Polaki-cebulaki, czyli o tym jakie mamy wady (w MMORPG'ach)...

Dodany przez guru ponad 10 lat temu
44 15580
Polaki-cebulaki, czyli o tym jakie mamy wady (w MMORPG'ach)...

Na wstępie proszę użytkowników o słabych nerwach, przesadnie wysokiej samoocenie i braku poczucia humoru o zażycie środków uspokajających bądź stanowcze zaprzestanie dalszego czytania. Treść tego felietonu może nie tylko urazić niektóre osoby, ale również wywołać trwały uszczerbek na ich ogromnym ego. Narzekamy, obrażamy, szarżujemy bez sensu, jesteśmy skąpi, okrutni, bezczelni, zwyczajnie wredni... i tak dalej. Które z tych oskarżeń mają pokrycie z rzeczywistością? A które są po prostu wyssane z palca, stworzone po to, żeby nas gnębić? Wziąłem pod lupę zachowania Polaków w grach MMO i dowiedziałem się, jak postrzegają nas obcokrajowcy. Czy rezultat mojego wywiadu środowiskowego jest w stanie kogokolwiek zadziwić? Przekonajcie się sami.

"Daj coś na start, daj coś na start!"

Chyba każdy w swojej karierze sieciowej czytał tego typu wpis. I bynajmniej nie jest to powszechne wyłącznie wśród polskiej społeczności, ale przyznam się szczerze, że częściej widuję takie wypowiedzi nad polskimi nickami. Niestety, zazwyczaj bywa tak, że kiedy osobnik dostanie swoje wymarzone przedmioty czy pieniądze, nie powie nawet prostego "dziękuję", zaś gdy podejdzie do niego kolejny początkujący, stanowczo odmawia jakiejkolwiek pomocy. Byłem świadkiem wielu takich sytuacji i bardzo rzadko zdarzało się, że tego typu spotkania finalizowano inaczej. Do dziś pamiętam, kiedy pytałem o drogę do jakiegoś sklepu (swoją drogą... dawno temu!), a w odpowiedzi otrzymywałem liczne akty agresji, łącznie z szeroką gamą wulgaryzmów. Podszedłem wtedy do jakiegoś Anglika, a przynajmniej wydawało mi się, że nim jest, bo pisał po angielsku. Zapytałem, natomiast on kulturalnie mi odpowiedział. Ba! Nawet zaprowadził mnie do celu. Dziwne? Nie sądzę. Pragnę podkreślić, że wcześniej pytałem kilku, wręcz kilkunastu Polaków... Rezultat był taki sam - zdenerwowanie. Spodziewam się wielu opinii głoszących tezę, że przecież mogłem zerknąć na forum lub coś w tym rodzaju. Otóż, o ile mogę zrozumieć irytację innych, wywołaną zalewaniem graczy masą pytań o podstawowe lokacje czy aspekty danego MMORPG, to jednak pojedyncze pytanie nie powinno stanowić dla przeciętnego człowieka tak wielkiego obciążenia psychicznego. Szczególnie, że odpowiedź na potencjalnie banalne dla nas pytanie nie jest monstrualnym problemem, więc po co te wszystkie oszczerstwa i brak współpracy? Nie rozumiem.

"Jestem najlepszy, a Ciebie zgłaszam i dostaniesz bana!"

Zadufani w sobie gracze są zmorą MMORPG. Trudno ukryć fakt, że Polacy królują w tej kategorii, a większość aroganckich osób, które widzą siebie w roli bóstwa i wyzywają innych za choćby najmniejszy błąd, niestety są właśnie naszymi rodakami. Nie bez powodu za każdym razem, kiedy okazuje się, że w pewnych grach (np. League of Legends) drużyna składa się wyłącznie z Polaków, nawet my sami zaczynamy widzieć przyszłość rozgrywki w czarnych barwach. Soczyste "przegramy" pada wielokrotnie. Gdy użytkownicy wreszcie dochodzą do porozumienia, to jest to tylko chwilowe zjawisko. Kłótnie, wyzwiska i nieporozumienia są chlebem powszednim. Nie wspominając już o tym, że nie możemy zwrócić nikomu uwagi, bo zostaniemy brutalnie sprowadzeni na ziemię. Osobiście śmieszy mnie pewna historia, która przydarzyła mi się stosunkowo niedawno. Grupka kolegów zaczęła gnębić słabszego gracza. Twierdzili, że nie potrafi grać, że tylko się kompromituje i powinien wyłączyć komputer. Kiedy okazało się, że chłopak świetnie radzi sobie w walce, zaczyna wygrywać, a inni nie mogą go zabić - sytuacja zmieniła się diametralnie. Chłopcy wręcz błagali zwycięzce o przyłączenie się do ich paczki, natomiast, ku mojemu niezadowoleniu, dzieciak raduje się i przystaje na propozycję pustaków. Dlaczego nigdy nie jestem świadkiem tego typu akcji przy obcokrajowcach? Zawsze widzę tylko, jak wzajemnie się wspierają, pisząc między innymi, że to przecież tylko gra i ważne, żeby użytkownik dobrze się przy niej bawił. Piękne, a zarazem okropnie przygnębiające.

Obserwujcie czata gry. 

"You have to be from Poland... Ignore."

