Miał to być zwykły update, a okazał się wirusem kasującym dane z dysków. Gdzie? W Phantasy Star Online 2
Chwile grozy (dosłownie) przeżyli parę dni temu gracze japońskiej wersji Phantasy Star Online 2 (również Europejczycy, bo jest ich tam całkiem spora grupa).
Patch z 4 września miał być kolejną, zwykłą aktualizacją do gry, okazał się jednak… wirusem/bugiem, który wykasował część danych z folderów i dysków niezwiązanych z PSO2. Użytkownicy tracili niekiedy całe foldery, w skrajnych wypadkach nawet pliki systemowe.
Jedynym ratunkiem dla systemu było więc odzyskiwanie utraconych danych. Przykład powyżej.
Oczywiście, SEGA bardzo szybko usunęła problem, fundując swoim graczm – w ramach rekompensaty - 10000 punktów AC, jednak bardzo zszargała swoje imię. Do tego stopnia, że część userów domaga się „większego” odszkodowania, a kolejna część już zapowiedziała swoje odejście z Phantasy Star Online 2 i wszystkich, przyszłych produktów tej firmy.
Nawet nie chcę nawet myśleć, co by było, gdyby wydarzenie miało miejsce u nas. Odpukać, przecież anglojęzyczna premiera gry już niedługo (wydawca Sony Online Ent.).
guru