Recenzujemy Neverwintera Online

Dodany przez guru ponad 11 lat temu
31 10012
Recenzujemy Neverwintera Online

Algaist miał niełatwe zadanie. Zmierzyć się z najgorętszym MMORPG’iem tego półrocza, w którego gra (lub grała) większość użytkowników naszego portalu, raz chwaląc, innym razem poniżając Neverwintera Online, choć jego prawdziwy tytuł to Dungeon & Dragons: Neverwinter.

Zapraszam do czytania i komentowania tej „ważnej” recenzji. Dlaczego ważnej? Bo na horyzoncie widać już wersję PL.

WSTĘP:

Obecny rynek filmów i gier osiągną stopień „przesycenia”. Twórcy coraz częściej sięgają po fabuły i postacie ze znanych książek, legend lub historii. Dostajemy ekranizacje (powtórne) bohaterów naszych młodzieńczych lat (no dobra, moich) lub możemy wcielić się w ich wirtualną wersję. Często jest tak, iż dostajemy remake po kilku latach od wydania oryginału. W przypadku MMO ta moda opiera się na korzystaniu z gier, które swego czasu znajdowały się na pierwszej liści hitów. W tej recenzji przedstawię Wam jak spróbowano przetworzyć na MMO legendę RPG – Neverwinter.

Neverwinter to prawie tytuł flagowy cyklu gier umiejscowionych w uniwersum Forgotten Realms. Zabieg bazujący na wykorzystanie sławnego tytułu to mistrzowskie posunięcie. Rynek MMO nie raz udowodnił, że celowanie w konkretną grupę fanów owocuje dużym zainteresowaniem. W przypadku tego MMORPG zainteresowanie sięga zenitu bo słysząc, iż firma Perfect World Entertainment (PWE) zajmie się kultowym światem, w fanach rodzi się cała gama uczuć (niekoniecznie pozytywnych), a hasło Free to Play jest niczym oliwa dla ognia.

NEVERWINTER  vs NEWERWINTER, czyli o prawdzie uderzającej w fanów:

Neverwinter Online (NWO) to tytuł, który wręcz wymaga omówienia pod względem "oryginału". Musimy powiedzieć sobie jedno: PWE postawiło na komercję. Wszystkie grupy fanów (podobno jest kilka typów) mogą poczuć rozczarowanie światem przedstawionym i stanem gry. Ciężko mi to ubrać w słowa, ale podczas testów czułem ledwie cień tego co spotkałem kilka lat temu w wersji single player.

Zacznijmy jednak od początku. Zawsze w swoich recenzjach zaczynałem od spraw technicznych. Grafika oraz udźwiękowienie są na średnim poziomie. Nie jest źle, ale też nie powala, a myślę że nie powinno tak być. NWO nie może być gorsze pod względem audiowizualnym od ostatniej odsłony singlowej wersji (teraz przemawia przeze mnie fan). Przemierzając wirtualną krainę słyszałem gniewne drżenie półek, na których spoczywały książki i gry z tego uniwersum. MMORPG, który miał nowemu pokoleniu graczy zaprezentować Forgotten Realms nie doczekał się opakowania na miarę swoich czasów. Ale wyciszmy moje fanowskie alter ego i niech do słowa dojdzie część redaktorska. Neverwinter w wersji F2P oferuje nam dobre efekty audiowizualne, które nie będą wymagały od graczy „kosmicznego” sprzętu, a już na pewno dadzą wytchnienie od azjatyckich produkcji, które zdominowały darmowe MMO.

