Byliśmy prawie jednomyślni w sprawie Path of Exile, a wrażenia można podsumować słowami: jest zajebiście.
Na tyle zajebiście, że większość Redaktorów porównała PoE z Diablo 3… i produkt nowozelandzkich twórców wcale nie stał na straconej pozycji. Może dlatego, że kilka osób właśnie tak wyobrażało sobie produkt Blizzarda, jeszcze przed jego prezentacją w 2008 roku.
I chyba nikt nie miałby pretensji, gdyby 15 maja wychodziło Diablo 3 z klimatem i grafiką Path of Exile, prawda?
Zapraszam do komentowania.
Algaist powiedział:
Mieliśmy już wielu pretendentów do „pierwszego MMORPG Hack and Slash’a”. Wszyscy wiemy jak te pseudopierwsze tytuły wyglądały (muszę przypominać Mythos’a?). Co zatem traktuje jako H’n’S? Ja osobiście za ten gatunek uważałem każdego „diabloida” (określenie względem gier czerpiących pełnymi garściami z Diablo I i II). Tak, wiem, że były gry typu Dungeon Siege i jemu podobne, które również oferowały mielonkę na każdym kroku naszego bohatera oraz zabawę w poszukiwacza skarbów. Ale powiedzmy sobie jedno: Diablo, to Diablo i „korona” zawsze należała do niego.
Opierając się na powyższych rozważaniach moim zdaniem, pierwszym MMORPG H’n’S jest Path of Exile. Mówiąc krótko, PoE to wzbogacone Diablo II. Trzeba przyznać, że firma GGG dokonała czegoś wspaniałego. Wprowadzili nowe, całkiem nieznane rozwiązania, zadbali o dobrą grafikę oraz klimat. Byłem pod wrażenie alpha testów, ale podczas CBT wręcz oniemiałem. Jeśli ktoś jest zapaleńcem H’n’S to tytuł, w który musi zagrać.
Niektórzy się śmieją, że PoE jest niczym w porównaniu nadchodzącym wielkimi krokami Diablo III. Ja pozwolę sobie obalić tą opinię. Wiem, kontynuacja bestselleru ma wspaniałą grafikę, historię w tle oraz ciekawe klasy. Jednakże Ścieżka do Exile obfituje w olbrzymie drzewo umiejętności, uniwersalność bohaterów i możliwość ciągłej rozbudowy – jak każdy MMO. Ale czy uznaje ją za pogromcę D. III? To jest rozważanie na baaaaaaardzo długie godziny. Z pewnością można tu mówić o konkurach między tymi tytułami.
Moja ocena to 9/10
Fuksiasty powiedział:
Odświeżona wersja Diablo 2, z paroma innowacjami – tak w skrócie nazwałbym Path of Exile. Oczywiście w tym stwierdzeniu nie można doszukiwać się złośliwości, ponieważ jest to tytuł, który bardzo trafił w mój gust.
Nie tylko gra sama w sobie przypomina tutaj pracę ludzi z „zamieci”, również sumienność twórców tej produkcji jest tutaj brana pod uwagę. Śledzę już od jakiegoś czasu rozwój Path of Exile, tak samo jak panowie z Blizzarda, GrindingGearGames nie boi się wprowadzać radykalnych zmian, dążąc tym samym do balansu ostatecznego między postaciami. Trwająca wieki Closed Beta zdaje się to potwierdzać – jedno jest pewne, do gry nie będzie otwartego dostępu dopóki nie będzie doszlifowana „na maksa”, znacie to skądś?
Co do gry samej w sobie – przez większość czujemy się niestety jak w zwykłym single playerze. Rzadko kiedy misje wymagają od nas towarzyszy w postaci innych, żywych graczy. Dopiero potem na trudniejszych poziomach, dobieramy sobie towarzystwo.
