10 Najgorszych gier MMO 2014 roku + Największe rozczarowanie

Dodany przez guru prawie 10 lat temu
25 15348
10 Najgorszych gier MMO 2014 roku + Największe rozczarowanie

Zostało tylko 10 dni Nowego Roku, więc czas najwyższy rozpocząć podsumowania. Zaczynam od listy 10 Najgorszych gier MMO, które nawiedziły nas przez ostatnie 12 miesięcy. Niektóre z nich nie wytrzymały nawet do końca: tak było np. z Transformers Universe, Eclipse War Online, Legend of Silkroad, Project D Online i paroma innymi tytułami, które albo już zniknęły, albo ogłosiły dopiero zamknięcie. Szkoda, bo miały one u mnie pewne miejsce na liście, a tak musiałem na nowo układać w głowie autorską, subiektywną listę. Chętnych jednak nie brakowało, bo rok co roku dostajemy coraz więcej tytułów, a co za tym idzie… coraz więcej crapów.

Zaczniemy jednak od „nagrody specjalnego”, czyli Największego Rozczarowania ostatnich 12 miesięcy. A został nim…

 

Rozczarowanie roku: ArcheAge

Sytuacja z ArcheAge ma się tak samo jak z ubiegłorocznym Neverwinter Online. Czyli? Koniec końców nie był to najgorszy MMORPG jaki dostaliśmy w mijającym roku; posiadał niezłą grafiką, sporo interesujących systemów, jest rozbudowany, wnosi coś do gatunku, ale ostatecznie… rozczarowuje. Może to kwestia wszechobecnych botów i hackerów, początkowej nieudolności Trion’u, schematycznej walki, sporych benefitów dla płacących, niekończącego się Farmville, a może po prostu tego, że spodziewaliśmy się czegoś rewolucyjnego. No właśnie

Może to znowu wina przeogromnego HYPE’U, jaki powstał kilka miesięcy przed premierą ArcheAge'a, gdzie ludziska dosłownie zabijali się o kluczyki do Closed Bet. Dlatego wszyscy nastawili się na next-gena, który odmieni świat Massively Multiplayer (tak jak w przypadku Guild Wars 2), który okaże się realną konkurencją dla WoW’a i jego pogromcą, a dostali dobrego… i tylko dobrego MMORPG’a. Oczywiście, ArcheAge nie zginie i nie zamknie serwerów, ale będzie musiał żyć ze świadomością, że nie jest żadnym zbawcą, tylko kolejnym przedstawicielem naszego światka.

 

10. Swordsman Online

Wystartował 3 lipca 2014 roku

Sorry Pefect World Entertainment, ale jeden z najbardziej rozbudowanych kreatorów postaci, chińskie uniwersum i sztuki walki, to za mało, aby przekonać do siebie użytkowników. Oczekiwałem czegoś na poziomie Age of Wulin/Wushu, a niestety otrzymałem mniejszy, bardziej uproszczony, mniej klimatyczny, po prostu gorszy tytuł. Już nawet pal licho auto-trackera, jeśli questy są nudne, a populacja Swordsmana Online to garstka osób (czekanie kilkadziesiąt minut na ekipę do przesada).

 

9. MU Classic

Wystartował 18 listopada 2014 roku

Profanacja! Profancacja! Profanacja! Niech MU Classic ma za swoje, ale przede wszystkim chodzi tu o Webzena, który z niezrozumiałych dla mnie powodów pozwolił, aby jakaś podrzędna firma zniszczyła (po części) repotację tak legendarnej i kultowej gry, jaką było MU Online. No bo to nie jest normalne, aby na bazie twojego, sztandarowego tytułu robić via www z auto-trackiem, auto-attackiem i zabawą dla 10-letnich idiotów, którzy nie potrafią zrobić kilka najprostszych ruchów.

 

8. LEGO Minifigures Online

Wystartował 17 czerwca 2014 roku

Miał być powrót do beztroskiego dzieciństwa i wspaniałych czasów zabawy w klocki, a LEGO Minifigures Online okazał się wypranym z „MMO” tytułem, który dodatkowo jest tak chciwy, że za większość elementów żąda pieniędzy: to nie możemy zrobić, tego nie możemy otworzyć, tym nie możemy zagrać, bo wszystko wymaga chorego Membershipa. Panowie od Funcoma się nie popisali, a przecież to twórcy świetnego The Secret World.

 

7. F.E.A.R Online

Wystartował 8 października 2014 roku

Idealny przykład, jak na samym tytule można robić ludzi w balona. A prawda jest przecież taka, że oprócz początkowych sekwencji i paru momentów w Scenario Mode, to F.E.A.R Online nie jest w żaden sposób związany z oryginlnym F.E.A.R’em. To zwykły, utrzymany w mroczniejszym niż zwykle stylu, w którym chodzi o bezkresną annihilację wszystkiego i wszystkich. Czuję też, że pod opieką AeriiGames gierka zbyt długi nie pożyje. Może i dobrze, będzie jednego crapa mniej.

