TOP10 Najlepszych gier via www (według guru)
Xaorus zrobił swoją listę „Naj via ww”, więc i ja postanowiłem spróbować swoich sił w kwestii browserówek. Co prawda, nie są one moim targetem, ale nie mogę zapomnieć, że to właśnie pewna gra na przeglądarkę była moim pierwszym tytułem online w życiu (Red Dragon – ktoś pamięta?).
Jak za chwilę zobaczycie, moja TOP’ka zupełnie różni się od tego, co w poniedziałek zafundował wam kolega-Videomaker. Po prostu mamy inny gust: ja nie cierpię strategii, on odwrotnie. Jedziemy!
Aha, jeszcze jedno. Pierwsze miejsce zająłby The Witcher: Versus… zająłby, gdyby CDP nie zamknęło jego serwerów 2 lata temu.
Naprawdę lubię KingsRoad. To taka dungeonówka-hack’n’slash, która wygląda bardzo fajnie, a jeszcze fajniej się w nią gra. Podobno jest wzorowana na serii Diablo, ale ja nie byłbym aż tak odważny. Fajnie skrojone lokacje z tysiącami mobów i setkami mobów do ubicia.
Jedyny minus jest taki, że KingsRoad coraz bardziej robi się Pay2Win i coraz częściej wymaga od nas wydania gotówki.
Kto nie zna serii AdventureQuest, ten tak naprawdę nie zna gatunku MMORPG. Świetna, flashowa produkcja, a Worlds to dodatkowo wzbogacona wersja, gdzie wszystko jest bardziej dynamiczne i większe.
MMORPG, który zawstydza o wiele „większych” (gigabajtowo) konkurentów. Zaczynał jako via www, teraz oprócz wersji na okno przeglądarki istnieje również normalny klient, co chyba najlepiej pokazuje, jak duża contentowo jest to giereczka. Dostała się nawet na STEAM’a, gdzie zbiera bardzo pochlebne recenzje.
Sam Eldevin przypomina jednak RuneScape’a, a to chyba najlepszy komplement.
Margonema można już chyba uznać za kultowy produkt. Nienałogowo grałem w niego kilka miesięcy i nie żałuję, chociaż doskonale zdaje sobie sprawę z ogólnie znanej renomy: „że to siedlisko gimbów” i „że średnia wieku nie przekracza 13 lat”. Mimo tego, jeśli zapytamy na forach o „dobrą, polską grę MMO na przeglądarkę, to większość osób wymieni właśnie Margonem.
Serenia Fantasy to jedyna gra w zestawieniu, która należy – umownie – do tej grupki auto-trackerów, których wychodzi w ostatnim czasie bardzo wiele. Posiada jednak klimatyczną retro grafikę, a do tego nie jest turówką. Prosta, minimalistyczna zabawa.
Nie mogło tu zabraknąć miejsca na tytuł, który grywalnością, ilością contentu, dostępnych mechanizmów i liczby graczy przewyższa 95% klientowych MMORPG’ów. To oczywiście RuneScape, który po wielu metamorfozach, kilku upgrade’ach graficznych wciąż trzyma się na szczycie, a dzień w dzień w pocina w niego 50-100 tysięcy osób.
Do pełnoprawnej zabawy z RS potrzebujecie jednak dwóch rzeczy: cierpliwości (umiejętności nie wymaxujesz w tydzień) oraz konta Premium, bo bez niego zawsze będziesz poszkodowany.
Oczywiście musiało się tu również znaleźć miejsce dla Drakensanga Online. Co jak co, ale lepszego hack’n’slasha na via www nie ma i pewnie przez jakiś czas nie będzie. Nawet, jeśli polityka Bigpointu nie jest do końca sprawiedliwa i cały czas wymaga od nas niezliczonej ilości Mrocznych Monet.
Dla fanów mordobicia to jednak pozycja obowiązkowa.
Mam słabość do Dungeon Blitz. Mimo że rozgrywka okazała się prosta jak budowa cepa, to daje jednak masę frajdy. Niby chodzi tylko o podążanie w prawą stronę i zabijanie wszystkiego, co się rusza… z pozoru, bo po 2-3 godzinach gry czekają na nas poważniejsze wyzwania, których nie da się już pokonać tak łatwo. Uroku dodaje wszystkiemu kolorowa, flashowa grafika rodem ze wspomnianego wcześniej AdventureQuest’a.
2. Battlestar Galactica Online
Powiedziałbym, że to jedna z lepiej wyglądających gier via www na rynku. Ponadto ma świetny klimat i aby go poczuć wcale nie trzeba być fanem serialu „Battlestar Galactica” – wystarczy po prostu lubić science-fiction, wszechświat i eksplorację kosmosu. A gdy jesteście do tego fanami EVE Online, Star Trek Online i Star Conflict, to pokochacie również BGO. Bo to świetna gra, złożona, czasami wymagająca myślenia. Gorąco polecam!
RotMG znalazł się na mojej liście Najlepszych MMO ever, więc rzecz jasna musiał się znaleźć i tutaj. Rzecz jasna na pierwszym miejscu, bo w nic lepszego (nie licząc zamkniętego The Witcher: Versus) na przeglądarce nie grałem. Szybka, wymagająca, HARDKOROWA rozgrywka, gdzie jeden błąd, jeden zły ruch może skończyć się permanentną śmiercią i utratą wszystkiego, na co pracowaliśmy dzień, tydzień, miesiąc lub rok.
I właśnie to wszystko dodaje Realm of the Mad God całego uroku. Kto nie ryzykuje, ten się nie bawi, prawda?
guru