Recenzujemy ARCHEBLADE
Dodany przez guru ponad 11 lat temu
8 6124
Czyli STEAM’owe połączenie gry MOBA, nawalanki i TPS’a, którego chyba najłatwiej porównać do LOCO Online albo dużo starszego Rakiona.
Zapraszam w imieniu Redaktora Nvminera, który napisał tą recenzję.
Archeblade - Czyli pistoletem, toporem i magią
Gra ta pozwala nam na wcielenie się w jednego z bohaterów zaprezentowanych w grze. Aktualnie do dyspozycji dane nam jest dwunastu śmiałków, jednak twórcy mają w planach wydanie ich większej ilości. Postaci różnią się tak na prawdę stylem walki. Jedni za broń mają wielki miecz, inni skupiają się na małych pistoletach. Są też postaci, które używają czegoś, co przypomina dobrze wszystkim znaną magie. Jakaś różnorodność na pewno jest wprowadzona. Ja osobiście zasiadłem do tego tytułu z pewną nadzieją. Prezentował się on nawet ciekawie, to też zachęcił mnie do wypróbowania. Jak się okazało, nie był to taki wielki błąd. Gra na swój sposób mnie zaciekawiła i wciągnęła na dłuższe rozgrywki. Nie opanowałem jej jeszcze w pełni, jednak śmiało mogę powiedzieć, że pierwsze kroki mam już za sobą. Potrafię wykonywać efektowne kombosy i mniej więcej znam umiejętności poszczególnych postaci. To jednak nie było zbyt trudne zważywszy na ich ilość. W każdym razie gra nie należy do moich marzeń sennych, jednak potrafi swoją rozgrywką wciągnąć na jedną, czy dwie partie.
MOBA - Czy aby na pewno?
Większość znanych mi ludzi przyrównało tą grę do dobrze znanego SMITE. Ja jednak uważam, że jest to błędne stwierdzenie. Czemu? Ano dlatego, że gra jest bardziej areną, gdzie ścierają się postaci. Cel zależy od wybranej mapy, jednak próżno tu szukać dobrze znanego atakowania bazy przeciwnika. Nie wykluczam - może się to kiedyś pojawi, jednak aktualnie Archblade przedstawia nam tryb rozgrywki, oparty na starciu bohaterów. Nie znajdziemy tutaj żadnych znanych nam rozwiązań. Jedyne, co musimy zrobić, to wybrać bohatera i pokazać przeciwnikom, gdzie jest ich miejsce. Starcia są naprawdę ciekawe, nie ma tutaj czegoś takiego, jak linie czy utarte ścieżki. Biegamy po różnorodnych terenach, które wymuszają myślenie przy każdej rozgrywce. Nie można podchodzić schematycznie, gdyż nie wiemy jaką strategie obierze przeciwnik. Nie wiadomo z którego miejsca postanowi zaatakować. Nie wiadomo czy się rozdzieli, czy może będzie biegał w kupie. Dzięki temu każda rozgrywka jest inna, a monotonia, którą znam z gier MOBA, nie ma tutaj prawa bytu. Początki bywają trudne. Dobrze pamiętam, te pierwsze minuty, gdzie biegałem trochę zagubiony, nie wiedząc jak podejść do rozgrywki. Dopiero z czasem odkryłem drobne sekrety, jak współpraca, czy sztuka unikania ataków. Nie wymaga to wielu praktyk, dzięki łatwemu rozłożeniu klawiszologi, jednak gracz, który po raz pierwszy zasiądzie do tytułu, może początkowo poczuć się lekko zagubiony, tak jak ja.
