Apokalipsa, Chiny chcą "zakazać" wydatków w grach online
(Teoretycznie) te “rewelacje” nie powinny mieć dla nas większego znaczenia. Chiny znajdują się daleko i to, co tam się dzieje nie powinno nie musi mieć przełożenia na rynki gier z Europy czy Ameryki Północnej.
Jednak w praktyce – ze względu na chińskie pochodzenie wielu popularnych MMO/sieciówek – to może być prawdziwe trzęsienie ziemi.
O co dokładnie chodzi?
O to, że chiński rząd planuje drastycznie ograniczyć czy wręcz zakazać wielu mechanizmów gier online, które powodują wydatki oraz uzależnienie.
Chodzi o limity wydatków (na użytkownika), dodatkowe ostrzeżenia, usunięcie nagród za codzienne logowanie, usunięcie dodatkowych “prezentów” za pierwsze doładowania, boostowanie cen przy pomocy (otrzymania) wirtualnych przedmiotów itp.
Chiny będą wymagać od operatorów gier online wprowadzenia rozsądnych ustawień dotyczących liczby i prawdopodobieństwa wylosowania elementów w grach, a operatorom nie wolno nakłaniać użytkowników gier online do nadmiernych wydatków konsumenckich.
Wszyscy operatorzy gier online mają obowiązek ustalania limitów wydatków użytkowników i podawania ich do publicznej wiadomości w swoich regulaminach usług. W przypadku irracjonalnych zachowań konsumpcyjnych użytkowników powinni wyświetlać wyskakujące ostrzeżenia i przypomnienia.
Jeśli przepisy wejdą w życie, to najbardziej uderzą w gry F2P i gry korzystające z systemów gacha.
Na czołowych chińskich producentów gier online – na czele z Tencent oraz NetEase – padł blady strach, bo akcje firm momentalnie poleciały w dół.
Cóż, będziemy przyglądać się sprawie, szczególnie jeśli miałoby to przełożenie również na zachodnie wersje chińskich gier (np. Genshin Impact).