Cześć!
Znalazłem to forum i pomyślałem, że zadam wam to pytanie, ponieważ za grami nie przepadam, ale bardzo lubię to, co dawały (czasem dają) mi MMO, szczególnie dwa wspomniane w tytule.
Byłbym bardzo wdzięczny, gdyby ktoś zrozumiał mój punkt widzenia i polecił coś od siebie
Komp - to zależy Nie sugerujcie się
Grałem i mi siespodobały:
Tibia
Silkroad
Grałem i mi się nie spodobały:
Guild wars 2
WoW
Nie szukam w żadnej grze bycia w topce, chciałbym po prostu, żeby od początku gra sprawiała przyjemność, a nie cisnęła mnie do max lvla - tak jak jest w tym momencie w Silkroadzie.
Z pewnością część was pamięta Silkroada - grę już w praktyce umarłą. To było MMO, które jako drugie najbardziej mi się spodobało. Kiedy ja zaczynałem, gra zrobiła na mnie ogromne wrażenie. A było to może jakieś 2 lata od startu tytułu. Jak na tamten czas uznałem ją za najładniejszą grę, jaką widziałem i postanowiłem ją sprawdzić.
Pierwsze, co poza grafiką urzekło mnie w grze było PVP. Od początku oglądałem pvp Glavierów, albo warriorów i zakochałem się w dynamice postaci. Była taka płynna i naturalna - cała reszta gier, które pojaiały się przez następne lata wyglądały sztucznie np. Aion.
Drugą rzeczą był niepowtarzalny klimat. W innych grach wszystko wydawało mi się takie samo, bajkowy świat, kopia WoWa itp. Silkroad miał tę historię, która rzucała się w oczy od samego początku.
No i trzecią, co chyba umarło razem z rozrostem gry, była przyjemność z jaką grało się od pierwszego poziomu. Będąc w pierwszym mieście i wbijając pierwsze lvle, mogłem swobodnie grać z innymi ludźmi w party, które powstawało na spotach. Mając 10 lvl mogłem wrócić do miasta i nawet nie dropnąwszy (co za słowo) żadnej zbroi, mogłem przeglądać zawartość stalli innych graczy i kupić sobie odpowiedni miecz. Obecnie to chyba jest wykonalne może na 100lvl, a inflacja podbiła ceny jakoś milion-krotnie.
Dodatkowo, nawet nie będąc ani dobrym graczem, ani nie zarabiając dużo - radziłem sobie na PVP. Były evety, typu Caprute the flag, które uwielbiałem. To wszystko gdzieś na 20-30 lvlu. Dzisiaj, jak wspominałem, trudno cokolwiek znaleźć nie będąc w topce.
Przed, po i w trakcie Silkroada była Tibia. Gra, która mi się nie podobała, ale jak koledzy z klasy zaczęli grać, to ja z nimi i szybko się wciągnąłem. Nie ma sensu jej opisywać - kto wie ten wie. Gram w nią do dzisiaj przez to, że nawet po tych wszystkich "psujących" updatach dalej sprawia przyjemność od pierwszego lvla. W Tibii nie ma ciśnienia na endlvl, bo go nie ma Niech Kharsek sobie ma 1060 poziom, jego życie, ale gracz dalej może mieć 30/40/80lvl i chodzić na hunty z ludźmi o podobnym poziomie, których jest dużo. Nawet w tym przypadku nie denerwuje obecność głupich dzieci w grze, bo Tibia jest na tyle specyficzna, że grają w nią też dorośli ludzie i robią gildie. A ja grając zawsze na non-pvp i dostając kolejne updaty nie byłem już denerwowany noobami. Chyba, że ktoś za mną chodził i poświęcał czas na uprzykrzanie mi życia.
I to co najważniejsze w Tibii i skłania mnie do tego, żeby raz na jakiś rok kupić pacca i pograć - mam postać i mogę pójść wszędzie. Tego nie znalazłem w żadnej innej grze. Nawet w Silkroadzie, kiedy wbiłem już jakiś poziom musiałem wynieść się z pięknych zielonych terenów z palemkami i zasuwać do jakiejś jaskini. W Tibii to nie ma miejsca, jak mam 60, 150 albo 250 lvl, dalej mogę pójść na swoje ulubione hydry i wbić trochę lvla, trochę zarobić.
No i nie wspomniałem o jednym - Tibia to jeden wielki czat. Lubię grać solo, ale wspólna gra jest bardzo satysfakcjonująca. W żadnej innej grze nie miałem czegoś takiego, żeby pójść w nocy na jakieś lekkie, profitowe mobki i gadając całą noc huncić wspólnie bez żadnego ciśnienia.
Także, jeżeli komuś chciało się czytać ten elaborat, to jest to, co lubię w MMO Tak mi się wydaje, że obie te gry były na swój sposób wyjątkowe i już się takich nie robi. Zajarałem się w pewnym momencie nawet GW2, czekałem do premiery, a potem... przestałem grać po tygodniu. Kalka wszystkich innych gier, nie było niczego co zachęcało mnie do gry, i co wazniejsze - interakcji z innymi graczami. Niepotrzebna mi gra bez żadnych interakcji.
Jeżeli tu jest w ogóle jakiś wybór, to nie lubię tych wszystkich "bajkowych" gier. Lubię grać ludźmi i mieć odzwierciedlenie faktycznego świata; choćby dla tego WoW mi się nie podobał. No, ale nie jest to warunek konieczny, jakbym miał zakładać jakieś ramy, to nigdy nie zagrałbym w Tibię.
Dobra, koniec Czy jest tu ktoś, to ma podobne oczucia, wspomnienia i zna jakieś fajne gry? Takie, które nie wymagają ogromu czasu, dają frajdę od początku i możliwość interakcji z innymi graczami. Szukam MMORPG, bo lubię rozwijać swoją postać i być w wolnym świecie, strzelanki i Moby niespecjalnie mnie interesują.
ps. może być nawet pay to play, ale nie pay to win. Najlepiej jak nie wymaga wiele od kompa, ale silniejszą też przeżyję.
Miłego!
Mamutek