Polski pomysł na zawojowanie świata: stworzyć MMORPG... o patykach
Praktycznie co kilka dni dostaję wiadomości na PW, w których ludzie – we wszelaki sposób – zachęcają mnie, żebym napisał o ich „amatorskich” projektach MMORPG. Jedni starają się być bardzo, ale to bardzo mili, inni oferują pieniądze, a jeszcze inni… swoje konta do gier.
Ale najlepszą rekomendacją nie jest kasa, a jakość ich produktu. Kilka razy się udało: Black Crusade, The Pride of Taern, ale niekiedy trafiają się ludzie, którzy wciskają mi, nam, wam…
… coś pokroju Stick World, które wygląda jak spóźniony Prima Aprilisowy żart.
(Nie) chcę zniechęcić tej osoby, ale na Boga – jeśli w trailerze, bądź co bądź promującym grę nie używa się polskich znaków, a mikropłatności są nazwane „płatnościami minimalnymi”, nie wspominając o czcionce z Painta i postaciach z patyka – chyba lepiej sobie dać spokój z robieniem MMORPG.
No kolego, chciałeś reklamę, to ją masz. Tylko krytykę z komentarzy weź na klatę, jak przystało na mężczyznę.
guru