Niepłacące darmozjady i płacąca burżuazja, czyli krótka rzecz o grach F2P i P2P

@Blath Prosta sprawa wszystko się da, wystarczy chcieć.

Mnie ciekawi jak wypadł finansowo eksperyment B2P + Item shop czyli Overwatch. Marketingowy overhype - dużo hajsu wpadło i zapewne mimo, że gra zaliczyła wywrotkę to ilośc osób, która została i wali  w item shopie jest dość duża. Co by tu nie mówić o samej grze to marketingowo prawdopodobnie odjebali perełkę, co wydoiła fanów do cna. 

Item shop w OV zawiera to tylko i wyłącznie skrzynie, które można bezproblemowo w dużej ilości i przyjemnie zdobyć w grze.

Przy dosyć wysokiej opłacie za jedną skrzynię raczej nie cieszy się to dużą popularnością moim zdaniem.

O wiele lepszy "eksperyment" zaserwowali nam deweloperzy Black Desert czyli B2P + Item (P2W?) Shop,

jak wykazały niedawno statystki to dużo część graczy BDO płaci dodatkowo w in-gameowym sklepie.

Polityka Kakao Games raczej się szybko nie zmieni , gdyż zysk muszą mieć bardzo duży z IS-u.

Sildu, to jaką propozycję pracy dasz osobie, która mieszka na zapadłej wsi (15 domów na krzyż), do miasta daleko (a na bilet miesięczny, żeby codziennie dojeżdżać do pracy, kasy nie ma), a za wykonywanie prostych prac domowych nikt nie zapłaci, bo wykonuje je sam? Na myśl przychodzi mi jedynie rękodzieło, ale do tego też trzeba mieć talent, a potem dochodzi jeszcze zakup materiałów.

Może udzielać korepetycji przez internet, może pisać magisterki/licencjaty czy po prostu wypracowania szkolne dla dzieci bananów z warszawki. Moze zarabiać w grach f2p, jak to można robić np. w POE. Wymieniać dalej?

Sildu, to jaką propozycję pracy dasz osobie, która mieszka na zapadłej wsi (15 domów na krzyż), do miasta daleko (a na bilet miesięczny, żeby codziennie dojeżdżać do pracy, kasy nie ma), a za wykonywanie prostych prac domowych nikt nie zapłaci, bo wykonuje je sam? Na myśl przychodzi mi jedynie rękodzieło, ale do tego też trzeba mieć talent, a potem dochodzi jeszcze zakup materiałów.

Ja jak młody byłem pracowałem przy sianie, na polu i w sadzie a jak ktoś miał gospodarstwo, to jeszcze więcej było co robić podczas okresu letniego. Widać że jesteś z miasta i nie masz pojęcia.

Sildu, to jaką propozycję pracy dasz osobie, która mieszka na zapadłej wsi (15 domów na krzyż), do miasta daleko (a na bilet miesięczny, żeby codziennie dojeżdżać do pracy, kasy nie ma), a za wykonywanie prostych prac domowych nikt nie zapłaci, bo wykonuje je sam? Na myśl przychodzi mi jedynie rękodzieło, ale do tego też trzeba mieć talent, a potem dochodzi jeszcze zakup materiałów.

Zawsze można zacząć hodować skolopendry i na tym zarobić na abonament, tak?

Sildu, ja wychowałam się na podobnych terenach i u nas była opcja zarobku jedynie przy letnim rwaniu malin, ale to za pieniądze zdobyte na skupie, a nie za kasę od gospodarza. Za prace gospodarskie nikt nie płacił, bo pomagała rodzina, ewentualnie sąsiad sąsiadowi.

Nie to nie jest śmieszne,tylko głupie.W Polsce jest jak jest, nie którzy chcieliby w coś zagrać i opłacić abonament ale zwyczajnie każdy grosz się dla nich liczy i nie mogą sobie na to pozwolić, skoro to jest dla ciebie takie śmieszne, to za pewne nigdy nie znalazłeś się w takiej sytuacji, a skoro tak jest to nie mamy o czym dyskutować bo nigdy tego nie zrozumiesz.

