"Wczesnorecenzja" Aura Kingdom

Dodany przez guru prawie 11 lat temu
33 15687
"Wczesnorecenzja" Aura Kingdom

Niby kolejny, zwykły MMORPG z Azji (konkretnie z Tajwanu), na którego nie zwróciłbym większej uwagi, gdyby nie jeden, malutki szkopuł. Aura Kingdom aka Fantasy Frontier Online to najnowsze dzieło mistrzów z X-Legend i nieformalny następca wspaniałego Eden Eternal, którego miałem okazję recenzować i którego umieściłem na na najwyższym miejscu w Najlepszych grach MMO 2011 roku. Właśnie dlatego to JA musiałem (po prostu musiałem) sprawdzić i zrecenzować go osobiście.  

Czego dowiedziałem się z pierwszych godzin obcowania z Aura Kingdom? No chyba tylko tego, że jestem… niepełnosprawnym umysłowo, tudzież fizycznie graczem, który nigdy dotąd nie spotkał się z gatunkiem MMORPG. Niestety, to coraz częstsze zjawisko, chociaż dotąd była to domena przeglądarkowych gierek, nie kilkagigabajtowych klientówek, które mają zdominować rynek.

Mniej więcej do 40 lvl’a (czyli momentu, kiedy wybieramy subklasę, która i tak niewiele zmienia) jesteśmy prowadzeni za rączkę i nic, absolutnie nic nie ma prawa nas zabić. Potworki spadają na 1-2 hity, no chyba, że uda im się jakimś cudem uniknąć naszego ataku, to wtedy zajmuje to… 2 sekundy dłużej. Nawet te bossy, czy tam mini-bossy można o kant dupy potłuc, bo są równie głupie jak ich mniejsze odpowiedniki; ich ataki są tak oczywiste i tak opóźnione, że trzeba być… a tak mówiłem – niepełnosprawnym. Czarę goryczy przelewa jednak funkcja Auto-Potionowania, która – uwierzcie lub nie – nie pozwoli nam wyciąć przypadkowego deada oraz nieszczęsny i tak bardzo hejtowany AUTO-TRACKER.

Pokazać wam, jak to wszystko wygląda. Tak w telegraficznym skrócie.

Klik NPC
Skip (nikt o zdrowych zmysłach nie będzie przecież tu czytał tekstu zadania)
Accept Quest
Klik auto-tracker
Klik potworek/potworki
Klik auto-tracker
Klik NPC
Finish Quest
I tak z 1000 razy.

Nigdy nie byłem wielkim przeciwnikiem auto-trackerów, jednak w Aura Kingdom wyrósł on do roli pierwszorzędnej. Zamiast dodatku, pewnego ułatwienia rozgrywki (tym bardziej, jeśli dany MMORPG posiada ogromny, otwarty świat, czego niestety AK nie posiada i nigdy nie będzie posiadać) stał się on kluczową cześcią rozgrywki. A gdzie do jasnej cholery miejsce dla gracza, jego umiejętności i logicznego myślenia? Wszystko mamy podane na tacy, nie musimy się w żaden sposób wysilać intelektualnie, a nie o to przecież w tym wszystkim chodzi. Dlatego doskonale rozumiem tych wszystkich użytkowników tak negatywnie nastawionych do Aura Kingdom, właśnie ze względu na ten chory system.

Zrozumiałbym jeszcze, gdyby gra posiadała ciekawe, absorbujące uwagę questy. Nic z tego. Zaczynamy od pozbierania drewna, umycia owoców w morzu, zasadzenia kwiatków, kończąc na zabiciu paru groźnie wyglądających słoneczników – jakby od tego miało zależeć uratowanie świata gry… bo chyba o to chodzi w fabule Aura Kingdom (nie wiem, nie zagłębiałem się), ale idę o zakład, że Panowie z dalekiej Azji nie wymyślili nagle czegoś nowego.

Nie podoba się PvE? Idź na PvP!

Jakie kuźwa PvP? Pytam się?! Aura Kingdom mógłbym wybaczyć parę grzeszków, baaa, darowałbym im nawet ten nieszczęsny początek, gdyby dali mi mnie – entuazjaście walk Player versus Player – coś dobrego, atrakcyjnego i grywalnego, gdyby… Jesteśmy ograniczeni do małych arenek 5vs5, ewentualnie rzadszych „wojenek”, które nie są jednak w żaden sposób przełomowe. To typowa nawalanka, która ma być zwykłym dodatkiem do klucza gry, czyli PvE.

