Recenzujemy WhoreGame [18+]
Dodany przez guru ponad 11 lat temu
21 17481
Biorąc się za recenzję jakieś gry, lubię wczuć się w jej klimat. Coś pooglądać przy okazji tej produkcji lub zagrać w coś związanego z nią. Tutaj akurat wybrałem inaczej i to chyba, dlatego ludzie tak dziwnie patrzyli się na mnie w komunikacji miejskiej, kiedy przy 30 stopniowym żarze lejącym się z nieba, paradowałem w święcącym garniturku, śmiesznym kapeluszu i ogromnym futrze z lamparta. Tak, PIMP pełną gębą...
Czy mamy do czynienia z czymś nowym? Nie bardzo, najwyżej mocno kontrowersyjnym, ponieważ nie widzi mi się reklama typu "Doprowadź gorących mężczyzn do orgazmu! WhoreGame!" na dużych portalach informacyjnych. Z innowacji to tylko tematyka, a reszta jest nastawiona na zarabianie w tempie ekspresowym... Zacznijmy jednak od początku, czyli:
Co w muszelce szumi?
Jesteśmy hooker (jak w każdym RPG, kimś trzeba być) i zarabiamy wiadomo czym. Na próżno tu szukać wartkiej fabuły i walk na miarę raidów z WoW'a, czy mass PVP z L2. Po prostu naszym oczom ukazuje się najprostszy z możliwych MMORPG via www... i tyle. Rozgrywką mogę go porównać do pierwszej produkcji tego typu w którą grałem, czyli Gladiustusa. Jest to ta sama mechanika. Wybieramy się na wyprawy, z których albo wrócimy z tarczą lub na tarczy. Kupujemy uzbrojenie i podnosimy umiejętności za pieniądze. Identycznie jest i w tej grze, aczkolwiek dodatkowa kontrowersja powoduje momentami uśmiech na twarzy, bo nie ma to jak ciężki "Biały Żylasty Wibrator" – popularna broń oburęczna obecnego niemieckiego przemysłu filmowego klasy Hardcore.
Triówki i tancerki
Ubrani i uzbrojeni w co trzeba, możemy udać się na potańcówkę, lub pomarznąć jak profesjonalista przy drodze przez określony okres (krótko, średnio lub długo). Im dłużej tym więcej kasy i doświadczenia z udanej wyprawy, aczkolwiek, jeżeli nam się nie uda to dostajemy tylko kasę, która zawsze na coś się przyda (kolejne dziwkarskie buciki). Na początku wyborów nie ma za dużo, a mianowicie wspomniane wyżej dwa, jednak co dziesięć poziomów otrzymujemy kolejny obszar wraz z nowymi opowiadaniami kończącymi daną wyprawę. O tak, każda z naszych eskapad kończy się „pikantnym” opowiadaniem. Ich „lepkość” zostawiam do waszej oceny, ponieważ mnie takie bajki nie kręcą. Ostrym minusem tych wypraw jest powrót, który w przypadku tych najdłuższych trwa, uwaga, 30 min… Szok i zgroza, chociaż przy takich produkcjach to normalne. Za to każda krótsza wyprawa to odpowiednio o 1/3 niższy czas powrotu (która = 10 min, zaś średnia 20). Możemy pojawić się w domu z bolącym tyłkiem w trybie instant zamawiając taxi, ale to kosztuje walutę premium, którą obsmaruję później.
Zloty szmuli i tanich panienek
Alfons to opiekun, ale zdziera ostry hajs z naszych zarobków, więc najlepiej założyć własną ekipę i wspierać się nawzajem. Tak właśnie powstają dziwkarskie syndykaty, którzy możliwość założenia mamy w WhoreGame. To nic innego jak po prostu gildia, która skupia osoby w swoich szeregach i zdobywa reputacje oraz miejsca w rankingu. Dodatkowo wspiera ona nas finansowo jak to ma miejsce w innych tego typu grach. W pewnym momencie na serwerze będą dominowały 2-3 gildie, które nie pozwolą się reszcie rozwijać i wchłoną inne mniejsze syndykaty (o ile gra wytrzyma tak długo).
Bling bling stara raszplo
Każda szanująca się pani do towarzystwa musi się nieźle ubierać, aby przykuć uwagę ludzi w barach czy gdziekolwiek pracuje. Jeżeli mamy hajs to śmiało możemy uderzyć do „Sklepiku” i tam zaopatrzyć się w białe kozaczki lub porządny pejcz do pizgadania po tyłkach klientów, których kręcą wyuzdane klimaty. Co dwa poziomy doświadczenia dochodzą nowe rzeczy, co raz to droższe, a tym samym lepsze, które podnoszą nasze statystyki i zwiększają przez to nasz współczynnik sukcesu, zmniejszając szanse na oszukanie nas oraz inne opcje przydatne przy PVP. Na pewno już wywnioskowaliście, że podnoszenie statystyk to ważna rzecz, aczkolwiek nie ma na to specjalnej reguły i odbywa się to przez wydawanie zarobionego majątku. Zwiększamy swoją agresję, ponętność, wiedzę itp. co przekłada się na szanse na unik itd. Nic nowego i nic specjalnego tak naprawdę – klasyka.
Klient płaci, a admin zabiera
Chyba każdy kto zagra w tą grę po pierwszych paru wyprawach dojdzie do tego samego wniosku co ja. Ta gra została stworzona jako maszynka do zarabiana hajsu. Na każdym kroku praktycznie jesteśmy skazani na kupowanie waluty premium (bileciki VIP), ponieważ powroty z wypraw trwają niebotycznie długo, a ciągłe zmęczenie nie pozwala na szybsze zdobywanie doświadczenia, przez co dogonienie topowych graczy (gdyby komukolwiek chciało się aż tak angażować) staje się wręcz niemożliwe. Sprytnie przemyślane ceny sprawiają, że kupując premium wydaje się nam, iż otrzymujemy jej sporo, a z drugiej strony wydajemy ją dosłownie w chwilę. 3,66 zł za 50 sztuk (poprzez SMS) starcza nam na 5 powrotów taksi lub 5 adrenalin, aby w pełni pozbyć się uczucia zmęczenia po godzinach pełnych pracy. Są też opcje zmniejszenia zmęczenia, zwiększenia zarobku oraz szybszy powrót, a wszystko to o 20% na okres miesiąca za jedyne 100 biletów, czyli dla ludzi płacących z telefonu wynosi prawie 22zł. Nieźle co? Jest tańsza opcja poprzez PayPal, ale mało kto z młodych gimnazjalistów z tego korzysta.
No co tu powiedzieć? Gra opiera się na kontrowersji i przez to ma trochę graczy, ale nie wnosi nic nowego. Typowy browserówka, zachowana w klasycznym klikanym stylu. Jak dla mnie crap nie wart niczyjego czasu, chyba, że musowo chcemy poczuć się kobietą pracującą w najstarszym zawodzie świata. Twórca uznał Premium za główny content w tej grze, zaś wszystko inne za dodatkowe elementy. Odradzam, nawet dotykanie kijem wznieca smród…
2/6
Recenzował Siemień
Strona gry: WhoreGame.pl