Zagwozdka na niedzielę - Free-to-p(l)ay, a pay-to-win.

Dodany przez Ozonek ponad 12 lat temu
40 12913
Zagwozdka na niedzielę - Free-to-p(l)ay, a pay-to-win.

Nie da się ukryć, że obywatele naszej kochanej Rzeczypospolitej nie lubią płacić, a już zwłaszcza za gry komputerowe.

Co prawda ta mentalność się powoli zmienia (ba! Nawet ja sam, zawstydzający samego staruszka McKwacza, od czasu do czasu wyłożę trochę grosza), ale wiąże się raczej z lepszą kontrolą antypiracką niż z dobrymi chęciami.

Dlatego też łatwo wywnioskować, że większość z was, drodzy czytelnicy, spędza swój czas głównie w produkcjach darmowych. Hipokryzją z mojej strony byłoby was od tego odwodzić, za to postanowiłem podzielić się z wami moimi przemyśleniami (i ponarzekać oczywista) na temat popularnego ostatnio stwierdzenia - pay-to-win.

Czy tego chcecie czy nie...

Zainspirował mnie do tego pan Icaras w swoim artykule dla MMOSite, w którym skrytykował on Item Shop w (drażliwy temat) Guild Wars 2.

Notka: Wszelkie opinie tu zawarte są wyłączną własnością Ozonka i są one absolutnie stronnicze, czasem bezpodstawne lub wręcz głupie. I waszym świętym prawem jest się z nimi nie zgodzić, chociaż tutaj drobna rada - ludzie wezmą was poważniej, gdy użyjecie jakichś argumentów.

Notka 2: Obrazek tytułowy jest niezwiązany i powstał dzięki nadludzkim graficznym umiejętnościom autora.

Notka 3: Przeczytaj całość, bo możesz przegapić niesamowite zwroty akcji!

Czy Guild Wars 2 może kosztować nas więcej niż byśmy sobie tego życzyli?

Taki jest tytuł wyżej wspomnianego artykułu. Polecam go przeczytać, jednak leniuszkom zaserwuję szybkie streszczenie:

// W przeciwieństwie do pierwszej części Wojen Gildii wszystkie przedmioty zakupione w części drugiej są przypisane do postaci, nie do konta. Co oznacza w skrócie, iż na wszelkie dogodności typu: miejsce w inventory, boosty czy ciuszki będziemy musieli wybulić osobno dla każdego naszego małego bohatera. //

Pozwolę sobie zaprzeczyć!

Widzę to zdumienie na waszych twarzyczkach. Czyżby pierwsza opinia na tej stronie, która nie krytykuje najnowszego wytworu ArenaNet?

Pozostawię to bez komentarza, a skupię się raczej na naszych baranach - item shopie znaczy się.

Uważam, że sklepik jaki zaprezentowali nam Mike i spółka jest bardzo przystępny. I to nie z powodu przedmiotów jakie możemy tam nabyć, a dlatego, że jego walutę możemy swobodnie wymieniać z walutą in-game.

Ozonkowa mądrość mówi bowiem:

Jeżeli wszystkie dobra za gotówkę możesz zdobyć/kupić w grze, to nie ma mowy o pay-to-win!

Od początku istnienia sklepików dla nadzianych założenie było proste. Oprócz tego, żeby nachapać się forsy oczywiście. Item shop jest alternatywą dla tych, którzy nie mają tyle czasu na grę, a nie chcą zostać w tyle.

Co jest głównym smaczkiem gier dla wielu graczy - czy to szachów, czy to siatkówki, czy to Counter Strike? Rywalizacja oczywiście. I zawsze znajdzie się ktoś lepszy.

Nie zrozumcie mnie źle - nie lubię wyrównywania szans. Jednak w przypadku, gdy mogę swój czas poświęcony grze "spieniężyć" w oficjalny sposób to uważam, że wszystko jest w jak najlepszym porządku.

I pamiętajcie o jednym - gry są robione dla kasy.

Oprócz nielicznych projektów, które zwykle szybko padają. I to tylko od nas zależy, czy będziemy wspierać twórców oferujących za prawdziwą gotówkę przegięte przedmioty.

A jakie was MMORPG odrzuciły ze względu na IS?

*to już ten czas, gdy rzucacie błotem


40 Komentarzy


Ostatnie gry

Najnowsze filmy z naszego YouTube