Dota 2 przedstawia Item Shop...
I w skrócie - jest dobrze. Ba, jest wręcz rewelacyjnie! O ile etykietki "Steam" oraz "Valve" budziły moje obawy, to teraz mogę już spać spokojnie.
Już wyjaśniam.
Po pierwsze - wszyscy bohaterowie będą dostępni od początku, bez żadnych ograniczeń.
Widzę tutaj wpływy IceFroga, który długo pewnie musiał swoim sponsorom wyjaśniać, że tego wymaga mechanika gry. Prawda jest taka, że o ile w takim LoL'u możemy mainować jedną z postaci, bo niemal każda z nich jest zbalansowana w stosunku do innych (1v1), to w Docie o wiele bardziej liczy się gra zespołowa, picki oraz counterpicki. Grając cały czas jednym herosem nie zdziałamy wiele.
Po drugie - przedmioty z item shopu służą wyłącznie zmianie wyglądu, opisu/nazwy broni oraz zwiększające zdobywane Battle Points. A za te ostatnie będziemy również mogli kupować w sklepie.
Po trzecie - gracze mogą tworzyć własne wymarzone przedmioty w warsztacie.
Ha, to się nazywa plan biznesowy. Po co się męczyć? Gracze sami zasilą item shop.
I po czwarte (już nie związane ze sklepem). Valve nie traktuje już Doty 2 jako gry w fazie beta, jednak na chwilę obecną nie może otworzyć dostępu dla wszystkich z powodu prozaicznego - wydajności serwerów.
Która to wydajność jest teraz najwyższym priotytetem, wobec czego wkrótce możemy się spodziewać dużej ilości zaproszeń, a w końcu każdy chętny Obrońca Starożytnych dołączy do rozgrywki.
Cieszy mnie fakt, że panowie zajmujący się drugą częścią Doty zamiast polecieć na kasę postanowili stać się konkurencją dla rozwiązania Free-To-Play zaprezentowanego przez Riot.
Stronę główną, sklepik oraz formularz zgłoszeniowy do gry znajdziecie tutaj.
*Ozonek