10 tys. widzów na streamie i Polacy trafiają na bezczelnych cziterów w Valorant
Wiedzieliśmy, że Valorant ma problem z cziterami, ale co innego o nich słyszeć, a co innego zobaczyć na żywo.
Podczas wczorajszego streama „Izaka” i „Neexa” (obie transmisje miały łącznie około 10 tys. widzów), wiele osób na pewno przecierało oczy ze zdziwienia. Podczas jednego z meczyków – na rzekomo skillowy team - nasi rodacy trafili na cziterów.
Bezczelnych cziterów.
Jeszcze pół biedy, gdyby takie osoby kryły się ze swoimi hackami. Niestety, dwójka przeciwników korzystała z perfidnego aimbota, który nie dawał żadnych szans na reakcję.
Nasi gracze byli bezbronni i mecz zakończył się wynikiem 0-13. Obejrzyjcie sami:
Jedna runda:
Cały mecz (od 5:20):
Kurde, jakim trzeba być <brzydkie słowo>, żeby czitować podczas bety? I to jeszcze w tak widoczny sposób?
To jednak ostrzeżenie dla Riot Games, że ich Vanguard (program antycheatowy) nie działa jeszcze najlepiej. Do premiery Valorant pozostało kilka tygodni, więc trzeba to ogarnąć. Inaczej podczas pierwszych dni gracze nie będą się dzielić na skillowych i mniej skillowych, tylko na uczciwych i oszustów.