Aktualnie twórcy dali nam możliwość ścierania się na czterech mapach. W tych czterech mapach znajdziemy trzy rodzaje rozgrywki. Trzy polegające na działaniach typowo drużynowych, oraz takie, gdzie możemy liczyć tylko na siebie. Jednym z trybów wyróżniających się, jest przejmowanie baz, który również jest miejscem ścierania się największej ilości bohaterów (całe siedem na każdą drużynę) Dodatkowo dwa pozostałe tryby drużynowe, po głębszym przyjrzeniu, również mają swoje pomniejsze cele. Polegają na tym samym, zabiciu przeciwnika, jednak są trochę inaczej skonstruowane. Co za tym idzie, trudniej o znudzenie. Nie chce nam się już zwyczajnie ścierać z drużyną przeciwną, może więc czas na taktyczne przejmowanie punktów. Ja chyba najwięcej czasu spędziłem na bezmyślnych bijatykach, gdzie nie było podziału drużyn. Czemu - o tym dowiedzie się w dalszej części. Nie znaczy to jednak, że nie przetestowałem także innych trybów. Trochę czasu na nich siedziałem. Wystarczająco dużo, żeby poznać smaczki każdego z osobna.
Dynamiczna walka, czy też spokojne podchody
Archeblade mimo iż może nie wyglądać, na swój sposób jest bardzo taktyczną grą. Do zwycięstwa nie wystarczy bezmyślna szarża. Bohaterowie mają przeróżne umiejętności wspierające sojuszników, to też uderzając kupą, łatwiej uzyskać odpowiedni efekt. Czasem więc moje rozgrywki z dynamicznych walk, przeradzały się w spokojne podchody i zmiany pozycji. Każdy bał się zaatakować jako pierwszy w obawie, że zostanie zabity. Nie można jednak zarzucać przez to brak dynamiki. Walki są bardzo szybkie. Dosłownie. Wystarczy kilka trafień i nasz bohater ginie. W zależności oczywiście, czy gramy kruchym ciasteczkiem, czy też twardą skałą, która spokojnie wytrzyma napór dwóch przeciwników, pozwalając na atak swoich sojuszników. Nawet jednak ta kruszynka ma szanse w starciu z wielkim gorylem. Wystarczy zręczne opanowanie obrony i unikalnych uników.
Gra się bardzo przyjemnie. Na pochwałę zasługują oczywiście dobrze rozmieszczone klawisze, które pozwalają na swobodną walkę, bez potrzeby skakania po klawiaturze. Pozwala to też szybciej złapać podstawy. Mi wystarczyły zaledwie kilka minut, do sprawnego operowania uników, obrony i ataku. Każdy więc bez problemu, nawet grając po raz pierwszy, poradzi sobie z rozmieszczeniem klawiszy.
A co z innymi graczami?
I tutaj zaczynają się schody. Nie wiem, czy to kwestia jakiegoś pecha, czy coś... jednak rzadko kiedy zastałem miłą atmosferę. Na mapach drużynowych, ludzie wykłócali się o bohaterów, a na mapach gdzie każdy biegał dla siebie, o kradnięcie zabójstw. Mi osobiście żadna z tych rzeczy nie przeszkadzała, jedna innym, jak widać tak. Zasadniczym problemem w tym miejscu, jest to, że Archeblade tak naprawdę dopiero raczkuje. Wkracza w cały ten wielki świat, tak więc nie można od razu wymagać wszystkiego. Najłatwiej jednak głośno wyrazić swoje nieprzychylne zdanie, przy okazji obrażając innych. Jednym z problemów jest fakt, że po szybkim dołączeniu do gry - ta nie pozwala na dublowanie już wybranych bohaterów w tej samej drużynie, wiięc jak ktoś ma szybsze palce i lepszy komputer, zajmie nam naszą ulubioną postać, którą gramy najlepiej. Do wyboru mamy jeszcze kilka innych postaci, jednak większego znaczenia to nie ma. Trzeba zepsuć rozgrywkę innym i powyzywać. Toksyczność i ilość bluzgów, które widziałem, czasami naprawdę przekraczały moje dotychczasowe doświadczenia. Nie jedno widziałem, jednak tym razem ludzie wydawali się być bardziej agresywni niż zawsze. Rozwiązanie jest proste, jednak pewnie nie wszystkim znane. Poza szybkim dołączaniem do gry, istnieje także możliwość wybrania serwera z listy i o ile host zaznaczy możliwość ponownego wyboru postaci, nie musimy się niczego obawiać i śmiało wybrać to, co lubimy najbardziej.
