The Elder Scrolls Online - "Gra jest bardziej niż godna swojej nazwy", czyli... jest nadzieja
Po długim zastoju coś się w końcu zaczęło dziać wokół jednego z bardziej oczekiwanych produkcji zaplanowanych na przyszły rok. The Elder Scrolls Online. Wielu z was grało w singlówki serii, chociaż większość pewnie zna tylko Skyrim'a, boście za młodzi na starocie.
Tak czy siak - amerykańskie serwisy o MMOG zostały zaproszone przez studio Zenimax na krótkie pre-alpha testy i dostarczyły co nieco informacji i screenshotów. Polecam przeczytanie oryginalnego artykułu w języku angielskim, a ja wytknę tylko parę rzeczy, które mnie zainteresowały.
Wydaje się, że mimo wszystko jednak Zenimax w TESO postanowiło pójść w stronę bardziej klasycznego przedstawiciela serii The Elder Scrolls niż standardowego MMORPG.
1. Nasze działania będą wpływały na świat gry.
To jest ważny punkt. Będziemy stawali przed wyborami znanymi z poprzednich Elder Scrollsów. Obronić czy zniszczyć? Zabić czy oszczędzić? Decyzja należy do nas.
Niestety, wiąże się to z tym, że nici z całkowicie otwartego świata w którym każdy gracz może spotkać innego. Do końca jeszcze nie wiadomo jak zostanie to rozwiązane technicznie. Prawdopodobnie świat będzie na wpół instancjowany i każda lokacja będzie zrzeszała ludzi podejmujących podobne decyzje.
2. Walka będzie jak w singlówkach.
Obawą wielu z nas był system walki, ale jeśli wierzyć panu Billowi, to:
Combat is nearly identical to other Elder Scrolls games.
Uderzamy, blokujemy, unikamy, pilnujemy staminy. Różnicą będzie pasek skilli zawierający 6 wybranych przez nas umiejętności. Non-target z lock-on'em jak już wcześniej wspominaliśmy.
3. Open group, czyli grupa bez grupy.
System znany wam z Guild Wars 2 pojawi się również w The Elder Scrolls Online. Koniec z KS'owaniem czy walką o lasthity. Wystarczy być w pobliżu, a quest zaliczy się sam. Cóż, kto co lubi.
4. Płytowe portki na magu? Czemu by nie.
Nie będzie żadnych ograniczeń odnośnie tego co możemy nosić. Ach, już widzę ten zalew magów bitewnych. Wraz z dość swobodnym wyborem umiejętności będzie to dawało naprawdę duże możliwości rozwoju naszej postaci. A to cecha charakterystyczna serii.
5. Jeden serwer by wszystkie zjednoczyć.
Wszyscy wojownicy The Elder Scrolls Online będą skupieni na jednym wielkim serwerze. Oczywiście nie oznacza to, że wszyscy będą się cisnęli ludź na ludziu i ciężko będzie znaleźć chwilę prywatności.
Wszystko zostanie podzielone na odpowiednie podjednostki - shardy, channele, mini-instancje itd., aby każdy mógł się czuć jak wyjątkowy bohater świata i jednocześnie nie odczuwać samotności.
6. Ach, te questy.
Zabij 10 wilków? Idź do miasta, zbierz wykrzykniki, wykonaj, idź do następnego? Nie tutaj. NPC rozrzuceni są po całej mapie, zadania są różnorodne, od zabijania poprzez ratowanie aż do upijania i kradnięcia. Nie pełnią one roli "zapełniaczy, coby się wyexpić". Podobno.
Oczywiście jest również główna ścieżka fabularna podczas której prawdopodobnie uratujemy świat (znowu).
7. Frakcje, rasy, customizacja i różnorodność.
Kreator postaci będzie podobny do tego znanego chociażby ze Skyrima. Ot, sporo suwaków, a i tak wyjdzie nam zakazany ryj cokolwiek byśmy nie zrobili. W TESO będą zapowiedziane już wcześniej 3 frakcje z przypisanymi rasami, a każda z nich będzie miała własne terytoria po których będziemy podróżować.
Miłe urozmaicenie, bo mało które MMORPG oferuje nam całkowicie osobne ścieżki dla każdej z frakcji.
Premiera gdzieś w 2013 roku. Pozostaje czekać na więcej wieści i mieć nadzieję, że Zenimax znajdzie złoty środek między MMORPG, a grą Elder Scrolls.
*Ozonek