Widziałem ostatnio w notkach, w których twórcy opisywali zmiany w ostatnich patchach i ponoć zostaje powoli wprowadzany tryb, gdzie będziemy mogli się w końcu potłuc z innymi graczami. Niestety w grze samej w sobie, nie dostrzegłem tych opcji. Może po prostu jestem ślepy i nie potrafię tego znaleźć, chociaż nie powiem bo szukałem długo.
A PvP będzie niesamowite, to macie jak w banku – każdy kto widział drzewko umiejętności pasywnych, ba… każdy kto miał okazję się pobawić tymi „skillami” wie, że zróżnicowanie postaci na polu bitwy będzie ogromne. Boję się tylko, żeby tą opcję nie zdominowały buildy, po jednym dla każdej z klas, które będą najlepszym rozwiązaniem na PvP bądź też PvE, według mnie to mogło by całkiem zrujnować potencjał tego „drzewka”.
Skille aktywne też przedstawiono w dosyć nietypowy sposób, pakując je jako kryształy do miejsc w zbroi lub broni, którą aktualnie nosimy. Kryształek zaś, żyje własnym życiem, leweluje sobie powolutku razem z nami, podnosząc statystyki umiejętności. Lubię oryginalność, także jak dla mnie bardzo fajnie się to prezentuje.
Jeśli jesteś fanem serii Diablo, a jej trzecia odsłona według Ciebie nie oddaje klimatu „dwójki”, Path of Exile jest dla Ciebie idealne. Z czystym sumieniem daje dziewiątkę.
Ocena: 9/10
guru powiedział:
Nie będę oryginalny, bo wiele osób powiedziało to już wcześniej, ale… „Diablo 3 powinno wyglądać jak Path of Exile” dosłownie. Jeśli kiedykolwiek, przed prezentacją w 2008 roku wyobrażałem sobie, że kiedyś tam, w niedalekiej przyszłości zasiądę to legendarnego produktu Blizzarda, to marzyłem właśnie o czymś na podobiznę nowozelandzkiego tytułu.
Stworzyli oni rzecz tak banalną, tak oczywistą, że naprawdę nie kapuje, jak ktoś wcześniej nie wpadł na pomysł stworzenia zwykłego. Bo Path of Exile jest przecież zwykłym hack’n’slashem, z domieszką mroku, stonowanych barw i zaledwie kilku rewolucyjnych rozwiązań. Od PoE bije normalność do potęgi i może dlatego MMO stało się tak kultowe i tak wyczekiwane przez większość użytkowników. Dobra „nauczka” dla tych grubych Panów z dużych korporacji: zacznijcie od rzeczy prostych, a nie skupiajcie się wyprodukowaniu czegoś nowego.
I właśnie za to pokochałem Path of Exile, od pierwsze wejrzenia… w gameplay. Uczucia scementowałem w sierpniu ubiegłego roku, podczas CBT, a teraz czekam na oficjalne oświadczyny. PoE zachwycił mnie światem, przede wszystkim „dorosłym” (naprawdę dorosłym, nie dorosłym w sensie wystających cycków bohaterki) klimatem, aktywnymi umiejętnościami prosto „z ziemi”, drzewkiem pasywnych skillów, które nie mieści się na 32 calowym ekranie telewizora… i „monotonną przyjemnością”, której nie uświadczyłem od czasów Titan Questa. A właśnie to uczucie jest najlepszą rekomendacją grywalności Path of Exile. Bicie kolejnych mobków troszkę nuży, jak w każdym prawdziwym h’n’s, ale nigdy nie pomyślałem, żeby wyłączyć Exile z tego powodu. Chciałem więcej i więcej i więcej... KRRRWWWWIII.
To jak? Lecimy 10-czkę i po sprawie?
Chciałbym, nawet bardzo, ale jestem za „doświadczony”, za dużo czasu spędziłem w w grach, żeby tak pochopnie stawiać oceny. Do arcydzieła brakuje mu naprawdę niewiele, ale nawet ja dostrzegam pewne wady, których przemilczeć się nie da.
Zaśłużone 9 na 10.