Jak ktoś nie może zorganizować sobie 50 zł miesięcznie powinien zmienić coś w swoim życiu a nie grać w gierki.

wiesior, zauważ, że odniesienie do ego nie jest odniesieniem do wszystkich graczy, a do tej specyficznej grupy, która nieustannie próbuje udowodnić innym, że ich gra jest lepsza, bo przecież w nią grają (a jeśli im podobna się kolor czerwony, to inni nie mają prawa przecież lubić niebieskiego). Co za tym idzie, podobna wojna dotyczy również modelu płatności. Bo skoro ja wybieram grę F2P, to postępuję mądrze, bo ci opłacający abonament wydają kasę na pierdoły. I odwrotnie: skoro płacę, to jestem lepszy, bo mnie stać. Moje zarzuty absolutnie nie dotyczą dojrzałych ludzi, którzy po prostu grają w to, co lubią, i mają w nosie to, jaki model płatności wybierają inni.

A mi się wydaje że błędnie to interpretujesz. Problem nie polega na tym że ktoś jest lepszy czy gorszy, problem polega na frustracji - niestety ale rynek jest zalewany chłamem a dobrej gry dawno nie było. A F2P jest jednym z czynników które to się do tego przyczyniają (obok klonowania WoW-a i powszechnej casualizacji).

Sildu, to jaką propozycję pracy dasz osobie, która mieszka na zapadłej wsi (15 domów na krzyż), do miasta daleko (a na bilet miesięczny, żeby codziennie dojeżdżać do pracy, kasy nie ma), a za wykonywanie prostych prac domowych nikt nie zapłaci, bo wykonuje je sam? Na myśl przychodzi mi jedynie rękodzieło, ale do tego też trzeba mieć talent, a potem dochodzi jeszcze zakup materiałów.

Zawsze się dziwiłem ludziom mieszkającym na wsi że marudzą, mimo że mają praktycznie nieograniczone możliwości.

Jak ktoś nie może zorganizować sobie 50 zł miesięcznie powinien zmienić coś w swoim życiu a nie grać w gierki.

Nie podnoś mi ciśnienia. Moja dobra znajoma na dniach rodzi dziecko i kiedy próbowałam namówić ją na wspólną grę, stwierdziła, że nie da rady, bo w tej sytuacji każde 50 zł się dla niej liczy, chociaż zarówno ona, jak i jej mąż pracują i biedy nie klepią. Nie zapominaj, że są w życiu jeszcze inne priorytety niż granie w gry. Ja też miałam w życiu okresy, w których zastanawiałam się, czy stać mnie na dorzucenie do zakupów siatkę pomarańczy, a co do dopiero na opłacanie abonamentu w grze.

A mi  się wydaje że błędnie to interpretujesz. Problem nie polega na tym że ktoś jest lepszy czy gorszy, problem polega na frustracji - niestety ale rynek jest zalewany chłamem a dobrej gry dawno nie było. A F2P jest jednym z czynników które to się do tego przyczyniają (obok klonowania WoW-a i powszechnej casualizacji).

Gry F2P przyczyniają się do powstawania słabych tytułów? Skąd wziąłeś taką tezę?

Zawsze się dziwiłem ludziom mieszkającym na wsi że marudzą, mimo że mają praktycznie nieograniczone możliwości.

Zatem czekam na tę listę możliwości. Tylko nie wyskakuj z tym, że 12-latek ma pisać magisterki leniwym studentom.

