Artykuł: Trolling i cybermobbing, czyli coś... o Mnie i o niektórych z Was.
Pewnie wiecie, że rzadko kiedy owijam w bawełnę… i teraz będzie podobnie. Artykuł Redaktora Algaist jest kierowany do szerokiego grona osób, których przedstawicieli znajdziemy i na naszym portalu, w mniej lub bardziej złośliwej formie.
Bo każdy obecny w serwisie MMORPG.org.pl spotkał się pewnie z trollingiem (z cybermobbingiem chyba nie) ze strony innych graczy, co nie do końca jest przyjemne, ale zawsze wzbudza pewne zeżenowanie… i współczucie dla takich osób.
Ale idąc tokiem myślenia Algaista i posłużonymi tam cytatami np. „poruszając kontrowersyjny temat chcą wywołać kłótnię lub dyskuję”, to ja też jestem Trollem:)
Niestandardowo, artykuł umieszczam poniżej. Zapraszam do komentowania.
guru
Zaczęło się już drugie dziesięciolecie XXI wieku. Nastał czas, w którym słowo Internet nie jest dla nikogo czystą fantazją i techniczną burżuazją, ba stanowi obecnie jeden z nieodłącznych elementów życia. Z sieci korzystają ludzie w podeszłym wieku oraz najmłodsi i to już nie tylko przy użyciu zwykłego „blaszaka”, ale wielu innych urządzeń, które w ubiegłym wieku stanowiły gadżety z literatury s-f. Większość ludzi w obecnych czasach powoli nie może obyć się bez codziennej wizyty w niezmierzonej przestrzeni internetu.
Jednakże tak jak w każdym nowym środowisku pojawiają się agresorzy tak i w sieci można ich spotkać. I wcale nie mam tu na myśli hacker'ów polujących na nasze dane czy innych cyberprzestępców. Mam tu na myśli osoby przejawiające agresję werbalną bądź symboliczną względem innych osób. Ma to miejsce zazwyczaj na różnych forach, czatach lub komunikatorach. Mowa tu o trolling'u i cybermobbing'u, jak i wyewoluowanych od nich innych form.
Zacznijmy jednak od początku, czyli o jakiej agresji mowa. Zgodnie z Encyklopedią PWN tym mianem określa się:„Działanie (fizyczne, słowne, symboliczne) zmierzające do spowodowania szkody, wyrządzenia krzywdy fizycznej lub psychicznej, skierowane na inną osobę, przedmiot lub siebie samego (samoagresja); także zamiar takiego działania lub względnie trwała tendencja do takich działań”.
Może być ona wywołana z zamiarem wyładowania gniewu lub uzyskania korzyści, konkretnych celów. To właśnie ten drugi rodzaj przeważa w internecie, choć czasami dodatkowo niesie ze sobą możliwość psychicznego wyładowania nerwów.
Trolling
Zgodnie z Wikipedią jest to: „Antyspołeczne zachowanie charakterystyczne dla forów dyskusyjnych i innych miejsc w Internecie, w których prowadzi się dyskusje. Osoby uprawiające trollowanie nazywane są trollami”. Skąd jednak etymologia tego słowa? Znawcy tematu wyjaśniają:
„Termin "trollowanie" pochodzi od ang. "trolling for fish" – metoda łowienia ryb na haczyk lub błyskotkę. Ponieważ troll "zarzuca haczyk", poruszając kontrowersyjny temat, często niepotrzebnie, aby wywołać kłótnię. Poprzez wsteczną etymologię uprawiających trollowanie nazwano trollami (od legendarno-baśniowych stworów z mitologii nordyckich).”
Użytkownicy internetu z pewnością nie raz się z nimi zetknęli. Są nazywani internetowymi wandalami, chamami, mącicielami. Zawsze wywołują kłótnie, podsycają je i zaśmiecają fora postami (często obraźliwymi) nie związanymi z tematem. Tylko czekają na naszą reakcję by dalej atakować absurdalnością i niskim poziomem swojej elokwencji, które będą kusiły do udzielenia odpowiedzi w celu pokazania delikwentowi „gdzie raki zimują” - wtedy wpadamy w pułapkę. Batalii słownej z nim nie sposób wygrać. Będziemy schodzić coraz „niżej” w naszych wypowiedziach zrównując się powoli z jego poziomem. Tak w oczach reszty użytkowników sami stajemy się trollami, których trzeba „poszczuć” administratorem lub moderatorem. W dodatku nawet przy pomocy osób zajmujących się stroną nigdy nie mamy pewności czy dany troll nie powróci pod innym nickiem lub innym adresem IP by znowu przypuścić atak.
