Zagwozdka na niedzielę - Przygody w świecie dwóch współrzędnych.
Patrzajta, co to też kot przyniósł. Widzicie? To ja, z wizytą co najmniej spodziewaną. Sami musicie zdecydować czy oczekiwaną.
Kolejny tydzień minął rozpoczynając się szałem Guild Wars 2, kontynnując podróż szlakiem badziewnych free-to-play z Sevencore na czele, a z finishem w hack'n'slashowym Path of Exile. Dlatego też ja, wykorzystując swoją umięjętność subtelnej zmiany tematów będę pisał o czymś zgoła odmiennym, mianowicie... a zresztą, przeczytaliście tytuł.
Uwaga! Kh'rak Ozon pater raptor kaz brhad ag'h n. Rok tro bz'ghu krakk.
29 lipca. Jakbyście nie wiedzieli
Ciężko nie zauważyć, że mamy rok, sekundka, a tak! Dwa tysiące i dwanaście. Anno domini.
Swoją drogą bardzo mnie cieszy, że przyjął się ten ustandaryzowany kalendarz. Głupio by było pisać "Premiera Blade&Soul odbędzie się siódmego dnia po obchodach pieczonego królika w roku stęchłego nietoperza". Z drugiej strony jednak dziwi mnie, że ludzie różnych narodowości i wyznań nie protestują przeciwko używaniu dat charakterystycznych dla Chrześcijaństwa.
Kwestia przyzwyczajenia.
Niemniej jednak - 2012. Podobno ostatni rok ludzkości, chociaż gdybym dostawał dolara za każdy koniec świata, który jakimś cudem przeżyłem, to mógłbym prawdopodobnie kupić sobie Wiedźmina na wyprzedaży Steam.
Trójwymiarowy świat
Myślicie zapewne, że wasz błyskotliwy i niewątpliwie ulubiony pismak miał jakiś ukryty cel w podkreślaniu obecnej daty. Ho ho ho.
Nie.
Po prostu moja umiejętność koncentracji przypomina ogarnięty pożarem zamtuz i jak zaczynam naciskać klawisze, to zdania piszą się same. Ale dobra. Założmy, że było to zamierzone.
Mamy rok 2012. Ciężko nie zauważyć, że ze wszystkich stron otacza nas nowoczesna technologia. Na topie jest ostatnio 3D. Każdy film, telewizor, dekoder i nawet rzeczywistość(!) są reklamowane w trzech wymiarach. Niesamowite wręcz. I płacimy za to zaledwie dwukrotnie tyle co za byle płaskość, a to w końcu 3D, zaawansowane, skomplikowane i odległe.
I co z tego, że już ~20 lat temu dodawali okulary 3D do komiksów Kaczora Donalda? Jeszcze gdzieś je chyba mam.
Ale przejdźmy od tych pseudoprzestrzennych niebiesko-czerwonych obrazków od których bolą oczy, do naszego poczciwego, wymodelowanego przez grafików świata MMORPG. Nie da się ukryć, że większość gier na rynku to obecnie produkcje używające trzech współrzędnych, umownie XYZ.
Mimo to jednak gry w dwóch wymiarach wciąż powstają i cieszą się popularnością. Mają jednak jeden problem, o którym nie omieszkam się wspomnieć.
Piksel na pikselu i pikselem pogania
Na początek drobny fakt. Myśleliście, że World of Wacraft nie ma sobie równych w ilości aktywnych graczy? Ot, taka figa. Na rynku MMORPG w tej konkurencji dominuje bowiem Maple Story, dwuwymiarowa platformówka. Swoich graczy bierze głównie z rynku chińskiego oczywiście, ale mimo wszystko 2D wygrywające z 3D w 2012 roku? Wydawałoby się to zadziwiające.
Wydawałoby się, ale myślę, że rozumiem ten fenomen.
Bo RPG to nie grafika, RPG to nie efekciory. Gry RPG to społeczność, to obliczenia, numerki, mechanika. I RPG to oczywiście wyobraźnia, a coraz to lepsze graficznie produkcje nie pozostawiają tej ostatniej wiele do roboty. Oczywiście bardzo miło jest poruszać się po przepięknie wymodelowanym świecie swoją cycatą i skąpo odzianą bohaterką, ale jednak jest coś w "prostocie" płaskich pikseli, co nas przyciąga.
Nie aż tak proste
Niestety, większość dwuwymiarówek jakie dostajemy w swoje mniej lub bardziej owłosione łapska, to są małe, domowe projekty oparte na darmowych zestawach sprite'ów (obrazków, no) i bardzo rzadko możemy rzucić okiem na coś ciekawszego.
Może was to zdziwi, ale to wcale nie jest kaszka z mleczkiem zrobić takiego 2D MMORPG. W grze 3D największym problemem jest trzecia współrzędna. Wszystko co się w świecie znajduje musi być osadzone w odpowiednim miejscu i to Z robi dużą różnicę. Ale gdy zrobimy bazowy model, czy to postaci, czy to obiektu, to animacja, a nawet modyfikacje są proste i efektywne.
Z tymi drugimi jest inna sprawa, bo każdy sprite, każda klatka ruchu musi zostać praktycznie przygotowana oddzielnie, tym samym zżerając mnóstwo cennego czasu i wysiłku. No i pieniędzy.
Myślicie, że dlaczego Disney woli zrobić kolejną część jakichś trójwymiarowych wiewiórek niż narysować prawdziwą kreskówkę? Bo się bardziej opłaca. To samo odnosi się do MMORPG. Nie opłaca się ich produkować.
Nad czym ja osobiście ubolewam, bo pomimo, że nie mam nic przeciwko 3D, to czasem chciałbym cofnąć się trochę w przeszłość do jakiejś dobrej dwuwymiarowej przygody.