Neverwinter Nights, Icewind Dale czy Balurs Gate zawsze na swoją wizytówkę wybierały bardzo bogaty system tworzenia postaci. Pamiętam jak dziś, kiedy siadałem przed tymi grami z notatnikiem w ręku i dumałem w jakież to statystyki uzbroić swoją postać. Wersja MMO i w tym przypadku jest uwsteczniona względem swoich protoplastów. Kilka klas oraz ras (nie jest ich mało), o nieco hermetycznych drogach rozwojów to tak naprawdę standard wśród internetowych RPG. Sam kreator wizualizacji naszego avatara, choć ma parę opcji zmian, nie jest tez niczym na tyle rozbudowanym by zaciekawić. Tworząc postać, a potem rozwijając ją w trakcie rozgrywki czułem niedosyt. Jak na grę, gdzie mamy sporo statystyk ich wykorzystanie np. w modyfikacji jest minimalne. Taka gra powinna dać konsumentom możliwość stworzenia postaci niepowtarzalnych, a nie gotowych do zaszufladkowania pod odpowiedni build.

Przejdźmy jednak do fabuły – rzeczy, która coraz bardziej jest brana pod uwagę przez graczy. Pomijając jak zwykle ratowanie miasta (budowlańcy Neverwinter mają przez setki lat wzięcie) i walkę z armią ciemności, nie możemy narzekać na nudę. Jak zawsze musimy ubić kilka przysłowiowych „szarych wilków”, ale jest to skrzętnie ubrane w ciekawe historie oraz misje dające poczucie, iż zaczynamy stawać się prawdziwym bohaterem. Muszę przyznać, że takie uczucie rzadko towarzyszy mi w grach MMORPG. To prowadzi do pewnego wniosku: NWO może być grą solową jak i grupową. Tego typu produkcje mające porwać sobą pojedynczych oraz wielu graczy zdarzają się dość rzadko, a jak już powstają to nie prezentują się dobrze od strony fabularnej. Tutaj jest inaczej, możemy stopniowo stawać się bohaterami świata (jak w singlówce) lub zjednoczyć się z innymi, tworząc dobrze funkcjonującą społeczność. Gra tak naprawdę celuje w każdy typ gracza, od miłośników PvP po Role Play’owców (dosłownie można tworzyć własne historie) i muszę rzec jedno … to się udaje.

DLA TAKICH I OWAKICH, czyli o głównym planie twórców gry:

Szczerze mówiąc to długie godziny przesiedziałem zastanawiając się jaka prawda kryje się za stworzeniem Neverwinter Online. Jak pisałem na samym początku jest tu zabieg komercyjny, ale gdyby tak wymazać swoją wiedzę dotyczącą tego uniwersum i wszelkich produkcji z nim powiązanych? Cóż, wtedy cała koncepcja ulega zmianie. Główny, szczytny przekaz projektantów wychodzi na wierzch, a jest nim dopasowanie się do wymagań większości użytkowników.

Kilka wersów wyżej rozpisywałem się o wszechstronności tego tytułu. Należy bardziej rozwinąć te zagadnienie. Otóż NWO swoją budową zachęci każdego miłośnika sieciowych RPG. Jest on bardzo uniwersalny i to przez duże „U”. Same mapy „półotwarte” nie odpychają globtroterów oraz nie nudzą miłośników bezpośredniego, szybkiego dojścia do celu rozgrywki. Miłujecie PvP? Nie ma sprawy znajdziecie tu całkiem dobry system, choć brakuje jakiejś konkretnej formy mass PvP. Ba, każda klasa swoim systemem walki (pseudo non-target) celuje w konkretne zamiłowania: szybka dystansowa walka = mag; taktyczna walka w cieniu = łotr itd. Na wyższych poziomach nie raz będziecie musieli zastanowić się jak zgrać się umiejętnościami  z towarzyszami lub jaki ciąg ataków przeprowadzić by wyeliminować danego delikwenta. Nawet dialogi są uniwersalne – można je słuchać lub czytać bądź w ogóle „przeklikać”. Chcecie mieć własnych najemników, których możecie kreować? Znajdziecie ich tu, a nawet możecie stworzyć własną ekipę Drizzta (bohater książek z serii Forgotten Realms). Lubicie crafting? Nie ma sprawy, system tworzenia i ubogi ilościowo drop sprawią, iż znajdziecie klientów i może zostaniecie sławnymi rzemieślnikami. ... i tak dalej, i tak dalej. Naprawdę można wymieniać przykłady bez końca bo mamy tu prawie wszystko. Od prowadzenia za rączkę mało kumatych po heroiczne czyny z kompanami, w dodatku za darmo. Najważniejsze jest jednak jedno: Każdy system czy to walki lub craftu nie jest na tyle złożony, czy rozbudowany by nazwać go innowacją. To wszystko już tak naprawdę było, ale nikt nie wpadł na pomysł by razem to połączyć.