………………….

………………….

………………….

A teraz weźcie wcześniejszą część tesktu w duuuuży cudzysłów, chwyćcie mnie za rękę (bez skojarzeń) i przejdźcie do drugiej części recenzji, która ukazuje – tak sądzę – drugą, mam nadzieję troszkę lepszą twarz Aura Kingdom. Bo gdyby potraktować, że zabawa od 1 do 40-42 lvl’a to rozbudowany, kilkunastogodzinny trial, to faktyczna gra powinna się rozpoczynać w okolicach 45-50 lvl’a, kiedy częstotliwość questów, jak i otrzymywanego z nich expa drastycznie spada. Tutaj wreszcie jesteśmy zdani na samych siebie, wreszcie też przydają się pewne umiejętności nabyte w poprzednich MMORPG’ach. Dungeony stają się trudniejsze, mobki bardziej wytrzymałe, a my nie polegamy głownie na swoim auto-potionie, ale efektywności pracy Barda w drużynie.

…………….

A teraz znowu krok w tył, bo te wspomniane właśnie dungeony, dungeony i jeszcze raz dungeony to na późniejszych poziomach nasze główne źródło punktów doświadczenia. Jak to? Ano tak to, że twórcy byli tak łaskawi i tak miłosierni, że… w 60 lvl’owym (podobno nawet 50) contentem wprowadzili 75 lvl cap. Czysta głupoa, ludzie, którzy dotarli do tego momentu, wiedzą o czym mówię.

W sprawie grafiki mam tylko jedno do dodania. Osobom, które porównały Aura Kingdom do Sword Art Onlne (Aura Kingdom – Sword Art Online MMO) proponuję… wziąć cegłówkę, ewentualnie myszkę, którą właśnie dzierżycie w dłoni i mocno walnąć się w łeb. Zrobione? Teraz pewnie widzicie, że jest to zwykły, kolorowy, troszkę cukierkowaty MMORPG. Owszem, jest ładny i jest schludnie wykonany, ale nie wyróżnia się jakoś wybitnie na tle starszego Eden Eternal, Glory Destiny Online czy też zamkniętego Iris Online. Nie ma się czym podniecać, wciąż nie jest to MMORPG na miarę 2014 roku. 

Werdykt

Pierwsze naście godzin (może mniej, zależy z jaką szybkością expiliście) można śmiało zaliczyć do bezproduktywnych i niedudanych momentów. Nie nauczymy się tam niczego, no chyba, że startujecie w zawodach typu „jak jeść obiad, oglądać pornola, masturbować się, a przy okazji efektywnie expić w MMORPG?” – wtedy Aura Kingdom spisze się znakomicie, bo zbyt wiele uwagi nie trzeba jej poświęcać. True, w późniejszym etapie jest nieco lepiej, ale czy to wystarcza, aby zakryć mocno przeciętną zawartość? Chyba nie.

Aura Kingdom nie będzie Najlepszym MMORPG’iem 2014 roku, nie będzie jej pewnie nawet w TOP10, nie jest to również żadna rodzina, ani nawet „dziesiąta woda po kisielu” Eden Eternal, nie jest tragiczna, ale wnosi też nic nowego, a tego przecież oczekiwaliśmy. Sprawa na ten moment wydaje mi się oczywista i nie mogę wystawić więcej niż…

 

3/6

Może za 2 dni, może za miesiąc, dwa miesiące, może za pół roku Aura Kingdom wyjdzie na prostą, wtedy spotkamy się ponownie i ponownie zrecenzujemy ten produkt. Ale ja oceniam to co jest tu i teraz, a tu i teraz mamy Open Betę, więc jeśli AeriaGames zdecydowała się tak szybko przejść do publicznych testów, to widocznie uznała, że gra jest praktycznie skończona. 

„Śpiesz się powoli” – jak to ktoś mądry powiedział.

 

Wczesnorecenzował guru

 

 


33 Komentarzy


Ostatnie gry

Najnowsze filmy z naszego YouTube