Redakcja MMORPG.org.pl ocenia TERA Online
Redakcyjne wrażenia można podsumować dwoma słowami: „jest nieźle”.
Średnia ocen wyszła lepsza niż w przypadku GW2, z czym możecie, lub nie musicie się zgadzać. Jest to subiektywny werdykt każdego z redaktorów, a sami dojdziecie, czy warto się z nim identyfikować, czy nie.
Wrażenia zostały oparte na Sneak Peeku, pięciu częściach CBT i trwającej jeszcze kilka godzin Open Becie. Mieliśmy więc czas i okoliczności (zwiększany lvl cap) na obiektywną ocenę.
Zapraszam.
Algaist powiedział:
Gry MMORPG miały wyprzeć RPG single player. Na początku mieliśmy erę Tibii i Ultimy. Potem przeszliśmy poziom wyżej mając na uwadze polepszenie grafiki - pojawił się World of Warcraft oraz liczne gry bazujące na jego rozwiązaniach. W kolejnym etapie ewolucji mieliśmy ujrzeć tytuły łączące wcześniejsze rozwiązania oraz coś nowego, co miałoby odcisnąć swoje piętno na przyszłości gier. Takim next-genowym tytułem miała być Tera.
Miała ... to dobre określenie. Jej twórcy myśląc, że wprowadzając system non-target oraz dopieszczoną grafikę śmiało mogą twierdzić, że stali się prekursorami nowej generacji MMORPG'ów. Moim zdaniem są w wielkim błędzie. Producenci tak naprawdę nie popisali się bogactwem nowatorskich rozwiązań. Szczerze mówiąc to nawet głośno reklamowany non-target nie dał rady przyciągnąć (i nie jestem wyjątkiem) na dłużej. Szkoda, że tylko to utrzymywało moje zainteresowanie. Porywająca fabuła oraz klimat w tym przypadku to obce słowa. A inne systemy? Cóż, tak naprawdę to przysłowiowa "powtórka z rozrywki".
Zatem czy opłaca się poświęcić pieniądze na ten tytuł? A może jednak na GW2? To naprawdę trudne pytanie. Osobiście skłaniałbym się ku GW2, gdyż moim zdaniem ma w sobie o wiele więcej cech jakie powinien mieć prawdziwy tytuł RPG.
Moja ocena: Choć Tera nie ukazała swej pełni to myślę, iż zasługuje teraz i w przyszłości na 7/10.
Artcik powiedział:
TERA to kolejna produkcja, która właściwie nie istnieje w moim kalendarzu, zapytacie dlaczego? Bo po prostu nigdy się nią nie interesowałem. To jedna z wielu produkcji, o której zdarza mi się często czytać, jednak niczym mnie nie przyciąga. Okej, pamiętam jakieś nowinki o politycznym systemie i to akurat zrobiło na mnie jakieś wrażenie, ale nic nie wskazywało na to, że kiedykolwiek wypróbuję ten tytuł. Ów czas jednak nastał, no i? No i szczerze mówiąc… nic. Ze strony graficznej TERA prezentuje się dosyć ciekawie. Nie ma tutaj nic zmyślnego, całość po prostu wygląda dobrze, dalej w typowym klimacie fantasy i szczerze mówiąc, to momentami biła od tego cukierkowość i wcale się nie zdziwię, jak po pewnym czasie niektórym osobom to po prostu… zbrzydnie. Nie zauważyłem żadnych wielkich nowości, które nie pojawiają się nawet w tytułach F2P. Owszem – klasy postaci, jak i rasy są dosyć ciekawe (karzełki), ale to właściwie nie jest nic nowego, czego nigdy bym nie spotkał.
Powiecie, ale to przecież ma system non-target! No tak, ale on nie jest do końca takim non-targetem, a poza tym specjalnie się nim nie jarały. Żeby ciągle nie jechać negatywami, spodobały mi się combosy, a także level design, dlaczego? Ponieważ zdarzają się momenty, gdy wspinamy się na odrębną płaszczyznę i tam toczymy dalsze boje – np. w pierwszej mapce jest chwila, gdy wspinamy się po lianach i dochodzimy na pewną… górkę? No, mniejsza. Czy grało mi się dobrze w TERE? Czy ja wiem? Może przez pierwszą godzinę, góra dwie. Dalej zaczęło mi zalatywać schematem, nie uświadczyłem właściwie nic nowego. Ale trzeba tez powiedzieć, że to co zostało już sprawdzone, zostało zrobione znakomicie. Nie musiałem właściwie narzekać na żaden element, mimo tego, że były to zamknięte testy. Nie ma tutaj nowości, jednak wszelkie standardy są wykonane na bardzo dużym poziomie.
Pozostaje pytanie – kupiłbym TERE, czy Guild Wars 2? Szczerze? Wybrałbym to drugie, dlaczego? Bo tak. No dobra, nie będę taki zły. Po prostu GW jak dla mnie ma coś więcej do zaoferowania, niż TERA. Co prawda nie wiem jak wygląda end game, ale… i tak wolę GW.