PODSUMOWANIE, czyli wszystko w pigułce plus kilka dodatkowych spostrzeżeń:

Neverwinter Online ma z pewnością dwie strony medalu. Z jednej strony to cień produkcji ze stajni Neverwinter, a z drugiej świetne, uniwersalne MMO. Jednakże cokolwiek napiszę, nowi fani tytułu odpowiedzą: "Co chcesz, w końcu to F2P!" Ha, nie dajmy się oszukać. Metka F2P to tak naprawdę wytłumaczenie wszelkich niedoskonałości tegoż produktu i muszę przyznać, że  jest to dobra odpowiedź. Obecnie nie można zarzucić by gracze z większymi objętościowo kieszeniami mieli o wiele lepsze warunki więc marudzenie na niedoskonałości jest lekko bezzasadne bo nie ściągają z nas "ostatniej koszuli". Choć takie potknięcia jak 2 minunowe odnowienie się zawartości skrzyń czy "błędy" pozwalające zmniejszyć okres uzyskania ostatecznego poziomu (traktowane jako bugi) to raczej istotne rzeczy. Jednakże plusy przeważają nad wadami.

Recenzowana produkcja budzi we mnie wielki wir zbieżnych uczuć. Czuję, iż gdyby niektóre rzeczy dosłownie przeniesiono z protoplastów singiel player to otrzymalibyśmy hit (nie boję się tego powiedzieć) na skalę nr 1 wśród MMORPG. Ostatnie patch’e i zapowiedzi udowadniają jednak, że jeszcze nic straconego. Olbrzymie bossy, nowe zawartości, a nawet tłumaczenia (w tym PL) zasiały we mnie ziarno nadziei, iż może dostaliśmy brzydkie kaczątko, które w ekspresowym tempie zostanie najpiękniejszym łabędziem wśród F2P MMORPG.

Na NWO należy patrzeć pod kątem Free to Play, a nie milionowych produkcji wymagających od nas czynszu. Wystawiam ocenę bardzo dobrą z olbrzymim minusem i pragnę stwierdzić, że traktuje ją jako ostateczną, gdyż uwzględnia ona zapowiedzi dodatków, które zawitają w grze (pisząc teraz ten tekst już dowiaduje się o nowym patchu). Strzał w ciemno, duży kredyt zaufania? Otóż nie, od czasu testów każda zapowiedziana "nowośc" wchodzi w życie także każda oficjalna modernizacja powinna zostać traktowana jako pewnik (w przeciwnym razie pewne osoby z Perfekcyjnego Świata zawieszą sobie przysłowiową "pętlę na szyję").Mam nadzieję, że wydawca nie zaprzepaści wielkich szans na sukces, co jak wiemy w przypadku PWE jest to możliwe.

Zalety:

- możliwość gry w pojedynkę jak i wiele opcji do wspólnej zabawy z innymi graczami

- ciekawe zadania

- tytuł przychylny dla Role Play

- uniwersalne podejście do odbiorców

- tytuł idealny dla osób, które rozpoczynają swoją przygodę z grami MMORPG

- prawdziwe F2P (jak na razie)

- na horyzoncie zachęcające dodatki i wersja PL (w mowie i piśmie)

Wady:

- fani Neverwinter Nights mogą poczuć zawód

- niewykorzystanie potencjału w tworzeniu i zarządzaniu postacią

 

 

-5/6


31 Komentarzy


Ostatnie gry

Najnowsze filmy z naszego YouTube