Recenzujemy SEYKEN: Crystal Kingdom

Dodany przez guru prawie 11 lat temu
27 10054
Recenzujemy SEYKEN: Crystal Kingdom

Na łamach naszego serwisu nie raz prezentowaliśmy Wam tytuły, które bazują na starych rozwiązaniach stosowanych w grach RPG minionego wieku – tzw. retro. Ta recenzja zaprezentuje kolejny taki tytuł noszący nazwę Seyken: Crystal Kingdom. W odróżnieniu od wcześniej przedstawianych, za tym MMORPG nie stoi znany wydawca ani międzynarodowa firma. Tutaj za wszystko odpowiada grupa zapalonych hobbystów. Jak sami zapewniają, gra została stworzona z myślą przeniesienia uczestników w czasie i przestrzeni do przeszłości, w której siedziało się przed telewizorem z konsolą na kartridże i poznawało wirtualne światy fantasy. Tym razem jednak nie siedzimy z kilkoma przyjaciółmi, którzy przystąpili do przygody za pomocą pozostałych wolnych portów kontrolera gier, a z setkami innych użytkowników Internetu. Osobiście wspieram takie akcje, gdyż stają się dowodem na tezę, iż można stworzyć wybitne MMO bez olbrzymich nakładów finansowych oraz cienia multimedialnego molocha. Czy Seyken potwierdza to założenie? Sami się przekonajcie.


MROCZNE FATUM, czyli pasmo nieszczęść redaktora:

Zazwyczaj poświęcam minimalną uwagę na sprawy związane z instalacją oraz uruchomieniem gry. Jednakże w tym przypadku należy się Wam bardziej dogłębne przedstawienie tych zagadnień z jeszcze wcześniejszym początkiem jakim jest sama rejestracja. Zajmuje ona dokładnie 53 sekundy (z zegarkiem w ręku) począwszy od wpisania danych po aktywacje e-mail’ową. Wszystko pięknie, prawda? Cóż, w moim przypadku nie do końca. Otóż okazuje się, że aktywacja przez pocztę nie spowoduje, iż od razu zaistniejemy w systemie. Musiało minąć około 5 godzin by w końcu guzik „Login” na głównej stronie gry miał dla mnie rację bytu. To jednak nie koniec. Po pobraniu (mała paczka rar + pliki z patcher’a) i uruchomieniu gry ponownie okazało się, iż moje konto nie istnieje i znowu  kilkugodzinne oczekiwanie umiliło mi czas. „Narzeka” - pomyślicie. Nie, dopiero zacząłem narzekać gdy w maleńkim okienku gry pojawił się napis, iż na koncie nie istnieje żadna postać (no jasne w końcu do niej jeszcze nie wszedłem) i należy skorzystać (tylko i wyłącznie) z samej strony by tam ją stworzyć (prawdziwa innowacja - sarkazm). Koniec końców jest taki, że ponownie czekałem kilka godzin by gra w końcu dopuściła mnie do swojego wirtualnego świata (1 - 2 dni to zabawa w potwierdzanie swojego istnienia).

Przyznam się, iż rozumiem, że mogą wystąpić błędy w niskobudżetowych produkcjach, gdzie pieczę nad wszystkim sprawują nieopłacani zapaleńcy, ale to co spotkało mnie ze strony Seyken sprawiło, iż obudziły się we mnie pierwotne instynkty. Otóż po radosnych (ironia, ale o tym później) 10 dniach użytkowania Kryształowego Królestwa zostałem nawiedzony przez wymóg aktualizacji, która była dosłownie furtką dla wszelkich programów lubiących robić z systemu kogel-mogel. I tak po raz kolejny wyniosłem ważną lekcję – testowanie gier MMO wymaga wielkich pokładów cierpliwości, samozaparcia oraz wspomagania się programami do odzyskiwania danych. Także moi mili jest to drugie podejście do recenzji, gdyż pierwsza została „zjedzona przez samą grę”.



PIXELOWE RETRO, czyli czym jest Seyken:

Teraz powinienem się rozpisać na temat efektów audiowizualnych, jednakże w tym temacie nie ma co się rozwodzić. Słowo retro jest tu wzięte na poważnie co znaczy że otrzymujemy grę w małym okienku wspieranym przez Java, gdzie dźwięki oraz grafika są zaczerpnięte ze starych gier konsolowych (np. Gameboy’a). Jednym zdaniem pixelowa grafika 2D, gdzie czasami trudno jest rozróżnić płeć danego avatara, a to wszystko okraszone denerwującą melodyjką o nagraniu ledwie przekraczającym  2 min (i tak w kółko). Retro na maksa.

