Chcę wrócić do 2002 roku, bo teraz nie ma w co grać...

Dodany przez guru ponad 11 lat temu
52 10507
Chcę wrócić do 2002 roku, bo teraz nie ma w co grać...

Ozonka nachodzą czasami (szczególnie nocą) różne myśli, których pytania kieruje później do was, Drodzy Użytkownicy. Chyba się starzeję, bo obawiam się, że coś podobnego przytrafiło się również mi – właśnie teraz. Ale zamiast wyrzucić to z głowy, postanowiłem to przelać na wirtualny papier i podzielić się z wami. O co chodzi?

Otóż o to, że… nie mam w co grać, akurat wtedy jak znalazłem godzinkę więcej na granie w 24-godzinnej dobie. Znacie ten ból? Pewnie tak. Wiecie. W innym wypadku poszedłbym na nasze forum, odwiedził dział „Szukam MMO” i poprosił mądrych, bardziej doświadczonych użytkownikow o wskazanie mi tego jedynego tytułu, który odpowiada wszystkim moim wymaganiom. Ale ja tak nie mogę. Nie dość, że jestem – teoretycznie – najlepiej poinformowaną osobą w Polsce nt. gier MMORPG, który gra w 90% wszystkich tytułów (raz krócej, raz dłużej), którego kariera w multiplayer’owej zabawie trwa nieprzeprwanie od 11 lat, więc powinno to raczej działać w drugą stronę. To inni powinno zwracać się do mnie z prośba o „pomoc”… skromny jak zawsze

Mógłbym również założyć, że nie ma dobrych MMORPG, a to co wychodzi, to jeden, wielki chłam, któremu nie warto poświęcać dłużej niż kilka godzin. Mógłbym, ale naszła mnie kolejna myśl…

Przecież 10 lat temu miałem w co grać, wszyscy mieli. No właśnie, słowo klucz to „10 lat temu”.

W 2002 roku nie było serwisów aka MMORPG.org.pl, gdzie mogliśmy przekopać Spis Gier i spośród setek tytułów znaleźć ten jedyny. Nie było YouTube’a, gdzie obejrzelibyśmy interesujący nas gameplay z interesującej nas gry. Nie było Facebooka, gdzie Znajomi podzieliliby się spostrzeżeniami nt. ściągniętego produktu. Nie było też szybkiego internetu (bo praktycznie wszyscy marnotrawili czas w kafejkach internetowych, co z perspektywy czasu może się wydawać głupie). Nie było wydajnych, tanich komputerów. Nie było pojemnych dysków, ani kombajnów kart graficznych. Nie było niczego…

… a wszyscy byli szczęśliwi.

Mieliśmy Tibię, mieliśmy Ultimę Online, mieliśmy RedDragona, mieliśmy Ragnaroka Online, szczęście spływało na nas hektolitrami. A gdy kilka miesięcy później wchodził Knight Online, albo MU Online, to wydawało się, że zlapaliśmy Pana Boga za nogi. Nie mówiąc o Silkroad Online, który wydawał się na tamte czasy czymś niewyobrażalnie doskonałym (nawet grind nam nie przeszkadzał). 

Niekoniecznie dotyczy to także MMORPG'ów. To samo możemy rzec o kreskówkach, filmach i singlowych grach na PC. Dlaczego Rambo z lat 80-tych jest lepszy od Rambo z 2007 roku? Dlaczego He-Man i Pokemony są lepsze od obecnych kreskówek z Cartoon Network? Dlaczego ludzie nadal grają w Quake 3 i Counter Strike'a, gdy mają Call of Duty Black Ops 2 i Battlefield 3 na wyciągnięcie ręki? Bo wtedy tworzono "z pasją", bez dużych pieniędzy, a jeśli już pieniądze się znalazły, to wszystko szło na produkt, a nie reklamę i marketing. 

Wniosek? Ano taki, że powiedzenie im więcej tym lepiej wcale nie przekłada się na rynek MMORPG. Jest wręcz odwrotnie. Powinniśmy dostać kilka, w maksymalnym porywach kilkanaście tytułów, przez co nie byłoby problemów z jakością i wszechobecnym pytaniem „w co grać (Panie Premierze)”.

Takie luźne dywagacje, które mają was zachęcić do komentowania. Dawać - kto chce wrócić do czasów sprzed przeglądarkowych shitów, sprzed ery AeriaGames, Frogsterów, GameForg'ów, Perfect World'ów Ent. i tego całego koreańskiego "szamba", z którego  tylko pojedyncze jednostki mogą przykuć uwagę na dłużej. 

 

guru

 

 


52 Komentarzy


Ostatnie gry

Najnowsze filmy z naszego YouTube