Recenzujemy Heroes & Generals (PL)
Dodany przez guru ponad 11 lat temu
11 8478
Najpierw trochę klimatu…
… okej, teraz możecie się zanurzyć w recenzji Heroes & Generals, przygotowanej przez Algaista.
WSTĘP:
Rynek MMO powoli prze naprzód w podbijaniu świata gier video. Co pół roku przepaść między „singielkami”, a grami sieciowymi zmniejsza się (są przypadki nawet jej zatarcia). Każda osoba choć trochę zorientowana w temacie wie, iż wirtualna rozgrywka ma dwóch faworytów gatunkowych – RPG i Shootery. Prezentowana recenzja dotyczy przedstawiciela tego drugiego gatunku, a konkretniej wojennej zawieruchy II Wojny Światowej. Shooter, II Wojna Światowa … do tej pory był to niezbyt udany przepis na MMO (no dobra, baaaaaardzo dawno temu było jedno takie). Czyżby Heroes & Generals (H&G) miało być inne?
Zanim przejdziemy do konkretów powinniśmy zacząć od samego początku, czyli producentów. Nie wiem jak Wy, ale mnie zawsze interesowało kto serwuje mi dany tytuł. W tym przypadku wygląda to obiecująco ponieważ za wszystko odpowiada kopenhadzka firma Reto-Moto, która w roku 2010 była opisywana w prasie jako innowacyjna w stosunku do rozrywki sieciowej. Co prawda należy to rozumieć jako obietnice względem przyszłych produktów, ale myślę że są w tym pewne przesłanki. W końcu studio skupia twórców kultowego już Hitmana (pracownicy IO Interactive) więc to, że zrobią dobrą strzelankę może mieć rację bytu.
MGŁA, SZUMY I PYŁ, czyli o opakowaniu gry:
Zasiadając do H&G miałem mieszane uczucia. Nie chodzi tu jednak o to, iż ostatnie lata były wypełnione MMO z wypaczoną wizją II Wojny, ale o sam start gry. Zasiadając do rozgrywki czułem małe podniecenie, mające swe źródło w przejaskrawianych zapowiedziach z ubiegłego roku. Potem przyszło wahanie gdy okazało się, iż gra jest swoistą żonglerką między rozwiązaniem przeglądarkowym a klientowym. Dalej nie było lepiej, bo dosłownie wymuszono na mnie wybór stron (Niemcy lub Alianci) bez wstępnego zaznajomienia z nimi oraz ujrzałem skomplikowany (na pierwszy rzut oka) interfejs, który wskazywał poplątanie strategii z shooterem. Na szczęście potem przyszedł samouczek i powiew zrozumienia.
Postraszyłem Was tą przeglądarką? Cóż, nie bójcie się o efekty audiowizualne. Grafika nie jest może na poziomie obecnych lat (do 2012 też jej daleko), ale nie straszy zbytnią kanciastością, monolitycznymi barwami czy grafiką przypominającą klatkowany film o klockach LEGO. Jest dobrze, a surowe barwy, mgła, system realności dnia i dobrze oddane obiekty tamtych lat pozwalają nam poczuć się jak na froncie. Szkoda tylko, że przez to wszystko przebija się monotonia. Animacja jest płynna (nie jesteśmy robotami) i nie kończy się utknięciem w ścianie. A co z udźwiękowieniem? Też nie jest źle. Nie mamy tu co prawda przewspaniałej uczty dla ucha, ale Mauser nie brzmi jak wystrzał z korka szampana, a silnik Tygrysa Królewskiego nie przypomina zacinającej się maszynki do strzyżenia. Ucho cieszą także wstawki z nagrań wojennych oraz muzyczka interfejsu lekko stylizowana pod lata 40-te. Reasumując: Efekty audiowizualne są na przyzwoitym poziomie, który przynosi przyjemność z gry.
ROWERY I BAJERY, czyli o niektórych innowacjach:
Heroes & Generals to gra, która miała być (w końcu) prawdziwym Shooterem II Wojny Światowej. Zapomnijcie zatem o close combat wokół ruin meksykańskiego kościoła (zdarzały się takie sytuacje). Tutaj mamy bardzo duże, a nawet olbrzymie jak na obecne standardy, mapy na których prowadzimy działania wojenne. Lasy, małe miasteczka, pola, rzeki to jedne z wielu terenów, które możemy zaplamić krwią wroga. Co do ich przemierzania wiedzieć musicie, że każdy miłośnik militarnych środków transportu ucieszy się, iż takowe tu zastaniecie. Ba, nawet rower tu jest – fenomen na skalę rynkową. Musicie kiedyś wypróbować przejażdżki na siodełku dzierżąc CKM.
Kolejną rzeczą, która mnie urzekła to synteza strategii i FPS'a, a co za tym idzie mamy tu wymóg planowania już od samego początku. Sam dość późno zauważyłem, że jeśli chce się znaczyć coś w prowadzonej wojnie to trzeba ciułać każdy grosz i wyszukiwać ludzi przy wszelkiej nadarzającej się okazji. Nawet niby trywialne zajmowanie punktów kontrolnych przypomina grę w szachy – część żołnierzy zajmuje odpowiednie punkty, reszta robi zamieszanie lub czatuje na przeciwników. Planowanie ruchów oddziałów, wypełnianie wszelkich misji, zbieranie pieniążków na potrzebne wydatki sprawia, iż możemy poczuć się jak generał Patton lub von Fritsch. Tak jak oni, możemy zasiąść przed mapką Europy i żonglować siłami zbrojnymi.
