Zagwozdka na niedzielę - Balans między grą solo i naciskiem na grupę?

Dodany przez Ozonek ponad 12 lat temu
31 8521
Zagwozdka na niedzielę - Balans między grą solo i naciskiem na grupę?

Ech, kolejna niedziela. Strasznie przymulony dzień tygodnia i nawet dwie duże kawy wypite rankiem nie pomagają. Tak też ruszacie swoje otępiałe ślepia na ulubioną witrynę internetową, a tu jakiś Ozon herezje wypisuje. Aż ciśnienie skacze.

Po tym krótkim uzasadnieniu, że MMORPG.org.pl jest lepsze do kawy, chciałbym przejść do meritum. Do rzeczy znaczy. Jaka to rzecz, każdy widzi powyżej. Do wyrażania swoich opinii gorąco zachęcam, chociaż mięso możecie zachować na niedzielny obiad.

Notka: Poniższe wypociny są w całości własnością mistrza Ozonka i nikt nie bierze za nie odpowiedzialności, włączając w to autora. Innymi słowy - czytasz na własne ryzyko.

MMORPG.

Skrót dla wszystkich naszych czytelników powinien być jasny. Jego ostatnimi trzema literkami zajmiemy się innym razem, dziś natomiast na talerzu masywny internetowo misz-masz wielu graczy. W tym celu odpowiedzmy sobie na jedno ważne pytanie:

Czego oczekujemy od gatunku?

Z jakiegoś powodu coraz mniej jest godnych uwagi RPG dla samotnego gracza, a twórcy raczej wolą wysyłać je w internet, częstokroć psując je przy tym niemiłosiernie. Po części jest to kwestia lepszej walki z piractwem, ale główną miarą dzieje się to dlatego, że lud tego oczekuje. Lub tak się ludowi wydaje.

Nieustanna czujność!

Nigdy tego nie ukrywałem i ukrywać nie zamierzam. Preferuję grę solo. Lubię, gdy profit z moich poczynań idzie w całości do mnie, a nie do randomowej pijawki ze skleconej na szybko (i ostatnio często automatycznie) grupy, nawet jeśli wykonanie pewnych czynności będzie wymagało mnóstwa wysiłku.

Co więc gracz samotnik robi w MMORPG? Jedno słowo - rywalizacja.

Gdy widzę, jak inni gracze/potworki padają pokosem przede mną niczym łany złocistego zboża, gdy widzę jak mój wysiłek procentuje, to aż mi serce rośnie. Liczy się efekt. Ten efekt sprawia mi satysfakcję i daje radość z gry.

Ku mojej rozpaczy jednak ostatnimi czasy zamiast otwartej (i często nieuczciwej) rywalizacji między graczami, zarówno pośredniej, jak i bezpośredniej, oczom moim ukazuje się coś takiego:

This area is for groups of x players only.

Wiadomość, przez którą mam ochotę kogoś uderzyć. Rozumiem, w środku jest niełatwo, duże potworki i w ogóle. Ale dlaczego, do zielonych kastanietów, nie dacie mi spróbować? 

Niestety, coraz więcej produkcji idzie tym torem, dzięki czemu do lokacji, w której bez problemu poradziłbym sobie sam lub we dwójkę z potężnym kolegą kapłanem, muszę brać dodatkowy bagaż, który podbiera mi punkty doświadczenia i przedmioty.

Oczywiście, do pewnych czynności warto mieć znajomych czy gildię. Siege, wojny, polowanie na głowy czy co trudniejsze Raid Bossy. To wszystko powinno jednak wymagać zgrania, doświadczenia i wyekwipowania uczestników, a nie naprędce stworzonej grupki w połowie nagich podróżników.

Co moje to i twoje.

W swoich dążeniach do zadowolenia jak największej ilości graczy twórcy gier poszli jeszcze jeden krok dalej. Wkrótce nie będziemy musieli nawet szukać lub organizować wypraw, ponieważ wszystko zdobędziemy bezwysiłkowo będąc po prostu w pobliżu. Bardzo się starałem, ale znowu mi wyszło nawiązanie do Guild Wars 2.

Ale niestety, ta gra rezygnuje ze wszystkiego, co uważałem za esencję gatunku, ze słowem "rywalizacja" na czele. I nie, od zbalansowanych aren PvP są gry MOBA, nie MMORPG.

A wy, co wolicie - kooperację czy rywalizację?


31 Komentarzy


Ostatnie gry

Najnowsze filmy z naszego YouTube