Ozonek powiedział:
O tym tytule przeczytałem stosunkowo niedawno, gdy gra była już w fazie zamkniętych testów beta... niech wam będzie, w tym konkretnym wypadku to nic nie znaczy, bo CBT trwa tu praktycznie od początku, ale musi wam to wystarczyć.
Fakt pozostaje faktem - przeczytałem, nacieszyłem oczęta gameplay'em, zacząłem sępić klucz. Z uporem godnym lepszej sprawy.
Wysokie oczekiwania - sromotne rozczarowanie?
Otóż nie!
Path of Exile oferuje wszystko czego się spodziewałem; nie! Oferuje więcej niż się po nim spodziewałem! Ta gra jest esencją tego, czym powinno być Diablo 3 i tak będę ją traktował.
Mniejsza z ciekawą mechaniką, z odnawianymi miksturami, z gigantycznym drzewkiem pasywów oraz aktywami rozwijanymi poprzez kryształy. Hack'n'slash z wybrzeży Nowej Zelandii ma w sobie to coś. To, co każe nam zabijać tego samego nieco przegniłego potworka po raz dziesiąty, setny, tysięczny i wciąż odczuwać z tego powodu ogromną satysfakcję. To, co ostatnio czułem w drugiej części trylogii od Zamieci.
I to, czego części trzeciej brakuje...
Ocena? Ciężko powiedzieć.
Jedyną rzeczą, która może powstrzymać mnie przed postawieniem dziesiątki jest ilość contentu. Ale z tym muszę poczekać aż do - raczej nieprędkiego - release. 9/10
PlainLazy powiedział:
Nie da się przejść obok Path of Exile i nie potknąć się o wszędobylne podobieństwo do Diablo. W tekście o tej grze nie da się też ominąć porównań do dziecka bogatej ciotki z Ameryki. Całkiem szczęśliwie, podobieństwa robią fanom h'n's'ów dobrze, bo stawiają ich przed wyborem idealnej gry dla siebie. A wyjątkowo jest z czego wybierać...
Gdybym miał podziałać na wyobraźnię kolegi, który PoE nigdy w życiu nie widział, i miał mu jak najprościej wytłumaczyć mu, czym ta gra jest, powiedziałbym - ludzie odpowiedzialni za pierwsze diablo tworzą studio i grę, która jest bardziej hardkorowym zlepkiem dwóch części diablo dla graczy trochę bardziej wymagających, i wypuszczają ją w 2010 roku. PoE jest jednak autonomicznym produktem małego nowozelandzkiego studia hnsowych zapaleńców i to widać. Widać to zarówno w kwestii grafiki, która ustępuje grom "triple A", choć powala surowym klimatem i dopracowaniem szczegółów, jak i w kwestii niebywałego zaangażowania w proces developingu i słuchania głosu przeciętnego gracza. Projekt, bardziej niż inne projekty w fazach bet, rośnie w oczach i zmienia się na lepsze. Czy oznacza to, że mamy do czynienia z godnym przeciwnikiem dla giganta zza Atlantyku?
I tak, i nie. Path of Exile jest z pewnością w stanie wytrzymać w ringu z D3 dłużej niż Najman z kolejnymi gwiazdami polskiego show bizu, ale zarówno popularnościowo jak i komercyjnie "Goliat" tym razem wygra. Jeżeli ktoś jednak stroni od społecznościowym wstawek devu Blizzarda i "ułatwień" tego teamu, to na PoE powinien zdecydowanie zerknąć. Warto tym bardziej, że jest za darmo.
Z zasłużonym kredytem zaufania, 10/10 w swojej klasie. Za darmo w hnsach nic lepszego nie ma i na pewno na przestrzeni przynajmniej kilku kolejnych lat nie będzie. Tych z nadmiarem zielonych w portfelu oraz tych, którym łezka w oku kręci się na widok starego Tristram, odsyłam zaś do sklepów już 15 maja. Wiecie, zło powraca
4 x 9/10 i raz 10/10 - jakość Path of Exile bije po oczach.
guru