Jak przystało na grę o tak rozwiniętych działaniach wojennych mamy tu całkiem dobrze rozwinięty system informacyjny. Niestety nie mam tu na myśli głosowej komunikacji czy zbyt rozwiniętej opcji czatu, a raczej dostęp do wszystkich statystyk znajomych oraz innych użytkowników. Wiemy gdzie grają, możemy do nich bez problemów wesprzeć lub poprosić o ich oddziały. W tego typu grach jest to ważny element i naprawdę ucieszyłem się z możliwości jakie to daje. Przecież dobrze wiedzieć z kim idzie się podbić kolejne tereny lub odbić te zdobyte przez wroga.
HUŚTAWKA NASTROJÓW RECENZENTA, czyli blaski i cienie:
Jak już wcześniej pisałem, od samego początku testowania Heroes & Generals miałem huśtawki nastrojów. Choćby sam tutorial rodził podobne uczucia. Z jednej strony dostajemy dynamiczne wprowadzenie (podczas którego możemy zginąć), ale nie zawiera ono kluczowych rzeczy jak poruszanie się pojazdami (działo przeciwlotnicze to nie pojazd) czy wskazówek do systemu rozgrywki strategicznej (coś takiego zasługuje na lepszą instrukcję niż ta zaprezentowana).
Zawsze twierdziłem, że najważniejszą rzeczą w tym gatunku MMO jest specyfikacja broni oraz fizyka strzału. W H&G mamy trochę mało rzeczy do wyboru, ale niebawem liczba dostępnych urządzeń zagłady ma się powiększyć (jak obiecują twórcy). Wolałbym jednak usłyszeć coś na temat poprawy zachowania się broni bo nikt mnie nie przekona, iż to co wygląda jak Thompson odwzorowuje oryginał (poparte doświadczeniem). To samo dotyczy obszarów trafień w przeciwnika, gdzie strzał w łydkę jest bardziej niszczący niż dziura w brzuchu, a z tego co pamiętam to w tamtych czasach nie mieli kevlaru. Jednakże głowa do góry, mamy tu całkiem udany system modyfikacji broni, który pozwoli stworzyć idealną broń dla każdego.
Podoba mi się tu system nagradzania. Nie trzeba być kolekcjonerem fragów (zabójstw) by zarobić troszkę pieniążków na nowy kubraczek. Wszelkie nasze działania przynoszące jakieś pozytywy dla strony naszego konfliktu są sowicie nagradzane. Szkoda tylko, że nie zawsze osoby wspierające nasze działania są często pomijane. Aż się prosi o system głosowania na koniec rozgrywki, który wynagrodziłby dodatkowo co niektórych.
PODSUMOWANIE, czyli wszystko w pigułce plus kilka dodatkowych spostrzeżeń:
Heroes & Generals to gra przeznaczona wyłącznie dla miłośników szeroko zakrojonych działań wojennych, gdzie liczy się współpraca i zmysł strategiczny … lub zdecydowanie wykonywanie rozkazów. Mamy tu podział na klasy, pojazdy, modyfikacje broni, wielkie mapy oraz troszkę więcej, ale to nie znaczy, iż każdy miłośnik Shooterów znajdzie w tym tytule swoje miejsce docelowe. Tutaj działa wojenne ciągną się tygodniami i nie mają nic wspólnego ze strzelankami close combat w miejskich zaułkach. Obecnie gra znajduje się w wersji Beta, a co za tym idzie wymaga jeszcze sporo pracy. Jeśli ktoś z czytających tą recenzję już ostrzy sobie ząbki na opisywany tytuł niech lepiej uzbroi się w naprawdę dobre połączenie internetowe. W przeciwnym przypadku zapomnijcie o grze. Internet Satelitarny także nie pomoże gdy serwery dostają zadyszki przez dużą ilość graczy.
Gdy przychodzi do oceny w przypadku Shooterów zazwyczaj bez krępacji potrafię postawić jednoznaczną ocenę. W tym przypadku wszystko jest pod znakiem zapytania. Pomysł jest świetny i wnosi do gatunku styl okresowej, globalnej walki, która coraz częściej interesuje rzesze graczy. Jeśli jednak bolączki wersji Beta nie zostaną poprawione to wydawca udowodni, iż może zniszczyć coś pięknego (nie pomoże nawet PL). Zatem wbrew zasadom stawiam cztery z bardzo dużym plusem (a tak między nami to pięć w kredycie zaufania).
Zalety:
- to nie tylko shooter, a raczej hybryda kilku gatunków;
- w końcu jakieś konkretne podejście do II Wojny Światowej;
- pojazdy (w tym rower);
- olbrzymie mapy;
- szeroko zakrojone kampanie w czasie rzeczywistym;
- wymóg dozy strategii w działaniu;
- język PL.
Wady:
- jak na razie wersja Beta wymagająca dopracowania;
- problemy z połączeniem;
- słabo rozwinięta pomoc i wprowadzenie do niektórych opcji w grze.
+4/6