Recenzujemy Renegade X

Dodany przez guru prawie 11 lat temu
9 7310
Recenzujemy Renegade X

Kto otrzymał duchowy spadek po grze Command & Conquer firmy Victory Games? Oczywiście, że Renegade X, czyli sieciowa strzelanka, w której sterujemy swoją postacią z perspektywy pierwszoosobowej. Studio Totem Arts postawiło sobie wysoko poprzeczkę, chcąc stworzyć następce wspomnianego na początku tworu. Czy udało im się ją przeskoczyć? Przekonajcie się sami.

Uniwersum kojarzone ze strategią czasu rzeczywistego - zainteresowani wiedzą o czym mowa - zostało przedstawione w Command & Conquer, gdzie wcielaliśmy się w jednego z żołnierzy. Z kolei w Renegade X dzieje się podobnie, jeśli nie identycznie. Wtrącę tylko, że gra jest w pełni darmowa, rzecz jasna. Wracając jednak do tematu... Wybieramy jedną z dwóch przedstawionych frakcji - Global Defense Initiative lub Brotherhood of Nod, a następnie rozpoczynamy zabawę. Przyznaję się bez bicia, że podchodziłem do recenzji tego MMOFPS'a dość sceptycznie, głównie z uwagi na jego tematykę, która w przypadku gier sieciowych bardzo często mnie odrzuca. Ku mojemu zaskoczeniu, Renegade X wpłynął na mnie pozytywnie. Mechanika, jaką posłużyli się twórcy, nie jest następną kopią poprzednich strzelanek. To MMO różni się od nich z wielu względów. Nie możemy wyznaczyć wiodącego prymu w tej grze. Z jednej strony zaoferowano nam cechy dynamicznej rozgrywki, przywodzącej na myśl chociażby filmy akcji, a z drugiej elementy strategii, swoistego rodzaju taktyki, bez której nie da się obejść. Innymi słowy, Renegade X nie jest kolejnym tworem, w którym wystarczy władować cały magazynek w kierunku przeciwnika. Tutaj trzeba myśleć, planować, koordynować swoje działania z drużyną i niejednokrotnie poświęcić sojusznika, by reszta grupy mogła zwyciężyć na danym froncie. Ten produkt staje się ogromnym polem bitwy, gdzie w każdym zakątku dzieje się coś innego.

Lataj, taranuj, strzelaj...

Warto nadmienić, że oprócz standardowego wyposażenia żołnierza, mamy do dyspozycji wszelkiego rodzaju maszyny, poczynając od czołgów i na samolotach kończąc. W efekcie tworzy się między frakcjami wojna nie tylko o to, kto zdobędzie lepszą broń, ale też o to, kto zaopatrzy się w lepszy pojazd. Same początki Renegade X są stosunkowo ciekawe, bowiem gra zaczynała swą historię jako modyfikacja do Unreal Tournament 3, wymagając jednocześnie posiadania owego produktu. Później jednak całkowicie się usamodzielniła, stając się pełnoprawną grą online. Fajną alternatywą jest również krótka kampania jednoosobowa, o nazwie Operation Black Dawn, którą twórcy przygotowali dla potencjalnych graczy, znudzonych wieloosobową rozgrywką i chcących choć na moment zagrać samodzielnie. Oprócz tego mamy przygrywającą w tle muzykę oraz klimat, które sprawiają, że przy odpowiednim skupieniu możemy rzeczywiście poczuć się jak na wojnie. Wysoki realizm zachowań i ruchu postaci tylko to potęguje. Obie grupy, które zostały przeznaczone do dyspozycji graczy, posiadają zróżnicowane lokacje. Inne budynki czy jednostki wojskowe to zaledwie drobnostka w porównaniu z tym, co w pełni oferuje nam Renegade X. Nie da się ukryć, że oddano w nasze ręce grę, która mimo drobnych potknięć (często się przycina i sądząc po komentarzach na różnych portalach, nie tylko mnie) może okazać się jednym z lepszych produktów, opierających się na realiach wojny.

Bitwa pełną gębą!

