7 gier MMORPG, które są F2P, ale nie są F2P
Model Free-To-Play nie zawsze oznacza, że taka gra rzeczywiście jest w pełni darmowa. Ukryte mikrotransakcje, Item Shopy czy miesięczne abonamenty sprawiają, że do „normalnej” zabawy potrzebujemy wydania kilkunastu albo czasem nawet kilkudziesięciu złotych miesięcznie, żeby otrzymać dostęp do całego contentu i żeby bawić się na równych uczciwych zasadach.
Oto 7 takich gier MMORPG, które w teorii są F2P, ale w praktyce nie są F2P.
Ranking traktujcie jako ciekawostkę... albo ostrzeżenie!
7. DC Universe Online
Nasze zestawienie zaczynamy od jednego z moich ulubionych MMORPG (PefriX-a i Xaorusa również), który wiele lat temu przeszedł z modelu B2P na F2P. Problem w tym, że była to tylko teoretyczna transformacja. Content z darmowej wersji gry wystarczy nam na 10-20 godzin (spokojnej) zabawy. A to tylko malutka, maluteńka część DC Universe Online, który jest przeogromnym tytułem. Doczekal się ponad 30 dodatków/DLC, z czego każdy jest płatny i każdy zawiera w sobie masę dodatkowej zawartości.
Bez miesięcznej subskrypcji szkoda nawet podchodzić do DCUO. Wersja Free2Play to tak naprawdę Free Trial.
6. EverQuest 1 i EverQuest 2
Z pierwszą i drugą część EverQuest jest taki problem, że za darmo nie mamy dostępu do nowych dodatków, a te potrafią nawiedzać EQ i EQ2 nawet kilka razy w ciągu roku. Omijają nas nowe przygody, regiony, czasami nawet klasy postaci. Nie mówiąc już o tym, że po zakupie Membershipa (nieobowiązkowy abonament) zyskujemy full dostęp do umiejętności, gildii, ekonomii, a nawet komunikacji z innymi osobami. Dopiero wtedy będziemy mogli powiedzieć, że naprawdę gramy w serię EverQuest.
5. Star Wars The Old Republic
Ze Star Wars: The Old Republic sprawa wygląda podobnie do DC Universe Online. Twórcy gry, w tym przypadku BioWare oraz EA Games, udostępnili nam jedynie część gry. Contentu i fabuły wystarczy nam do 50 lvl. Późniejsze dodatki są dla nas zablokowane. To jednak nie koniec ograniczeń. Spore utrudnienia mamy też w normalnej rozgrywce. Limity na ekwipunek, złoto czy nawet noszone przedmioty sprawiają, że mamy tutaj do czynienia z tytułem, który więcej zakazuje niż nakazuje.
Wszystko oczywiście znika – jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – gdy opłacimy abonament lub przynajmniej kupimy i wydamy trochę Cartel Pointów (płatna waluta). No cóż, BioWare wydało na SWTOR 200 mln dolarów, więc muszą się jakoś spłacać.
4. Dungeons & Dragons Online
Wyobraźcie sobie grę, w której istnieją dwa rodzaje osób. Ci pierwsi cieszą się wszystkim, co oferuje dana produkcja. Ci drudzy to „inwalidzi”, ze zmniejszonym expem, zablokowanymi przygodami, niekompletną fabułą, limitami na podstawowe systemy, no i brakiem dostępu do kluczowych dla rozgrywki ras postaci (np. Half-Elf czy Worged).
Taki właśnie jest Dungeons & Dragons Online. Freemium w najdoskonalszej formie, gdzie wręcz wymagane jest opłacanie – za 15 dolarów miesięcznie – konta Membership.
3. Lord of the Rings Online
Kolejna z wybitnych transformacji na F2P, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. O ile TERA Online, RIFT czy nawet nieszczęsny Bless potrafiły zrobić z siebie uczciwe (względem darmowych użytkowników) tytuły MMORPG, to niestety nie możemy tego samego powiedzieć o Lord of the Rings Online.
Ograniczenia, które napotykają free userzy, dotyczą praktycznie każdego elementu i mechanizmu LOTRO. Ograniczony dostęp do quest-packów, ograniczony dostęp do klas postaci, ograniczony handel, ograniczony czat, ograniczony handel, ograniczone miejsce na złoto, ograniczone logowanie, a nawet ograniczony Support czy korzystanie z Forum. Naprawdę. Darmowi gracze są tutaj traktowani jak ludzie „drugiego sortu”.
2. Tibia
Moje serce krwawi, ale niestety na tej liście nie mogło zabraknąć Tibii, która już dawno temu przestała być tytułem Free2Play. Oczywiście, nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy pobrali i pograli w Tibię bez żadnych opłat, ale co to za granie, jeśli CipSoft oferuje nam jedynie podstawowy kontynent z potworkami i expowiskami, które są o kilka poziomów gorsze od tego, co dostają Pacci na swoich mapach.
To jednak wierzchołek góry lodowej. Gracze z kontami Premium szybciej expią, szybciej zarabiają, szybciej podróżują, a dodatkowo mają dostęp do specjalnych czarów czy runek.
To nie przypadek, że praktycznie każdy gracz po 100-200 lvl ma zakupionego Pacc-a. Bez niego zabawa z Tibią traci na znaczeniu. Naprawdę.
1. RuneScape
Długo zastanawiałem się, jaki MMORPG powinien wylądować na pierwszym miejscu. Ostatecznie postawiłem na bijącego rekordy popularności RuneScape, który jest idealnym przykładem gry Free2Play, która nie jest grą Free2Play.
Mamy wielu znajomych z RS3 i żaden z nich nie bawi się w tego MMORPG na darmowym koncie. To kompletnie mija się z celem. Zablokowane są tutaj podstawowe rzeczy, od których tak naprawdę zależy siła naszej postaci (mam na myśli skille). Co to za przygoda, jeśli z 27 dostępnych umiejętności, możemy trenować tylko 17:)
Darmowi użytkownicy nie mogą nawet bawić się na full-screenie. To opcja dla płacących.