5 gier MMORPG, za którymi ciągnie się smród Pay2Win
Kto jak kto, ale wy – gracze – doskonale powinniście wiedzieć, jak bardzo piętnująca jest łatka gry Pay2Win. Wystarczy jedno głupie posunięcie producenta (lub wydawcy), aby po szanowanej i popularnej grze pozostały wspomnienia.
Łatka Pay2Win jest jak… kupa na chodniku. Bardzo łatwo w nią wdepnąć, ale jeszcze trudniej się jej pozbyć. Zawsze pozostanie jakiś nieprzyjemny smrodzik.
Oto gry MMORPG, które „zakosztowały” takiego zapachu.
5. ArcheAge
Jedna z największych gier MMORPG, która została zniszczona przez Pay2Win. Szkoda, bo mieliśmy nadzieję, że Trion Worlds – wówczas bardzo szanowany wydawca, który miał poważanie naszej społeczności – poradzi sobie z monetyzacją tak wielkiego tytułu. Niestety, kontrowersyjne zmiany oraz drastyczny podział użytkowników (na płatnych i darmowych) spowodował, że ArcheAge stał się grą, w którym nie liczył się skill, ale ilość wydanej gotówki Potem oczywiście wycofano się z niektórych posunięć, ale było już za późno. Do ArcheAge przylgnęła metka nieuczciwej gry. Najlepszym tego przykładem są wpisy dotyczące gry. W większości przypadków pojawia się jedno i to samo pytanie – czy ArcheAge nadal jest P2W?
4. Rohan Online
Jeszcze kilka lat temu była to gra, do której strach było podchodzić bez grubego portfela. Rohan Online teoretycznie należał do kategorii Free-To-Play, ale w rzeczywistości to była… Sodoma i Gomora. Niektóre obliczenia wskazywały, że do wymaksowania swojej postaci (pod względem ekwipunku) potrzeba nawet kilkunastu tysięcy euro. Darmowi użytkownicy mogliby grać do końca życia, ale i tak nie zdobyliby tego, co oferowano za realne pieniądze. Sytuacja oczywiście się poprawiła, ale pamiętliwi gracze omijają Rohana szerokim łukiem. Trudno zapomnieć o takich rzeczach.
3. Allods Online
Twórcy Allods Online doskonale wiedzą, jakie szkody może wyrządzić oskarżenie o P2W. Był taki czas w historii tej gry, że naprawdę mogliśmy zaliczyć Allodsa do mniej uczciwych produktów na rynku. Sprzedaż runek oraz dodatkowych punktów statystyk mogła działać odstraszająco. Mimo że Rosjanie wprowadzili później potrzebne zmiany (np. można zamieniać złoto na walutę w IS), to niestety w świat poszła fama, że Allods jest P2W i lepiej w niego nie grać. Kilka błędów, które pozbawiły Allodsa wielu tysięcy potencjalnych graczy.
2. Runes of Magic
O Runes of Magic moglibyśmy napisać całą książkę. Historia tej gry jest dramatyczna, a może nawet tragiczna. Od jednej z najlepszych gier MMORPG na świecie do tytułu, która poprzez haniebne zachowania pewnego niemieckiego wydawcy wylądowała na samym dnie. Przez wiele lat Runes of Magic był uznawany za przykład najgorszego możliwego Pay2Win, który wręcz wymuszał na nas kupowanie odpowiednich przedmiotów. Bez nich byliśmy bezradni podczas end-game, nie mówiąc już nawet o walkach PvP. „Aby być w top trzeba wydać minimum 2-3k zł, inaczej będą Cię ściągać na hita. Ludzie są tak wykokszeni, że odechciewa się grać”. Teraz podobno jest lepiej, ale wielu ludzi – właśnie przez takie wpisy – trzyma się od Runes of Magic z daleka. To z kolei powoduje brak zainteresowania, coraz częstsze łączenia serwerów i niestety powolną śmierć gry. A wszystko przez chciwość…
1. Black Desert
Na pierwszym miejscu musiał wylądować Black Desert. Takich afer, jak w przypadku tej gry, nie widzieliśmy nigdzie indziej. Wszyscy pewnie pamiętają masowe protesty, bojkoty, petycje i inne sprawy, które dotknęły BDO kilka miesięcy po premierze. Zaczęło się od kontrowersyjnych paczek, ale lista „grzechów” Kakao Games sięga dużo dalej. To był rzeczywiście trudny czas dla Black Desert. Tysiące osób zrezygnowało z dalszej zabawy, tysiące kolejnych zrezygnowały z zakupu gry. Tylko dlatego i właśnie dlatego, że pojawiły się oskarżenia o P2W. Taka łatka przylgnęła do BDO na długi czas, chociaż powolutku sytuacja się zmienia. Wszystko dzięki regularnym darmowym patchom i bardzo niskiej cenie gry (Black Desert można zdobyć za 20-40 zł), chociaż w głowie nadal mamy wydarzenia z końca 2016 roku. Nie tak prosto o nim zapomnieć.
P2W to skuteczny straszak i to pomimo tego, że Black Desert z gry Pay-To-Win stał się grą Pay-For-Quality-Life. Za kasę można kupić sporo przedmiotów, ale nie dają one jakiejś super przewagi. Zazwyczaj są to kosmetyczne głupoty niewpływające na rozgrywkę.