Pewien Chińczyk wynajął "wirtualnych" zabójców, aby zabijali postać jego syna
Ciekawa metoda wychowywcza, nie ma co.
Niejaki Pan Feng miał kłopoty ze swoim 23-letnim synem, który nie chciał iść do pracy poprzez swoje uzależnienie od gier MMORPG, co doprowadziło już wcześniej do zwolnienia z roboty. Prośby nie pomagały, więc ojczulek wpadł na genialny pomysł – wynajął wirtualnych zabojców (w tej samej grze, w którą pocinał jego synek), aby gnębili go dopóki dopóty zrobi się to tak frustrujące, że sam z niej wyjdzie i zacznie szukać innych zainteresowań.
Udało się, bo po kilku tygodniach ciągłego umierania – Xiao Feng zrezygnował, chociaż zastrzegł sobie, że nie pójdzie do kolejnej pracy, póki ta nie będzie odpowiadać jego wymaganiom.
Brawa dla taty krnąbrnego dzieciaka (a raczej już męzczyzny). Zawsze to lepsze rozwiązanie, niż walenie paskiem po dupie.
No i ciekawe, jakie to MMO było z tym otwartym PvP?
guru
A tutaj polska klasyka:)