Holy Beast Online
Słowem wstępu jest to gra ze stajni CyberStep i EasyFun. Dystrybucja gry odbywa się za pomocą iJJi. Możemy sterować tak bestią, jak i człowiekiem.
Po zainstalowaniu gry, której skrót jest całkiem zabawny, gdzyż jest identyczny jak pewnej płatnej stacji telewizyjnej, uruchamia się nam launcher który z kolei również trzeba odpalic przez launcher iJJi. Troszkę to pogmatwane i wedłóg mnie zupełnie bez sensu, ale mniejsza z tym. Launcher samej gry jest stosunkowo prosty i niczym nie różni się od większości tego typu podobnych tytułów. Mamy dwa przyciski: options oraz start game, lecz to nie one nas obchodzą za pierwszym uruchomieniem. Interesują nas dwa paski postępu znajdujące się tuż obok wspamnianych przycisków. Dlaczego są tak interesujące? Gdyż spoglądanie na nie może nam zająć nawet około godziny. O czym mowa? Tak moi drodzy. O aktualizacji, która zamiast ściągnąć jednego archwium, pobiera każdy plik osobno, co wydatnie wydłuża nam czas oczekiwania.
Gdy już aktualizacja dobiegnie końca, możemy zacząć delektować się tworzeniem swojej pierwszej postaci, która i tak najprawdopodobniej pójdzie na straty. Mamy wybory tak jak w większości gier. Płeć, włosy, kolor włosów itd itp. Nowością natomiast jest to, że jako pierwsze wybieramy jakim zwierzęciem chcemy być. Do wyboru mamy: małpę, psa, smoka, ptaka(?), byka oraz tygrysa. Zostało to tak ładnie nazwane klanami. Każde zwierzątko ma swoje własne skille.
Zaczynamy więc grę będąc w postaci zwierzęcej a w postać ludzką możemy się zmienić dopiero od poziomu 3 bądź 4 (nie pamiętam dokładnie). Należy także wspomnieć, że wraz ze wzrostem poziomu nasza zwierzęca forma będzie ewoluować, tak więc nie zawsze będziemy niewielkim, potulnie wyglądającym smoczkiem.
Co do questów, to jest ich sporo, lecz są one typu "przynieś, zanieś, pozamiataj". Nic ciekawego. Typowy schemat.
Nowym zdecydowanie radzę czytać co mają nam do powiedzenia na początku NPC'ki. W przeciwnym wypadku nie będziecie mieli zielonego pojęcia co gdzie jest i z czym się to je.
Graficznie gra nie stoi źle, lecz przypomina FlyFF. Jest słodka i w stylu anime. Muzyka z początku może i jest w pewnym sensie miła dla ucha, lecz nie na długo. Staje się monotonna i wręcz denerwująca.
Podsumowując, mnie gra nie zachwyciła jakoś szczególnie. Pograłem kilka, bądź kilkanaście godzin i nie spotkałem żadnego rodaka. Gra nie wybija się ponad przeciętną, stąd u mnie dostaje ona 3/5.