39 tys. zł. kary od UOKiK za to, że gra Free2Play nie jest wcale Free2Play
O co chodzi?
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nałożył 38,9 tysięca złotych kary na firmę wydającą „Wojnę Czołgów”, gierkę na telefony komórkowe, którą mógł ściągnąć każdy posiadacz odpowiedniego sprzętu mobilnego.
Produkcja jest darmowa, czyli tzw. Free To Play, ale Urzędnicy odkryli, że... Czołgi opierają się na mikrotransakcjach (po naszemu Item Shop), więc uznał to jako „wprowadzanie konsumentów w błąd, bo jeśli coś ma być darmowe, to ma być darmowe i nie powinno być zależne od płatnych przedmiotów.”
Ameryki nie odkryli, ale może to być początek rewolucji na polskim rynku. Wyobrażacie sobie, żeby wszystkie Allodsy, League of Legendsy i setki podobnych MMO musiałby usunąć z polskich nagłówków słowa „bezpłatny”, „free2play” i „za darmo”, bo inaczej dostaliby po kieszeni? Ja też nie.
My-MMORPG’owcy jesteśmy jednak w uprzewilejowanej pozycji, bo od dawien dawna wiemy, że F2P wcale nie oznacza F2P. Pytanie tylko, kto ma rację? Rozumiem UOKiK, ale rozumiem także producentów, którzy oferują przecież „darmowe granie”, bez KONIECZNOŚCI/ZMUSZANIA graczy do jakichkolwiek zakupów.
Pozwani odwołali się od decyzji.
Zapraszam do komentowania.
guru