Co do Black Desert, mimo, że wyśmiewałem tę grę za jej politykę, to uważałem ją za ciekawą. Niestety zmieniło się dwa tygodnie temu, jak kupiłem ją na promocji. Gra jest po prostu nudna, jest jak książka z ładną okładką, ale jak się w nią wczytasz, to uświadamiasz sobie, że jest słaba. Pograłem niecały tydzień, w dwa dni osiągnąłem 40 poziom, a potem to już była tylko wewnętrzna walka, próbowałem tej grze dać szansę. Pewnego dnia zapytałem w komentarzu pod którymś artykułem, co robić w tej grze, nie wierzyłem, że ona może być aż tak denna. Ludzie odpowiedzieli: pielęgnacja koni, łowienie ryb, dekorowanie domku, itd. Przekonało mnie to ostatecznie.
Więc ta teoria, że opinia o Black Desert zależy od ceny, jest trochę nietrafna.

@Blath

Pisanie wypracowań kolegom z klasy, prostytucja, streaming(ludzie takim wpłacają), stypendia szkole.

Matko ten temat sięga już intelektualnego dna a coraz to nowe argumenty (?) Blath zakrawają na jakiś syndrom syzyfa. Problematyka jest dużo prostsza niż Blath próbuje z niej zrobić.

I dodatkowo te zaprzeczenia w jednym poście by potem płynąć dalej w kolejnym Ehh... ta polska forumowa społeczność.

Gry to wasze życie czy jak? Bo nie raz, nie dwa stawiacie je na równi. Dajcie że se spokój.

Jedyną rzeczą potrzebną nam do oceny czy gra jest dobra czy nie, jest nasz własny gust i nikt nie musi nam mówić inaczej.

To czy p2p/b2p są mniej dostępne niż f2p jest zupełnie normalne i tak ma być, to że margines społeczny nie może sobie kupić gry (nie może a nie nie chce) nie oznacza że gra jest zła, a z drugiej strony to że ogromna ilość może sobie pozwolić na grę nie oznacza że gra jest super.

Priorytety Priorytety i jeszcze raz Priorytety, gra jest tylko rozrywką a nie waszym życiem,

@Blath robienie z tego tematu pseudo dyskusji jest po prostu śmieszne.

A ja w tym "płaczu" Polaków widzę dużo sensu i logiki. B2P jest najlepszą opcją bo dostajesz content za konkretną sumę. Z kolei abonament lub F2P + Item Shop jest powodem płaczu ponieważ ceny za abonament/itemy z IS są na poziomie krajów zachodnich gdzie zarabia się w innej walucie i to o wiele więcej niż Polacy w PLN. 15 euro to nie to samo co 65 złotych. Człowiek po szkole zarabia te 15 euro/funtów w godzine. A Polak musi zapierd**ć 5 godzin przy przeciętnych zarobkach. Jest różnica? jest. Oczywiście nie wspomnę o neo kidach którym wszystko przeszkadza. Nie znam osoby która narzeka na GW2, gdyż jest B2P (mimo, że ma IS) bo dostajesz calutki content a itemy z IS kupujesz za złoto z gry. Nie znam osoby, która płacze bo FFXIV ma abonament, bo jest to klasyka gatunku i ludzie nastawieni na świetne PvE i fabułę wiedzą za co płacą i chcą to robić, żeby otrzymywać dopieszczony content. Ludzie płaczą na P2W w Black Desert, bo nie dość, że musząkupić podstawkę, ceny z item shopa są dla Polaków za wysokie, to jeszcze wiele itemow daje przewagę w rozgrywce i nijak ich nie można kupić w grze, bo gdy pojawią się na markecie, boty od razu "sprzątają" je sprzed oczu. Ostatecznie to zarobki w kraju są "be" a nie gry :)

W zasadzie tekst nic specjalnego nie wnosi. Wniosek żaden.

Chodzi po prostu o to że "jestem fajny bo w modzie jest hejtować blizzarda" to już nie chodzi o własne zdanie tylko to jaki temat jest w modzie, tak że w grach

W zasadzie tekst nic specjalnego nie wnosi. Wniosek  żaden.