Jakie zdanie mają o nas obcokrajowcy? Niezbyt przychylne, choć zdarzają się wyjątki. Zapytałem kilku osób, co sądzą o Polakach. Jak zachowują się w grach, czy rzeczywiście są nieznośni, jak sobie z nimi radzić i tak dalej. Robiłem to już kiedyś, z czystej ciekawości, a teraz mogłem zająć się tym jeszcze porządniej. Najczęściej padało stwierdzenie, że z nami nie można rozmawiać, trzeba zwyczajnie ignorować. Spodobała mi się jednak inna wypowiedź. Chłopak napisał, że przecież ludzie się różnią i nie możemy wrzucać wszystkich do jednego worka. Przyznał, że większość Polaków była w stosunku do niego nieuprzejma (delikatnie mówiąc), aczkolwiek są też ludzie, z którymi do teraz utrzymuje kontakt i ma z nimi bardzo pozytywne relacje. Wygląda na to, że jest promyk nadziei, zwiastujący lepsze jutro. Trzeba się jednak nieźle namęczyć, żeby znaleźć persony o takich poglądach, bo głównie czytałem odpowiedzi nasycone sceptycyzmem. "Polacy są irytujący, nerwowi, krzykliwi, nie można się z nimi porozumieć w żaden normalny sposób" - powiedział mi gracz, oczywiście pisząc po angielsku (zamieszczam wpis w naszym języku, ponieważ zdaję sobie sprawę z tego, że mimo wszystko nie każdy zna język obcy). Czy to nie daje nam powodu do myślenia? Najwyraźniej nie, bo Polacy zupełnie się tym nie przejmują. Chamstwo staje się naszą wizytówką, natomiast tzw. "ból d*py" - sportem narodowym (pozdrawiam Wargaming).

Wszystko jest w jak najlepszym porządku!

A co my sądzimy o tej całej otoczce, która się wokół naszego narodu wytworzyła? Podzielacie tę opinię czy może myślicie zupełnie odwrotnie? Postanowiłem zapytać ludzi z naszego portalu, którzy błyskawicznie zgodzili się na rozmowę, udzielając mi odpowiedzi.

Motor:

To zależy od różnych czynników. Jeśli gra jest płatna, to rzadziej pojawiają się konfliktowi Polacy, ale przyznaję, że w darmowych MMO jest ich mnóstwo, łącznie z tzw. "gimbusami". Staram się takich ignorować, czasem wręcz nie przyznaję się do swojej narodowości. To też jeden z powodów, dla których nie gram na polskich serwerach. Ludzie z zagranicy również mają z nami złe wspomnienia... Niejednokrotnie widywałem wulgarne komentarze w grach, takie jak na przykład: You must be a f*cking PL!

guru:

Czy mamy u siebie degeneratów, debili, idiotów, "gimbusów", rozrabiaków, trolli i poj*bów? Tak. Czy mamy również elokwentnych, doświadczonych, uczynnych, wyrozumiałych, pomocnych pro-graczy? Tak. Czy jesteśmy większymi chamami od innych narodów? Nie. To wszystko stereotyp bazujący na kilku (ekhm, ekhm) MMORPG'ach typu Tibia czy Metin 2, w których według legend żyją sami debile ze średnią wieku 12 lat. Ciekawe, że jak chcemy kogoś wyzwać albo obrazić, piszemy - "wracaj do Tibii, dzieciaku", a nie np. "wracaj do Rohan Online, dzieciaku". To utopia, która nie potwierdza faktów. Oczywiście, istnieje jakiś procent tzw. "Polaczków", ale trudno, żeby nie istniał, jeśli w Polsce w grach sieciowych bawią się setki tysięcy osób. Więc jeśli przyjąłbym, że "chamy" stanowią 1-3% wszystkich, to spośród 600-700 tysięcy nie jest to żadna ponadprzeciętna liczba. A że najgłośniej krzyczą Ci, którzy nie mają niczego mądrego do powiedzenia, cóż...

Krysowski:

Polacy są w większości MMORPG chamami i nacjonalistami. Innych uważają za gorszych, a sami prezentują żałośnie niski poziom. Tych, z którymi miałem "przyjemność" grać, inaczej opisać się nie da. Na każdym kroku przekleństwa oraz wyśmiewanie. Co najgorsze, średnia wieku takich osobników oscyluje w granicach 15-16 lat. Szczególnie widać to w grach MOBA, które ostatnimi czasy są z każdej strony oblegane. Oczywiście zdarzają się wyjątki od tej reguły, ale w przeciągu 8 lat mojej przygody z MMO nie było ich zbyt wiele...

Jak widzimy, zdania są podzielone. Osobiście raczej nigdy nie obawiam się przyznania do swojego narodu, bo dzięki temu, że ludzie wiedzą, skąd pochodzę, mogę w jakiś sposób złamać stereotypy i pokazać, że istnieją też normalni Polacy, którzy potrafią swobodnie operować językiem, nie używając przy tym przekleństw zamiennie z przecinkiem. Chamstwo też powoli zanika, ale wciąż mam wrażenie, że zawiść występuje u rodaków nader często. Dlatego nie zgadzam się z opinią Guru, bo prostactwo widzę wszędzie, w nadmiernych ilościach. Z kolei rozwiązanie użytkownika Motor nie jest dobre, gdyż za pomocą ucieczki od narodowości niczego nie naprawimy, a przecież chodzi o to, żeby zmienić opinię na nasz temat. Chyba najbardziej skłaniałbym się poprzeć Krysowskiego. Wciąż nie mogę pojąć, co daje nam zazdrość. Czerpiemy radość z tego, że komuś nie wyszło, chełpiąc się jednocześnie na każdym kroku. W grach MMO, gdzie jesteśmy anonimowi, dzieje się to jeszcze częściej, co przeraża mnie coraz bardziej. To się już chyba nigdy nie zmieni, choć trzeba mieć nadzieję, że mimo wszystko kiedyś przejrzymy na oczy. 

 

Bartosz Wojsa

 


44 Komentarzy


Ostatnie gry

Najnowsze filmy z naszego YouTube