Naprawdę starałem się znaleźć jakieś pozytywy w grze. Jednakże twórcy potraktowali powrót do przeszłości bardzo dosłownie i naprawdę nie zaserwowali nic co by zasługiwało na miano innowacji. Tworzenie własnej postaci jest tak absurdalnie ograniczone (no dobra, z czasem mamy wybór dwóch ścieżek rozwoju), że aż boli obecnego gracza MMORPG. Bo to potwarz dla użytkownika gdy ma do wyboru tylko klasę i imię postaci. Teraz jednak ku woli ścisłości powinienem przyznać, iż jest coś dobrze wykonanego w tej grze - system skilli. Jest z pewnością zaletą i swoistym zadość uczynieniem za system tworzenia postaci. Można go upgrade’ować oraz modyfikować poprzez statystyki. To pozwala stworzyć postać, która będzie odzwierciedlać nasze preferencje względem walki, a jest tu ona głównym zajęciem (fabuła ze skopaniem pupy Mrocznego Lorda jest nudniejsza od porannej jajecznicy). Biorąc pod uwagę, że tak naprawdę mamy 12 różnych postaci (licząc podklasy) i całkiem elastyczne podejście do systemu umiejętności oraz statystyk, można stwierdzić, iż ostatecznie da się stworzyć unikatowego avatara.

Jak każdy produkt zrobiony przez hobbystów tak i ten posiada jakieś ciekawe rozwiązania. Udało mi się wyłuskać np. możliwość wyboru języka komunikacji między graczami (jest tu „Poland”) i …. w sumie tyle. Można by się kłócić, iż w grach na tak starych silnikach rzadko się spotyka wygodny system poruszania postacią jak tu (klawiatura lub myszka) oraz takie akcje jak np. łowienie ryb czy zbieranie rajdu na jakiegoś bossa, ale nie ośmieszajmy się. Mamy w końcu XXI wiek, gdzie gry przeżywają swoisty renesans, a podkreślanie czegoś takiego jest niesmacznym żartem.


PODSUMOWANIE, czyli wszystko w pigułce plus kilka dodatkowych spostrzeżeń:

Seyken: Krystal Kingdom to prawdziwe retro, które starszym graczom oferuje powrót do przeszłości, a tym młodszym pokazuje przepaść między starym i nowym podejściem do gier. Niestety twórcy nie popisali się innowacyjnym podejściem, które zapewniłoby im wzięcie. Na dzień dzisiejszy grę można wesprzeć przez dofinansowanie (trzeba osiągnąć 719.00 EUR). Wątpię jednak czy ta niewielka kwota zostanie osiągnięta ze względu na naprawdę małe zainteresowanie (świat gry z dnia na dzień zaczyna świecić pustakami).

Wszędzie jest podkreślane, iż gra została stworzona ze słusznych pobudek, a jej rodzice to zapaleńcy, którzy chcą nieść „kaganek” wspaniałej rozrywki w szare życie graczy. Jeśli to ma tłumaczyć skupienie się na wdrożeniu systemu opłat real many, a nie na dokończeniu np. opcji związanych z gildią, to ja się w coś takiego nie bawię. Pójście na łatwiznę, brak kreatywności oraz fatum problemów nie zapewnią Seyken, z mojej strony dobrej oceny. Pamiętajmy, iż mamy do czynienia z grą MMORPG (najliczniejszy gatunek MMO) zatem by zdobyć zainteresowanie redaktora trzeba się postarać, a nie chować się za „retro” lub „made in home”. Tak naprawdę o wiele ciekawsze produkcje są już dostępne w telefonach komórkowych.

Zalety:
- prawdziwy powrót do przeszłości
- dobry system skilli i statystyk

Wady:
- nic nowego
- nie każdy lubi takie retro
- nędzna grafika i audio
- problemy natury technicznej
- wyludniony świat

 

 

2/6

 

Recenzował Algaist

Strona gry: Seyken.org

 


27 Komentarzy


Ostatnie gry

Najnowsze filmy z naszego YouTube