Grimlands

Producent: Drago Entertainment
Wydawca: Gamigo
Typ: MMOFPS/RPG
Status: W fazie produkcji
Data wydania: 4 kwartał 2011

Grimlands wbrew pozorom może okazać się przełomową grą. MMO łączące w sobie elementy FPS’ów oraz RPG’ów? Brzmi interesująco. Co prawda, przychodzi od razu na myśl Firefall, czy Tabula Rasa, które już od dawna nie istnieje, jednakże tej produkcji przyświeca nieco inna idea. Głównym celem jest… przetrwanie. Nie żartuję. Zostaniemy wyrzuceni w post-apokaliptyczny świat, który został zniszczony przez wielkie trzęsienie ziemi. Miasta rozpadły się, autostrady wyniszczały, ludzie poginęli i generalnie wielka destrukcja. Wszystko opiera się teraz na walce o władzę, gdzie stają między innymi bandy maruderów, rabusie, mutanty, czy psychopaci. Brzmi dość intrygująco, trzeba przyznać. Niewiele to zdradza na temat samej fabuły, jednakże to i tak dobrze, że wiemy cokolwiek. Bardzo ciekawym elementem Grimlands z pewnością będzie system tzw. „learning by doing”. Oczywiście, chodzi o skille, gdzie nie będziemy dostawać punktów doświadczenia, czy jakichś zleceń, aby móc podnieść zaawansowanie danego przedmiotu. Po prostu im więcej korzystamy z danego rodzaju broni, tym bardziej stajemy się w nim biegli. Przykładowo, używając cały czas karabinu, nasza celność, czy zadawany damage wzrośnie.

Drugim bardzo ważnym aspektem jest crafting, który będzie odgrywał ogromną rolę w tej grze. Twórcy pozwolą graczom… uwaga… na tworzenie i modyfikowani własnych broni, czy pojazdów. Szczególnie interesująco zapowiada się ta druga część, gdzie sam nie mogę sobie wyobrazić budowania swojego wozu z zebranego złomu. Jednym z celów graczy będzie umiejętne operowanie swoimi zasobami i zwiększanie swojej pozycji. PvP jest już standardowe. Będziemy mogli wyzwać kogoś na pojedynek (duel), powalczyć na arenie, albo wziąć udział w wojnie klanów. Jedynie ciekawa może się wydawać obrona miast, które przyniosą zyski dla klanu, gdy będziemy je kontrolować. Kiedy premiera? Twórcy zapewniają nas o czwartym kwartale tego roku, jednakże sam nie byłbym tego taki pewien – szczególnie, jako Europejczyk.