Często spotykamy także określenie „Dzieci Neostrady” (nazwa pochodzi od usługi TP, która kilka lat temu stanowiła prezent od rodziców). Są to użytkownicy, którzy nieświadomie zaczynają zachowywać się jak trolle z braku wiedzy jak należy się zachowywać będąc użytkownikiem danej grupy (złośliwi twierdzą, że rolę zasadniczą odgrywa tu też brak woli nabycia takowej wiedzy). „Dzieci Neostrady” znani są ze spamowania, nie trzymania się danego tematu czy też komentowania rzeczy o których nie mają pojęcia. W ekstremalnych przypadkach zdarza się, iż przedstawiają dane problemy w całkowicie złych forach tematycznych (np. szukanie pomocy z matematyczną pracą domową w serwisie poświęconym rekonstrukcji historycznej).
Więcej na:
http://pl.wikipedia....iki/Trollowanie
http://hyperreal.inf...e#axzz1jhrzBqXy
http://dziecineo.prv.pl/
Cybermobbing
Określa się to jako: „Przemoc psychiczną, prześladowanie innych poprzez wykorzystanie internetu i jego narzędzi tj.: poczty elektronicznej, witryn, czatów, forów, komunikatorów. Istnieją różne rodzaje wirtualnego prześladowania jak np. działanie (publikacja obraźliwych uwag, zmontowanych zdjęć lub prywatnych informacji), które uderza w społeczny wizerunek danej osoby ”.
Najlepiej zobrazuje to znanym już na całym świecie przykładem. Pewien pulchny czternastolatek (Ghyslian Raza) będąc miłośnikiem Gwiezdnych Wojen nagrał (tylko dla własnej przyjemności) wyimaginowany pojedynek na miecze świetlne z sobą w roli głównej. Niestety jego trzej koledzy dostali to nagranie w swoje ręce i nie omieszkali go zaprezentować całemu światu. „Star Wars Kid” (bo tak został nazwany film), znany rzeszom ludzi (ponad miliard odwiedzin), doprowadził do załamania psychicznego jego bohatera. Młody Ghyslian do tej pory wciąż musi korzystać z usług psychologa. Jednakże jego historia przyczyniła się do jednej pozytywnej rzeczy – przykładne ukaranie sprawców. Za straty moralne jego koledzy zapłacili słono (po za „wilczymi biletami” na uczelniach, ich opiekunowie musieli wypłacić spore odszkodowanie), a inni ewentualni sprawcy podobnych przestępstw (tak, jest to łamanie prawa) zostali uświadomieni co ich czeka z ten sam czyn.
Cybermmobing to nie jedyna nazwa pod jaką spotykamy tą formę agresji. Możemy spotkać: e-mobbing, cyberbullying, cyberprzemoc, agresję elektroniczną. Niestety stają się coraz częstsze ze względu na propagowanie znaczenia serwisów społecznościowych oraz możliwości połączeń z internetem poprzez mniejsze odbiorniki jak np. telefony komórkowe. Zatem czy możemy czuć się bezpiecznie? Tu przychodzi z pomocą Prawo Kodeksu Karnego (kk), o którym trzeba pamiętać i stosować – piętnując agresorów nie ratujemy tylko siebie, ale i innych użytkowników sieci.
Możemy napotkać przestępstwa takie jak:
- groźba popełnienia przestępstwa - 190 kk,
- zmuszanie do określonego zachowania - 191 kk,
- pornografia - 202 kk,
- zniesławienie - 212 kk,
- zniewaga - 216 kk,
- naruszenie tajemnicy korespondencji - 267 kk,
- niszczenie informacji - 268 kk,
- niszczenie danych informatycznych - 268a kk,
- przestępstwa komputerowe - 269 kk,
- zakłócanie pracy systemu komputerowego - 269a kk,
- wykroczenie z art. 107 kodeksu wykroczeń - złośliwe niepokojenie.
Eksperci z czasopisma „Świat Wiedzy” zaprezentowali siedem najczęstszych metod wirtualnej napaści oraz możliwości obrony przed nimi przy użyciu prawa:
Więcej na:
http://www.kujawsko-....policja.gov.pl
http://helpline.org.pl/
http://dzieckowsieci.fdn.pl/
Czy sami jesteśmy agresorami?
