TOP10 najlepszych shooterów MMO
Zazwyczaj tego typu gierki są hejtowane i izolowane ze skrótu „MMO”, bo w większości wypadków przypominają zwykły multiplayer, który widzimy w prawie każdej grze SP. Nie wspominając o wątpliwej jakości i bazowaniu na jednym, oklepanym do reszty schemacie.
Ale nawet wtedy uda nam się znaleźć kilkanaście tytułów, które są dobre, bardzo dobre, albo wręcz znakomite. Ja wymienię dzisiaj 10 takich gierek, które moim, skromnym zdaniem zasługują na miano TOP Najlepszych Shooterów MMO (czyli wszelakiej maści MMOFPS’ów, MMOTPS’ów i innych mieszanek, które bazują na strzelaniu). Jedziemy!
Zaskoczeni? Niepotrzebnie. Loadout może i nie będzie sztandarowym tytułe e-sportowym, ani nigdy nie dogoni pod względem liczby online np. Team Fortress 2, ale przynajmniej ma jedną, podstawową zaletę – FUN. Kilkudziesięciominutowe meczyki dają ogrom frajdy, choć to przede wszystkim zasługa hektolitrów lejącej się krwi, urwanych głów, kończyn i czarnego humoru, z którego Loadout jest już przecież znany. A na deser… 12 milionów różnych kombinacji broni.
Pod względem radości z gry to absolutna czołówka i dlatego umieściłem go na tej liście.
Warface może i nie odniósł jakiegoś spektakularnego sukcesu (porównując go np. z wersją rosyjską i dziesiątkami milionów zarejestrowanych userów), ale wciąż jest to świetny MMOFPS utrzymany w klasycznym stylu. Niezbyt duże mapy, dużo dynamiki, ponadprzeciętna i super zoptymalizowana grafika (CryEngine 3) oraz sporo smaczków np. ślizganie się, wdrapywanie się na wyższe platformy przy pomocy kompanów z drużyny.
Jeśli szukacie darmowej (naprawdę darmowej), fajnej strzelanki to Warface nada się idealnie.
Hawken już sam w sobie jest fajny, bo kierowanie i strzelanie średniej wielkości Mechami, a nie zwykłymi żołnierzami daje sporą frajdę. Jeszcze większą, gdy okaże się, że roboty dzielą się na różne rodzaje (jedne są szybsze, ale słabsze, inne powolne, ale potężne), a zabawa na multum trybów: zarówno PvE, jak i PvP. Po prostu jest to dobry Mech-shooter, bo postawił na szybkość i dynamikę, a nie jak w przypadku MechWarrior’a Online na pół-symulator.
Nie zapominajmy o świetnej grafice. No bo jest świetna!
Nikt się chyba nie spodziewał, że pierwszy MMOFPS w portfolio Perfect World Entertainment okaże się tak dobry i tak grywalny. A jednak. Połączenie ładnej grafiki, standardowej rozgrywki, szczegołówych map i średnio-futurystycznej zabawy z broniami przyniosło porządany efekt. Blacklight: Retribution stał się jednym z lepszych shooterów, co przełożyło się na masę nagród pod koniec 2012 roku.
Gdyby tylko nie przesadzone (w niektórych momentach) Pay2Win, które czasami daje ogromną przewagę nad darmozjadami.
6. Ghost Recon Online/Phantoms
Nie mógło tutaj zabraknąć miejsca dla czegoś bardziej ambitnego, a czymś takim jest przecież Ghost Recon Online, teraz już przemianowany na Ghost Recon Phantoms. Bardzo dobry, ładny i wymagający myślenia MMOTPS, w którym panuje złota zasada – drużyna przede wszystkim. Tak było z resztą w singlowym odpowiednikach i tak jest również w tym MMO. Rushowanie niewiele tutaj zdziała, trzeba kooperować z resztą teamu, chować się za murkami i wykonywać cele mapy.
Bez wątpienia najbardziej strategiczny z wymienionych dzisiaj shooterów online.
Do dnia dzisiejszego nie rozumiem, jak firma Hi-Rez mogła porzucić tak świetnego shootera (przypomnienie – gra nie jest już wspierana i od roku nie otrzymuje żadnych update’ów), który wprowadził do gatunku powiew świeżego powietrza, przynosząc nam stricte Unreal’ową zabawę na sporych przestrzeniach. Surfowanie, szybowanie na JetPack’ach dawało mi ogromną frajdę…
Wróc.
… nadal daje frajdę, bo Tribes: Ascend wciąż działa i wciąż grają w niego ludzie, jednak jak łatwo się domyślić jest to droga donikąd.
Zawsze cierpieliśmy na brak dobrego MMOFPS’a w klimatach II Wojny Światowej, więc może dlatego tak bardzo polubiłem (polubiliśmy) Heroes & Generals, który przypomina Call of Duty za najlepszych czasów (czyli COD1 i dodatek United Offensive). Największą zaletą jest jednak strategiczny aspekt gry, sami – jako pojedyncza jednostka możemy sobie co najwyżej naskoczyć, duże mapy, możliwość używania pojazdów, ale przede wszystkim poziom trudności. Trzeba myśleć… i kampić, bo za każdym drzewem, za każdym zakrętem, za każdym zagajnikiem może siedzieć snajper lub jakiś samotny maruder.
To dlaczego „tylko” 4 miejsce? Bo mam dwa zarzuty względem H&G: optymalizacja, która wciąż pozostawia wiele do życzenia oraz Nazi OP.
Gdybym robił listę najbardziej „klimatycznych” shooterów MMO, to Warframe zostawiłby wszystkich daleko w tyle, choć nawet bez tego zajmuje on miejsce na podium. Dlaczego?
- bo jest ładny
- bo jest dynamiczny
- bo jest poważnym sci-fi
- bo jest trudny (większość misji radzę robić w drużynie)
I mimo że polega na żmudnym grindowaniu i mordowaniu mobków, to ma coś w sobie. Coś, co pozwala mu osiągać 12 milionów zarejestrowanych użytkowników, 40k aktywnych osób dziennie, wbijać na konsole nowej generacji i zarabiać grube bańki.
1. (Ex aequo) PlanetSide 2 oraz FireFall
Ex aequo
Myślałem, myślałem i naprawdę nie mogłem się zdecydować, który z tych tytułów bardziej zasługuje na pierwsze miejsce, dlatego też na samym szczycie umieściłem ich razem. Przecież i PlanetSide 2, i FireFall to świetne, klasowe shootery MMO, choć każdy z nich jest zupełnie inny.
PlanetSide 2, to jak to wszyscy trąbią naokoło – jedyny, prawdziwy MMOFPS na rynku, który oferuje darmową rozgrywkę, choć sam mógłby wyjść w systemie pudełkowym i miałby wystarczającą jakość, aby zaistnieć i odnieść sukces. Ogromne mapy, (za)dobra grafika, sporo możliwości rozwoju postaci i walki, które stają się epickimi, gdy w batalii biorą udział gracze liczeniu w setkach.
FireFall to z kolei najbardziej MMORPG’owy wśród shooterów online, który stawia na Open-World i bardziej casualowe strzelanie, które służy głównie do masowej eliminacji potworków. A tak poza tym, to dopracowany, utrzymany w niespotykanej stylistyce (i grafice) tytuł, którego nie można porównać z żadnym, innym tytułem tego typu. Nic tylko grać!
guru