Postanowiłem, że poświęcę parę zdań na omówienie budowli, jakie występują w tym MMOFPS'ie. To dopiero nazywa się "interakcja z otoczeniem"! Moim zdaniem, świetne rozwiązanie. W skrócie, każda konstrukcja pełni określoną funkcję. Chcąc na przykład zniwelować dopływ gotówki naszego przeciwnika, powinniśmy zniszczyć jego rafinerię lub unieszkodliwić ciężarówki, które dowożą do jego bazy drogocenne materiały. Z kolei niszcząc koszary blokujemy oponentom dostęp do bardziej zaawansowanych postaci. Możemy też zburzyć obiekty, które wróg wykorzystuje do budowy pojazdów, co zwyczajnie zaowocuje brakiem maszyn powietrznych czy lądowych. Jest tego naprawdę sporo, możecie mi wierzyć. Nie wiem, czy ogarnięcie tego wszystkiego jest możliwe w tak krótkim czasie, ale ja, pomimo wcześniej wspomnianej niechęci do tego typu gier w sferach MMO, bawiłem się przy Renegade X całkiem nieźle. Nie odrzucam nawet możliwości, że wrócę do tego produktu w najbliższym czasie, bo nie usunąłem go z komputera.

Podsumowując: Lubię to!

Biorąc pod uwagę wszelkie aspekty tego tworu, dochodzę do wniosku, że studio Totem Arts obudziło siedzącą gdzieś głęboko we mnie sympatię do wojennych gier online. Może nie jest to miłość ponad wszystko, ale podobno zawsze trzeba zacząć od małego kroczku, dlatego myślę, że to bardzo dobry start. Niezależnie jednak od stopnia wspaniałości tej gry, nie mogę w pełni obiektywnie ocenić jej walorów, skoro tej tematyki zazwyczaj unikałem jak ognia (co nie znaczy, że nie miałem okazji zagrać w tego typu twory), więc korzystając z przywileju subiektywizmu - jaki w recenzjach jest wręcz obligatoryjny - pozwolę sobie nie wystawiać maksymalnej noty, o czym dowiecie się trochę później, sprawdzając ocenę. Przy okazji dowiecie się również dlaczego, po prostu uprzedzam. Nie zmienia to oczywiście faktu, że Renegade X, łączący w sobie zarówno cechy strategiczne, jak i dynamiczne, co w konsekwencji powoduje, że ten produkt dociera do szerszego grona zapalonych graczy, jest istotnie jednym z tworów, obok którego nie można przejść obojętnie. I choć podejrzewam, że gdyby nie zlecenie redakcji, raczej nie ściągnąłbym tej gry, to jednak cieszę się, że miałem przyjemność poznania jej tajników. Przynajmniej mogę teraz z ręką na sercu napisać, że polecam grę pasjonatom, ale nie tylko im. Skoro nawet mnie ten MMOFPS urzekł, to jestem niemal stuprocentowo pewien, że Wam także przypadnie do gustu. Nie pozostaje mi więc nic innego, jak tylko życzyć Wam, drodzy użytkownicy, pomyślnych wiatrów w trakcie bawienia się przy Renegade X. Mam nadzieję, że spróbujecie swoich sił w tej grze, bo naprawdę wielką przykrością byłoby, gdyby taki twór przemknął Wam koło nosa. Innymi słowy, pokładam swą wiarę w to, że każdy, bez żadnych wyjątków, ściągnie produkt studia Totem Arts i sprawdzi na własnej skórze, czy to MMO jest godne jego zainteresowania.
 
Plusy:
+ Wciągający klimat
+ Dobra oprawa graficzna
+ Obecność różnego rodzaju pojazdów
+ Nie jest bezmyślną strzelaniną
 
Minusy:
- Dosyć często się przycina
- Drobne błędy natury mechanicznej i estetycznej
- Na dłuższą metę totalnie nie moja bajka


 
+4/6

Recenzował Haruki

 


9 Komentarzy


Ostatnie gry

Najnowsze filmy z naszego YouTube