Nie uważacie, że śmierć (postaci) w MMORPG to teraz żadna kara?
Czy przez własną nieuwagę, czy przez skok pingu, czy przez brak pomocy przyjaciół z Party, czy przez zwykłego pecha, ale każdy z nas, kiedyś tam, gdzieś tam zginął… w swoim wirtualnym życiu.
Nie jest to przyjemne uczucie, kiedy widzimy You Are Dead nad swoją postacią, ale czy nie uważacie, że śmierć w grach MMORPG powinna nieść większe konsekwencje?
Spójrzcie na dzisiejsze tytuły. Widzicie? Teraz spójrzcie na ich „karę” za zgony. Widzicie? Nie. Ano tak, przecież nie możecie ich widzieć, bo ich po prostu NIE MA. Jest to żenujące, że za potoczne gryzienie piachu twórcy nie odejmują nam nawet kilku procent punktów doświadczenia, nie mówiąc o utracie części ekwipunku, albo negatywnym buffie, który obowiązywałby – w skrajnych przypadkach – do kilku godzin.
Odniosę się do autorytetu w tej dziedzinie, czyli… Tibii, która posiada(ła) najbardziej hardkorowy death-system w historii. Tam śmierć (bez AOLa na szyji) oznaczała pożegnanie się z duuużą gotówką i mozolnym odrabianiem expa, które nie raz oznaczało dni powtórnego expienia i expienia, z ciągłym ryzykiem, że sytuacja może się powtórzyć, a my stracimy jeszcze więcej. A teraz? Pff, teraz śmierć w niektórych MMORPG to nawet ułatwienie:
Aaa, nie chcę mi się iść do miasta, zginę, to się zrespię tam od razu.
Ułatwienie, za które nie ponosimy żadnej kary, żadnej konsekwencji, żadnej napiętnowania. Nie mówię, żeby wprowadzić permadeath, nie, ale żeby powrócić do takich czasów tibijskich nie byłoby chyba źle, prawda?
Tak więc pytanie: czy śmierć w MMORPG powinna być „gorsza”?
guru