Często rzucane hasła „anonimowość” czy „wolność słowa” pod adresem internetu nie daje nam prawa do przekreślenia kodeksu moralnego jakim powinna kierować się każda jednostka hommo sapiens. Zdaję sobie sprawę, że niektórzy jedynie za pomocą internetu są w stanie „uwolnić wewnętrznego Mr. Hyde”, którego nie możemy wiecznie dusić w sobie ze względu na nasze zdrowie psychiczne. Ponadto poczucie bezkarności i brak konfrontacji z (zamierzoną lub nie) ofiarą twarzą w twarz daje przeświadczenie o nie „używaniu hamulców”. Jednak proszę pamiętać, iż wirtualna anonimowość nigdy nie będzie równoznaczna z niemożliwością identyfikacji.
Czy sami, nieświadomie możemy zostać agresorami? To pytanie mogą sobie zadawać niektórzy z Was, czytając ten artykuł. Przecież mogliście nie raz dać się wciągnąć w trollowe dysputy lub przy użyciu środków elektronicznych zastosować na kimś cybermobbing w celu odpowiedzenia na atak w Waszą osobę. Mogliście też zostać nazwani „Dziećmi Neostrady”. Dlatego zawsze należy pamiętać kilka zasad netykiety (zbioru zasad przyzwoitego zachowania w internecie; swoista etykieta obowiązująca w sieci). Taką oto proponuje nam Wikipedia:
- zakaz pisania wulgaryzmów,
- zakaz spamowania (m.in. wysyłania niechcianych linków do stron),
- zakaz wysyłania tzw. „łańcuszków szczęścia”,
- nakaz zapoznania się z wykazem FAQ przed zadaniem pytania,
- stosowanie się do reguł pisania obowiązujących w danej grupie (sposób kodowania polskich liter, zasad cytowania, możliwości wysyłania (lub nie) wiadomości formatowanych w HTML-u, możliwości dołączania (lub nie) plików binarnych, co zwykle jest szczegółowo opisane w FAQ danej grupy,
- zakaz nadmiernego cross-postowania czyli wysyłania e-maili lub postów do kilku grup naraz,
- zakaz wysyłania listów (e-maili) do wielu osób naraz z jawnymi adresami poczty elektronicznej (stosujemy kopię ukrytą),
- zakaz pisania nie na temat (OT – OffTopic),
- zakaz pisania kilka razy z rzędu (szczególnie restrykcyjnie używany na forach posiadających funkcję edycji postu),
- zakaz odpowiadania nad cytowanym fragmentem (topposting),
- zakaz pisania wiadomości wielkimi literami.
Dla usług interaktywnych (IRC, komunikatory, czaty, fora dyskusyjne na stronach WWW):
- zakaz floodowania,
- nakaz zapoznania się z FAQ danego kanału/forum/czatu i przestrzeganie zawartych tam zasad szczegółowych,
- zakaz nagabywania osób, które sobie tego nie życzą,
- zasady dotyczące znaków diakrytycznych – użytkownicy niektórych kanałów IRC nie życzą sobie używania polskich liter, natomiast na forach internetowych pisanie bez polskich znaków diakrytycznych bywa źle widziane; sprawy te regulowane są czasem przez lokalną netykietę lub FAQ,
- zasady korzystania z różnych języków na kanałach wielonarodowościowych,
- zakaz ciągłego pisania wielkimi literami,
- zakaz pisania naprzemiennie wielkich i małych liter (tzw. nowomowa internetowa, poke-pismo),
- nakaz używania emotikon z rozwagą (mają być dodatkiem do tekstu, a nie główną treścią),
- w dyskusjach, zwłaszcza w Usenecie i na forach internetowych zwracamy się po nicku lub imieniu jeśli rozmówca wyraża na to zgodę. Nigdy samym nazwiskiem. Nie należy się obrażać, jeśli ktoś zwraca się do nas "per ty", a nie w formie grzecznościowej, i nie należy się obawiać używania takiej bezpośredniej formy.
Więcej na:
http://netykieta.prv.pl/
Od siebie dam dwie zasady, które (moim zdaniem) zapewnią nam, jak i innym komfort korzystania z internetu:
Innych użytkowników traktuj tak jakbyś chciał by Ciebie traktowali
Brak odpowiedzi na internetowe „zaczepki” jest najlepszą obroną