Drugim, znaczącym problemem, jest zabieranie zabójstw. Ja umiłowałem sobie grę bohaterami typowo dystansowymi. Zwyczajnie nie potrafię się odnaleźć w bliskim kontakcie. Nie raz więc strzelając do kogoś, po prostu go zabijałem, tym samym zrzucając na siebie fale nienawiści ze strony innego gracza, który polował właśnie na swoją ofiarę. Trudno tutaj się z czymś kłócić. Zabiła ta osoba, która jako ostatnia zadała jakieś obrażenia. Większość jednak chyba tego nie rozumie i woli poświęcić swój czas na napisanie kilku przykrych słów, niż na nadrobienie tych zabójstw. Taki jednak urok gier internetowych. Czy sprawia to jakiś problem. Zależy dla kogo, ja zacząłem zwyczajnie ignorować czat i nie wchodzić w interakcje z innymi graczami.
Bo na czymś zarabiać trzeba
Najlepiej zarabiać oczywiście na postaciach. Teoretycznie do dyspozycji mamy tych dwunastu bohaterów, jednak koniec końców jesteśmy ograniczeni do siedmiu, będących w tygodniowej rotacji. Pytanie więc, co z resztą. Są dostępne w sklepie. Co jednak boli - jedynie za realne pieniądze. Za walki nie zdobywamy żadnych punktów, które wymieniać możemy na różne bonusy. Wszystko, z czego przyjdzie nam korzystać, mamy na start, oczywiście poza bohaterami. Występują tu także takie dodatki, jak zmiany kosmetyczne poszczególnych postaci. Producent zarobić na czymś musi, jednak w tym wypadku gra jest na lekko straconej pozycji jak dla mnie. Nie mam nic do płacenia, jednak nie kosztem rozgrywki. Mimo wszystko powinien być sposób odblokowania pozostałych bohaterów w inny sposób, niż realne pieniądze. Przynajmniej ja przywykłem do takiej formy. Jak grać, to chociaż na mniej więcej równych warunkach, a premiowanie płacących, powinno pozwalać jedynie na szybszy dostęp do bohaterów, czy właśnie kosmetyczne zmiany.
A jak to wygląda i jakie dźwięki ma
Grafika może nie jest cudeńkiem, jednak też nie prezentuje się aż tak źle, jakby być mogło. Lokacje są ciekawie przedstawione, a sami bohaterowie poruszają się sprawnie i bez dziwnych błędów. Ocenić najlepiej samemu, jednak ode mnie nie będzie żadnej pochwały, ani wytykania. Jest, bo jest, nie wyróżnia się, ale też nie razi w oczy. Jednym słowem, normalna. Jedyne co mogę powiedzieć, to fakt iż wszystko do siebie pasuje jako całość. Nie ma wyróżniających się elementów. To jednak wszystko.
A muzyka - O tej najlepiej zapomnieć. Fani umilaczy rozgrywki, będą raczej zawiedzeni. Ja wchodząc do gry, usłyszałem odrzucającą muzykę, która mimo iż w jakiś sposób pasowała, to w żaden sposób nie umilała mi samej gry. Przetrawiłem to jednak i postanowiłem sprawdzić, czy to samo jest podczas samych walki. Tutaj jednak też bez zmian. Zmuszony byłem do wyciszenia i zapomnienia, że coś takiego w tej grze istnieje. Co innego same dźwięki wydawane, przez nasze postaci i oręż. Bieganie, skakanie, czy też atakowanie jest przyozdobione adekwatnymi dźwiękami, do których nie można się przyczepić. Archeblade wychodzi więc na zero, jeżeli chodzi o te aspekty gry.
Wracamy do gry?
Czas na same wrażenia i proste stwierdzenie. Będę wracał do tego tytułu - Owszem. Może nie za często, nie jest to bowiem mój numer jeden, jednak zasługuje na pochwałę. Mimo wszystko grało mi się przyjemnie i nie żałuje czasu spędzonego w grze. Archeblade stać jeszcze na dużo i mam nadzieje, że gra będzie cały czas rozwijała się w tym właściwym kierunku, jeżeli tak, to kto wie, może zawita na dłużej w mojej wirtualnej biblioteczce. Na tą chwile jednak będzie jedynie grą, do której warto wrócić w chwilach znudzenia.
-4/6