Ocena: 7/10
Fuksiasty powiedział:
Nigdy specjalnie nie interesowałem się Terą, jako wierny fan non-targetu w MMO, wiedziałem do czego może być zdolny ten tytuł i nie chciałem sobie robić smaka na grę, której i tak nie kupie (jestem zaciekłym przeciwnikiem abonamentów w grach). Jakieś pieroństwo mnie jednak podkusiło, żebym uczestniczył w ostatnich testach gry (zamkniętych, jak i tych otwartych).
Nie będę się rozdrabniał, Tera mnie po prostu oszołomiła swoim pięknem. Krajobrazy, które otaczają nas na każdym kroku naprawdę robią wrażenie i wraz ze stylistyką postaci nadaje grze niesamowitego klimatu.
Oprawa sam w sobie nie zrobi z tej gry hitu, co więc jeszcze takiego cudownego posiada w sobie owy tytuł? Nie trzeba się nad tym długo zastanawiać, taki system walki dodaje grze dynamiki i niekiedy trudności. Żałuje tylko, że nie załapałem się do żadnej gildii i nie zasmakowałem starć większych grup osób, czy też jakichś battlegroundów. PvP w otwartym świecie, który serwuje nam Tera musi być po prostu genialne – tylko sobie wyobraźcie system PK znany choćby i z Lineage 2, przeniesiony do tej pozycji – miodzio!
Instancje nie są jakimś wielkim hitem, w zasadzie chodzi o to samo co zwykle, czyli przemyślanej taktyki i obeznania przeciwnika, tak by unikać ciosów.
Oczywiście całość ratuje otwarty świat, który (RACZEJ) nie występuje w innym MMORPGU z non-targetem. Co poza tym? Nic nowego – Tera, tak samo jak i większość nowych MMORPGów to zlepek dobrych pomysłów i rozwiązań znanych nam z innych gier z przedrostkiem „MMO”.
Podobnie jak moi koledzy z redakcji, główkowałem nad dylematem GW2 vs Tera. Niestety jako zagorzały zwolennik F2P, lub B2P nie wybiorę Tery, chociaż dla mnie jest o wiele bardziej atrakcyjna niż Guild Wars 2. Pożyjemy, zobaczymy. Patrząc na ostatnio modne przechodzenie tytułów na darmowy model rozgrywki, gdzieś w serduchu chowam nadzieję, że w Terę zagramy kiedyś oficjalnie za darmo.
Ocena: 9/10
guru powiedział:
To jeszcze TERA Online czy już Lineage 3? Wiem, jestem złośliwy, ale nie da się przejść obojętnie wobec ostatnich wydarzeń na linii Bluhole – NCSoft i oskarżeń o kradzież pomysłów. Niemniej, starałem się oczyścić umysł i pisać o TERZE w takiej formie, jak gdyby nic się nie stało.
Kurde, zaczynam w sobie dostrzegać oznaki obiektywizmu, bo chyba się udało.
TERA Online, pomimo swojego zachwalanego jak nigdzie indziej non-targetu, to do bólu standardowy MMORPG, którego jakiekolwiek rewolucje można policzyć na palcach jednej ręki. A przecież miał to być next-genowy tytuł, z równie next-genowymi systemami, podczas, gdy dostaliśmy dobrze znany conent, opakowany tylko w nowiutkie pudełko.
Czy to źle? Większość bez wahania pokiwałaby głową, ale ja myślę zupełnie odwrotnie. To właśnie schematyczność, ubrana jednak w najładniejszą grafikę (jaką kiedykolwiek stworzono do gry MMORPG), dynamiczno-trudny system walki, przepiękne krajobrazy, otwarty świat i przestępność (przestępność, nie przestępczość) sprawiły, że w TERĘ grało mi najlepiej spośród ostatnich MMORPG’ów, jakie ocenialiśmy.
To tak, jakby Wasza dziewczyna przefarbowała włosy na najmodniejszy kolor tego sezonu. Wnętrze, charakter i „ciało” pozostałoby bez zmian, ale opakowanie (w tej roli włosy) odświeżyłoby troszkę już „zużytą” całość.
Wyjdzie pewnie na to, że nazwiecie mnie totalnym bezguściem, ale naprawdę nie damy rady oszukać swojej węwnętrznego „ja”, któremu w produkt Bluhole grało się naprawdę fajnie.
Na tyle fajnie, że bez wahania dam jej ocenę 9/10. Chociaż nie, dam jej 8/10 za niesmak, jaki pozostawiły prawnicze ekscesy. Ale w sumie, nie skosztowałem jeszcze pełnego PvP (polizałem tylko troszkę dueli, a to przecież tylko namiastka walki), a dalej powinno być przecież tylko lepiej, więc krakowskm targiem – 8,5/10, która jest o 1,5 punkta wyższa od tej, którą dałem Guild Wars 2 i 0,5 punkta większa od FireFalla, co chyba daje oczywistą odpowiedź na następne pytanie, mianowicie:
Jakie MMORPG z dwójki TERA/Guild Wars 2 byś kupił? Odpowiedź wyżej.
guru