwaniaki oczywiście, co zacierają rączki i śmieją się z innych, że płacą a oni sami potrafia załatwić wszystko za darmo. Tyle, że to są SKRAJNOŚCI. Nikt kto płaci nie czuje się lepszy, nie uważa też za gorszych ludzi niepłacących i odwrotnie. Jedynie osoby szukające starcia będą się przekrzykiwać wyciągając najgłupsze możliwe argumenty. Ty napisałaś tekst w zasadzie nie wiadomo o czym. Niby ktoś tam się bije, ktoś ma racje, ale właściwie czemu? No właśnie, nie wiesz. Piszesz o czymś, ale nie starasz się jakoś obronić(?) którejś ze stron, nie przedstawisz argumentów, jedynie stoisz z boku i mówisz "tak, oni to robią" - tyle że po co. Każdy dobrze zdaje sobie sprawę z tego, że ludzie się ze sobą ścierają.

Na koniec - jaką grę mieli wybrać? Najlepszą? Wybranie rzeczywiście najlepszej gry nie jest proste, ponieważ mimo swoich osobistych preferencji trzeba umieć dostrzec zalety czegoś, co nie specjalnie musi się nam podobać. Z tym, że nawet wtedy nie jest to w żaden sposób obiektywne. Nie da się wybrać najlepszej gry, bo dla każdego co innego będzie najlepsze. Nie ma ogólnego zbioru prawd na temat tego, jak powinna wyglądać najlepsza gra.

Jak coś pominąłem albo zerwałem jakąś myśl - to z lenistwa, nic nie będę poprawiał, nie chce mi się. Wyrzuciłem z siebie tylko fakt, że tekst jest niepotrzebny i wręcz obraźliwy w pewnym momencie.

wiesior, zauważ, że odniesienie do ego nie jest odniesieniem do wszystkich graczy, a do tej specyficznej grupy, która nieustannie próbuje udowodnić innym, że ich gra jest lepsza, bo przecież w nią grają (a jeśli im podobna się kolor czerwony, to inni nie mają prawa przecież lubić niebieskiego). Co za tym idzie, podobna wojna dotyczy również modelu płatności. Bo skoro ja wybieram grę F2P, to postępuję mądrze, bo ci opłacający abonament wydają kasę na pierdoły. I odwrotnie: skoro płacę, to jestem lepszy, bo mnie stać. Moje zarzuty absolutnie nie dotyczą dojrzałych ludzi, którzy po prostu grają w to, co lubią, i mają w nosie to, jaki model płatności wybierają inni.

Hakushi, masz rację twierdząc, że przed wygłoszeniem opinii dobrze jest zapoznać się z danym tytułem. Cóż, każdy z nas popełnia błędy - ja do tej pory wyrzucam sobie, że tak gadałam na RO zamiast siedzieć cicho i po prostu dać cieszyć się grą tym, którym ona się podoba. Myślę, że to po części dlatego, że się na nim zwyczajnie zawiodłam i musiałam dać temu zawodowi ujście. Z drugiej strony nie ma też sensu odbierać graczom prawa do wyrażania swojego zdania o pierwszym wrażeniu, jakie wywiera na nich dana produkcja.

tl;dr

Zarobić na grę p2p/b2p jest prosto, wystarczy iść do roboty w wakacje, kiedy jest przerwa od szkoły, zamiast siedzieć przed komputerem i wypisywać głupoty.

Temat nie ma sensu.

ZgwIASL.gif

Zarobić na grę p2p/b2p jest prosto, wystarczy iść do roboty w wakacje, kiedy jest przerwa od szkoły, zamiast siedzieć przed komputerem i wypisywać głupoty.

 

Temat nie ma sensu.

Welcome Mr Obvious!

Thank+you+Captain+++Obvious+for+teaching+us+all+how+_2fb6163f40cd4185fc43b5ffd9762b77.png

Sildu, powiedz to 12-latkowi, którego nawet do roznoszenia ulotek nikt nie chce wziąć, bo coraz częściej Janusze Biznesu potrzebują osób "z doświadczeniem w branży". A na staż można iść bodajże dopiero od 16 roku życia. Więc kwestia zarobienia w wakacje pieniędzy wystarczających na opłacenie rocznego abonamentu to nie taka prosta sprawa.

Oczywiście, że prosta, wszystko zależy od woli. Świat, w którym żyjemy, jako najlepszy z możliwych oferuje każdemu, kto gotów jest włożyć choć trochę pracy, czy to umysłowej, czy fizycznej możliwość zarobku na ten chociażby roczny abonament w masowej grze internetowej. Nie wezmę cię na ulotki? Możesz ogłosić się jako osoba wyprowadzająca psa, czy nawet sprzedawać swoje ciało i na tym zarobić. Ba, będąc nieletnim można zarobić w ten sposób więcej, niz niejedna profesjonalna luksusowa kurtyzana. Nie chcąc się sprzedawać możesz urodzić upośledzone dziecko i dostać pieniądze od państwa. Wszystko da się zrobić. Nie rozumiem jak bardzo lewieym i posiadającym zero kreatywności trzeba być, by mieć problemy z zarobkiem w dzisiejszych czasach.