Chodzi po prostu o to że "jestem fajny bo w modzie jest hejtować blizzarda" to już nie chodzi o własne zdanie tylko to jaki temat jest w modzie, tak że w grach

Jeśli o mnie chodzi to w nosie mam mode i nie hejtuje blizzarda, ale jedyne czym mnie przekonali do tej pory to starcraft i diablo 2. Co do tematu to wiadomo są tacy co żal im wydać pieniądze na grę i są tacy co wydają bardzo dużo, dla mnie ważna jest sama gra czy opłaca się w nią grać i czy twórcy za swoją robotę zasługują na pieniądze, jeśli tak to nie waham się kupić grę czy wydać pieniądze w IS na jakiś outfit lub w ostateczności opłacić abonament(jednak to nie jest mój ulubiony sposób płatności, wolę kupić grę czy opłacić premium).

Ja mam prostą zasadę. Jeśli gra mi się podoba, i chcę w nią zagrać patrze czy ma triala. Gram, bawię się dobrze - kupuję. Nie ma triala, czytam opinie, oglądam gameplay, pytam znajomych którzy grają, uważam że jest fajna - kupuję. Tak naprawdę to nie ma dla mnie znaczenia czy gra jest f2p/b2p/p2p, jeśli jej jakość jest odpowiednia - gram/kupuje, jeśli jest słaba, nie podoba mi się, to czy f2p czy b2p nie gram. i już :)

Oczywiście, że prosta, wszystko zależy od woli. Świat, w którym żyjemy, jako najlepszy z możliwych oferuje każdemu, kto gotów jest włożyć choć trochę pracy, czy to umysłowej, czy fizycznej możliwość zarobku na ten chociażby roczny abonament w masowej grze internetowej. Nie wezmę cię na ulotki? Możesz ogłosić się jako osoba wyprowadzająca psa, czy nawet sprzedawać swoje ciało i na tym zarobić. Ba, będąc nieletnim można zarobić w ten sposób więcej, niz niejedna profesjonalna luksusowa kurtyzana. Nie chcąc się sprzedawać możesz urodzić upośledzone dziecko i dostać pieniądze od państwa. Wszystko da się zrobić. Nie rozumiem jak bardzo lewieym i posiadającym zero kreatywności trzeba być, by mieć problemy z zarobkiem w dzisiejszych czasach.

Człowieku daj się uśpić, namawianie kogoś nieletniego do nierządu kwalifikuje się pod paragraf

Podawanie możliwości nie jest niczym nielegalnym. Chce ci się spać? Masz możliwość dania sobie maku w żyłę.

Jeżeli coś takiego jest dla ciebie namową, to winszuję asertywności i zapraszam na moje przyszłe seminarium "Gry P2W, dyskusje internetowe, Adolf Hitler i asertywność"

Podawanie możliwości nie jest niczym nielegalnym. Chce ci się spać? Masz możliwość dania sobie maku w żyłę. 

Jeżeli coś takiego jest dla ciebie namową, to winszuję asertywności i zapraszam na moje przyszłe seminarium "Gry P2W, dyskusje internetowe, Adolf Hitler i asertywność"

już nie jeden taki co prowadził wykłady siedzi za pedo doktor jeden z drugim, Intelektualisci i degeneraci , jesteś pewny że podawanie o możliwości sprzedawania swojego ciała nieletnim, żeby zarobic na gry jest nielegalne?

Człowiek jest człowiekiem i może w każdej chwili zrobić wszystko, ma takie możliwości. Mogę wsadzić sobie teraz nóż w oko, ktoś inny może mieć możliwość wyskoczyć przez okno. Jadąc samochodem masz możliwość jechać zgodnie z przepisami i masz możliwość przyspieszenia. Chcesz coś szybciej dotrzeć do celu - łamiesz prawo, przekraczasz prędkość. To tylko twoja decyzja, to ty kierujesz swoim życiem i nie powinno cię obchodzić, co mówią inni. Każdy ma swój limit prędkości, a to o ile go przekroczy zależy od tego jak bardzo mu zależy.

Potępiam przekraczanie dozwolonej prędkości w terenie zabudowanym.