Zagwozdka na niedzielę - Króliczki, jajka, dynie i czerwone czapeczki.
Hm, coś mi ten nagłówek przestał pasować. Powinienem przemianować tę serię na "Zagwozdka kiedy Ozonkowi się chce". Tym razem jednak ciężko było mi się powstrzymać.
Mamy czwarty dzień jedenastego miesiąca roku.
Co wam się kojarzy z listopadem? Zaskoczeni drogowcy, owszem. Raczej smętna pogoda, no niby tak. Ale pomimo, że listopad jest miesiącem stojącym na równi z całą resztą, to nikt o nim tak naprawdę nie myśli. Większość ludzi jest już myślami przy grudniu, dniach wolnych i karpiku.
Ba, naszego kochanego medialnego pudełka potocznie zwanego telewizją nie oglądam, ale idę o zakład, że już teraz świąteczna ciężarówka coca-coli rusza w trasę po blokach reklamowych. A jeszcze do końca nie zniknęły dekoracje Halloweenowe, które notabene jeszcze parę lat temu w ogóle by się nie pojawiły w naszym kraju.
Już czerwiec, stawiaj choinkę!
Mamy za sobą Halloween, 31 października, fajny dzień, ludzie się przebierają, zbierają cukierki lub upijają do nieprzytomności zależnie od przedziału wiekowego. Głównie dotyczy to Stanów Zjednoczonych, ale powolutku tradycja przechodzi do nas.
Mniejsza z tym, zajmijmy się tym co ważne, czyli MMORPG.
Wierzcie lub nie, ale podczas swoich codziennych wypraw w głębiny internetu w poszukiwaniu nowości musiałem przekopywać się przez wieści o kolejnych eventach halloweenowych organizowanych przez wydawców. Generalnie oszczędziliśmy wam tych wieści, bo kolejne eventy w kolejnej nic nie wartej produkcji...
Ale wiecie kiedy się to zaczęło? Już na początku października! Naprawdę. Dyniowy dzień zaczął brać przykład ze swojego większego grudniowego brata i rozszerza swoje władanie.
Moje pytanie brzmi: ileż można?
Już niedługo nie będzie normalnych dni, a wyłącznie przeskakiwanie z jednego okresu świątecznego do drugiego. Maski są fajne, choinki są fajne, wielkanocne jajka są fajne, ale przestają takie być, gdy ma się je na codzień.
Wkurza mnie to, chociaż mój palący gniew łagodzi nieco fakt, że jako gracz MMORPG mogę się na tych eventach na ogół nieźle nachapać. Halloweenowy event w TERA opłacił mój abonament na kolejne 4 miesiące i jeszcze zostało na przyzwoity ekwipunek.
Szaleni bogowie kociego kolca
Dobra już dobra. Koniec z narzekaniem, zajmijmy się rzeczami przyjemniejszymi.
Pomimo, że większość wydawców ograniczyła się do standardowych uprzyjemnień typu "cukierki dropią z potworków" lub "kup fajne rzeczy w item shopie", to miło było zobaczyć bardziej kreatywne pomysły.
Jeśli chodzi o wykonanie, to stanowczo wygrywają Guild Wars 2 oraz The Secret World. Ścieżka fabularna rozwijająca się w czasie? A jakże! Mad King Thorn oraz Cat God straszyli i zabawiali gracze przez ostatnie tygodnie (i być może nadal) i za to należy się ich twórcom odrobina uznania.
Tylko odrobina, bo uważam, że ten czas i energię powinni przeznaczyć na rozwijanie i ulepszanie faktycznej gry, a nie na event, który trwa tylko parę dni.
$$$ Ho ho ho $$$
Już niedługo w grach czeka nas mnóstwo czerwieni, nie tej krwistej, a tej kojarzonej raczej z darmowymi przedmiotami. Nie sądzę, żeby jakikolwiek wydawca powstrzymał się przed zorganizowaniem z tej okazji jakichś eventów.
I dobrze, zawsze to jakaś odskoczna od zwykłego grindowania czy questowania (za wyjątkiem tych przypadków, gdy event polega na grindowaniu lub questowaniu!), ale mam w związku z tym kilka wątpliwości, którymi nie omieszkam się z wami podzielić.
Po pierwsze - czy sezonowe eventy powinny wpływać na ekonomię gry?
Podałem wam wcześniej przykład TERA, gdzie z eventu Halloweenowego można było zdobyć przedmioty do ulepszania ekwipunku. Z jednej strony fajna sprawa dla świeżych graczy, bo mogą się co nieco wybić, ale z drugiej jest to niesprawiedliwe w stosunku do tych, którzy coś osiągnęli w tradycyjny sposób.
Na szczęście na ogół jestem w grupie graczy, która się wzbogaca na tego typu wydarzeniach, więc aż tak mnie to nie boli. Hmhmhm.
Po drugie - "w tym roku święta spędzamy w item shopie!".
Tu odpowiedź jest prosta - jeśli jedynym "eventem świątecznym" jest dodanie przedmiotów do item shopu lub wystawienie ich w promocji, to wydawca może mnie pocałować (tak, Riot, do was mówię).
Po trzecie - czego właściwie Ozonek chce z eventów?
Haha, cieszę się, że zapytaliście.
Niżej podpisany po prostu kocha wszelkiego rodzaju kostiumy, czapeczki i okularki. Na drugim miejscu mounty, jakieś cukierki transformujące, może dodatkowe emotki lub inne małe rzeczy nie wpływające na rozgrywkę.
A wy, drodzy czytelnicy, czego oczekujecie od sezonowych eventów?