Blade & Soul - Summoner, niedoceniany i odrzucony
Aż łezka się w oku kręci, gdy pomyślę o tych biednych koteczkach wystawionych do wiatru. Ale zaraz, po kolei.
Otóż jeśli wierzyć doniesieniom zaprezentowanym tutaj (na szczęście ktoś tłumaczy koreańskie krzaczki i chwała im za to), to w ostatnim czasie na forach dyskusyjnych pojawia się coraz więcej narzekań ze strony użytkowników prawdopodobnie najsłodszej klasy w historii MMORPG, jaką jest summoner. O ten:
Wygląda na to, że ta wszechstronna i łatwa w początkowym etapie rozgrywki klasa w późniejszym etapie już taka przyjemna nie jest. W końcu musimy kierować właściwie dwoma postaciami naraz, a do tego nikt nas nie chce w party, wedle zasady "co jest do wszystkiego, to jest do niczego".
Co ciekawe, narzekania pochodzą głównie od tych słabszych graczy, którzy poszli na łatwiznę wybierając summonera, co udowadnia tylko, że koreańczycy wcale nie różnią się tak bardzo od nas.
Aż mi się przypomina mój niedawny summoner z Lineage 2, również kociarz. Dopóki nie znalazłem stałej ekipy i nie udowodniłem, że jednak coś potrafię, to również miałem problem ze znalezieniem party.
Nie wiem, czy ludzie nie lubią kotów, czy co...
Ja myślę, że częścią problemu jest także przesycenie rynku summonerami. Takie zjawisko następuje chyba w każdej grze MMORPG, chociaż zwykle dotyczy to warriorów lub sorcererów.
Dziwne, że jakoś nigdy nie ma zbyt wielu healerów. Ale to już Blade and Soul nie dotyczy, bo dedykowanej klasy leczącej w najnowszym tworze koreańskiego NCSoft'u nie uświadczymy.
A nam pozostaje czekać cierpliwie na anglojęzyczną wersję. Bardzo cierpliwie.
*Ozonek