MMORPG do PvE dla turbo casuala

Gatunek: MMORPG
Sprzęt: i5 4690, GTX 780 3GB, 8GB DDR3, generalnie średnio na jeża :)
Cechy:

* dobre PvE tj. dość rozbudowane dungeony / raidy

* otwarty świat

* najlepiej nie w klimacie azjatyckim, nie podchodzi mi to zupełnie

* duża ilość graczy co by świat nie wyglądał martwo :)

* dobre dla casuala

* brak P2W

* może być model F2P / B2P / P2P

Generalnie w wiele gier MMO nie grałem, właściwie to grałem w bardzo niewiele. Jestem dość wybredny i często oceniam gry po okładce a jak już jakąś spróbuję to głównie dlatego, że gra w nią ktoś znajomy. Ciężko mi się przekonać do jakiegoś tytułu, od dawna szukam gry " na dłużej " ale też takiej w której nie muszę spędzać 5 godzin dziennie by coś osiągnąć bo po prostu już nie te lata i brak czasu.

Przypadły mi do gustu:

* World of Warcaft - jak człowiek był młodszy i miał więcej czasu to grał dużo, bardzo dużo. Kochałem tą grę przez długi okres czasu, niestety ostatnie dodatki do mnie nie przemawiają + nie mam już niestety tyle czasu by np. aktywnie raidować 4 razy w tygodniu.

* Path of Exile - dobra gra, nawet bardzo dobra. Świetny system dowolności tworzenia swojej postaci. To była dobra gra dla mnie, przegrałem około 300 godzin no i poszła w zapomnienie, w kółko to samo lecz na innych mapkach.

* Runes of Magic - grałem jak wyszło i bardzo lubiłem. Przestałem z różnych powodów a jak chciałem wrócić to gra była dramatycznie pusta i chyba od dawna nie aktualizowana. Chyba twórcy przestali się nią zajmować?

* Tibia - za młodu, raz na jakiś czas wracam ale trwa to miesiąc, max. dwa i nudzi się od nowa. To już nie to samo :)


Nie przypadły mi do gustu:
* Cabal - grałem kiedyś z kumplem. Gra generalnie nie jest tragiczna ale ... trochę "japońskie", trochę "oczojebne". Nie dla mnie.

* FlyFF - uwielbiałem latać na desce. Gra, mimo że w klimacie anime, nawet mi się podobała ale szybko zaczęła się nudzić. Plus nie gra w nią za wiele osób ( chociaż ja grałem parę ładnych lat temu )

* Firefall - miał być hit, wyszła kupa. Grałem trochę, na początku się wkręciłem ale zbyt... zbyt dużo chaosu w tej grze by mój mały mózg to ogarnął.

Jeśli temat się nie nadaje do akceptacji proszę o post, postaram się dopisać więcej info.

Z góry dziękuję!

Polecam GW2 podstawka jest F2P także możesz sam się przekonać. Jednak na endgame polecam zakupić dodatek. Z tego co wymieniales to nadaje się idealnie.

Elder Scrolls Online - i casaul i hardcore znajdzie tu coś dla siebie :)

Gatunek: MMORPG
Sprzęt: i5 4690, GTX 780 3GB, 8GB DDR3, generalnie średnio na jeża :)
Cechy:

* dobre PvE tj. dość rozbudowane dungeony / raidy

* otwarty świat

* najlepiej nie w klimacie azjatyckim, nie podchodzi mi to zupełnie

* duża ilość graczy co by świat nie wyglądał martwo :)

* dobre dla casuala

* brak P2W

* może być model F2P / B2P / P2P

Generalnie w wiele gier MMO nie grałem, właściwie to grałem w bardzo niewiele. Jestem dość wybredny i często oceniam gry po okładce a jak już jakąś spróbuję to głównie dlatego, że gra w nią ktoś znajomy. Ciężko mi się przekonać do jakiegoś tytułu, od dawna szukam gry " na dłużej " ale też takiej w której nie muszę spędzać 5 godzin dziennie by coś osiągnąć bo po prostu już nie te lata i brak czasu.

Przypadły mi do gustu:

* World of Warcaft - jak człowiek był młodszy i miał więcej czasu to grał dużo, bardzo dużo. Kochałem tą grę przez długi okres czasu, niestety ostatnie dodatki do mnie nie przemawiają + nie mam już niestety tyle czasu by np. aktywnie raidować 4 razy w tygodniu.

* Path of Exile - dobra gra, nawet bardzo dobra. Świetny system dowolności tworzenia swojej postaci. To była dobra gra dla mnie, przegrałem około 300 godzin no i poszła w zapomnienie, w kółko to samo lecz na innych mapkach.

* Runes of Magic - grałem jak wyszło i bardzo lubiłem. Przestałem z różnych powodów a jak chciałem wrócić to gra była dramatycznie pusta i chyba od dawna nie aktualizowana. Chyba twórcy przestali się nią zajmować?

* Tibia - za młodu, raz na jakiś czas wracam ale trwa to miesiąc, max. dwa i nudzi się od nowa. To już nie to samo :)


Nie przypadły mi do gustu:
* Cabal - grałem kiedyś z kumplem. Gra generalnie nie jest tragiczna ale ... trochę "japońskie", trochę "oczojebne". Nie dla mnie.

* FlyFF - uwielbiałem latać na desce. Gra, mimo że w klimacie anime, nawet mi się podobała ale szybko zaczęła się nudzić. Plus nie gra w nią za wiele osób ( chociaż ja grałem parę ładnych lat temu )

* Firefall - miał być hit, wyszła kupa. Grałem trochę, na początku się wkręciłem ale zbyt... zbyt dużo chaosu w tej grze by mój mały mózg to ogarnął.

Jeśli temat się nie nadaje do akceptacji proszę o post, postaram się dopisać więcej info.

Z góry dziękuję!