A ludzie wciąż hejtują Wild West Online...
Jak bumerang wracają oskarżenia pod adresem Wild West Online. Na Reddicie – pod tematem dotyczącym pierwszego publicznego gameplaya – rozgorzała potężna dyskusja, w której prowodyrem okazał się użytkownik o nicku „jannikn”. Za swój dłuuuugi komentarz zebrał… 1126 punktów.
Przekonuje nas, że za WWO stoi ten sam człowiek (Sergey Titov), który stworzył – cytuję – „shitty cash grab games” pokroju The WarZ (potem Infestation: Survivor Stories), Shattered Skies, Last Man Standing oraz Romero’s Aftermath. Wszystko z powodu silnika, z jakiego korzysta Wild West Online. Chodzi o "przypudrowanego" Nightshade Engine, który tylko ładnie wygląda, ale jest cholernie źle zoptymalizowany. Ponadto za Nightshade stoi firma (Free Reign Entertainment), której członkiem jest... Sergey Titov. Stąd podejrzenia, że Sergey brał lub bierze udział w produkcji westernowego MMORPG.
Na dowód dostajemy pierwszy pokaz The WarZ z 2012 roku. Wtedy gra też prezentowała się superowo, a wiadomo jak potem wyszło. Nawet na komputerach spełniających rekomendowane wymagania sprzętowe, gry z Nightshade Engine potrafiły zacinać, zawieszać się i dostarczać absurdalnie małą ilość fps.
UPDATE: Stanowisko twórców WWO. Gra rzeczywiście korzysta z Nightshade Engine, jednak pogłoski o rzekomym udziale w produkcji gry Serkeya Titova są kolejny raz dementowane. Trudno uwierzyć, że (nie)obecnosć jednej osoby może wywoływać takie poruszenie.
Najwięcej uwagi poświęca jednak kwestii rzekomego Pay-To-Win, które będzie obowiązywać Wild West Online. To jednak nie jest pewne i w tym wypadku słowa Redditowego użytkownika należy brać w wielki margines błędu. Founder’s Packi są drogie i oferują sporo bonusów, ale raczej przy żadnym z nich nie możemy postawić znaku P2W.
Wszystko wyjaśni się w za kilka tygodni, kiedy ruszą pierwsze testy, a my poznamy dokładną zawartość gry, sprawiedliwość Item Shopu oraz dobrą (albo złą) optymalizację. Tymczasem jeszcze raz przypomnimy wam pierwszy gameplay z Wild West Online.