 

6. Onigiri Online

Wystartował 1 lipca 2014 roku

No i co z tego, że to non-target, jeśli jest to non-target brzydki, drętwy, drewniany i dungeonowy. Najgorsza jest jednak stylistyka opierająca się na japońskiej mandze, chociaż postacie z gry wygladają jak plastikowe laleczki, w dodatku ubrane w bardzo skąpe stroje. Beznadziejny i zbugowany MMORPG, tym bardziej nie rozumiem słów, że w Azji Onigiri Online odniósł jakiś sukces. Pewnie sukces w jak najszybszym zamknięciu serwerów.

 

5. Trove

Wystartował 5 listopada 2014 roku

Trove był iskierką nadziei, że wreszcie dostaniemy jakiegoś Minecraft’a MMORPG z otwartym światem, niekończącą się eksploracją i wyzwaniami, które czekają na nas na każdym kroku. I mimo, że w mniejszym lub większym stopniu coś takiego dostaliśmy, to końcowy efekt poraża… nie wiem jak to nazwać, chyba NIEDOROBIENIEM. Dobrze radzę. Jeśli chcecie prawdziwego voxelowego-MMORPG, to zagrajcie w Wynncrafta, albo czekajcie na SkySagę.

 

4. Aura Kingdom

Wystartowała 6 stycznia 2014 roku

Pierwszy, duży tytuł MMORPG, który wystartował w 2014 roku, gdzie od razu czekała na nas tak niemiła niespodzianka. Nie dość, że auto-tracker był tutaj eksploatowny do granic możliwości, nie dość, że mid-game mogliśmy osiągnąć w 4 godziny, to niestety późniejszy content był, zaraz, zaraz, jego nie było i chyba nadal go nie ma, bo po level capu nie zostaje nam wiele do roboty. I pomyśleć, że te same osoby robiły wcześniej świetnego Eden Eternal – porównując do Aura Kingdom to jak niebo i ziemia.

 

3. Black Gold Online

Wystartował 20 czerwca 2014 roku

Pamiętacie, jakimi słowami Snail Games zapowiadało Black Gold Online?

„300 km2 otwartej, nieograniczonej mapy”

„Dynamiczne eventy wpływające na losy gry”

„Potyczki z bossami na kilkadziesiąt metrów”

„Dynamiczna i wymagająca walka”

Co z tego zobaczyliśmy? Nic, albo prawie nic. Trochę dziwne, bo sama gra kosztowała podobno kilkadziesiąt milionów dolarów, a zamiast tego dostaliśmy MMORPG’a z segmentu B (czyt. niewyróżniającego się przeciętniaka), który może i ma dużo ras i klas postaci, ale nie ma grywalności, duszy, potencjału i przyszłości przed sobą. Łączenie serwerów miesiąc po premierze było tego najlepszym dowodem.

 

2. Royal Quest

Wystartował 4 lutego

Już na samym początku mówiłem, że to crap i zdania w tej kwestii nie zmieniłem, bo Royal Quest nie wyróżnia się niczym, absolutnie niczym na tle innych MMORPG’ów. A cały szum i podniecenie wokół gry był tylko spowodowanem tym, że Polska dostała pierwszą, zachodnią wersję gry, dzięki której mogliśmy zagrać kilka miesięcy przed resztą świata.

 

1. Archlord 2

Wystartował 8 lipca 2014 roku

Nie miałem większego problemu z 1. miejscem na liście. Archlord 2 już od dnia premiery wydawał się murowanym faworytem, a każdy kto spędził tam przynajmniej 30 minut, wie doskonale, dlaczego był to idealny kandydat.

Po pierwsze, przeciętność, która aż bije po oczach. Po drugie, udawane 18+, bo wcale nie jest to „dorosły” i krwawy tytuł. Po trzecie i najważniejsze, to profanum oryginalnego Archlord’a, które nie umywa się do swojego poprzednika pod żadnym względem. Tym większe zdziwienie, że Webzen zdecydował się zamknąć pierwszą część gry. A tak zostały tylko wspomnienia, bo Archlord’a 2 nie możemy i nie powinniśmy nazywać Archlord’em. To kompletnie inny i kompletnie gorszy tytuł.

I naprawdę szczerze wątpię, czy wprowadzony tydzień temu dodatek z nowymi rasami, klasami i serwerem coś zdziała. Dla mnie jest to MMORPG do odstrzelenia i zamknięcia serwerów to pewnie kwestia kilku miesięcy naprzód. 

 

 

guru

 

 


25 Komentarzy


Ostatnie gry

Najnowsze filmy z naszego YouTube