Ashes of Creation chce przywrócić „masowość” do gatunku MMO
Jak sami dobrze wiecie, ostatnimi czasy gry MMO poszły w kierunku kampanii singleplayerowych. Nie ma co ukrywać, ale sporo produkcji oferuje więcej zawartości dla solo graczy, zapominając przy tym o aspekcie MMO. Twórcy Ashes of Creation planują powrócić do korzeni gatunku.
Na stronie projektu opublikowany został wpis dotyczący dynamicznych grup w Ashes of Creation. Jest to część 1 z dwóch zaplanowanych, więc teraz pozostaje czekać na resztę informacji. Poniżej znajdziecie skrótowe omówienie notki deweloperów, a tutaj macie link do oryginału.
Bieganie w grupie będzie jedną z najważniejszych rzeczy w Ashes of Creation. Inaczej jednak niż u konkurencji, nie ograniczy się ono do zaznaczenia się na liście chętnych do wspólnej gry, zrobieniu instancji, a następnie zapomnieniu o sojusznikach. Twórcy deklarują, że na każdym kroku spotkamy przeciwności losu, z którymi nie poradzimy sobie sami. Oczywiście samotne wilki również mogą spokojnie grać w ten tytuł.
Obiecanki, cacanki? Być może, ale skoro deweloperzy zwiększają wielkość zwykłej drużyny do 8 osób, to chyba coś jest na rzeczy. Standardowe „party” zazwyczaj składa się z 4 lub 5 graczy, a 8 jest rzadko spotykaną liczbą. Deweloperzy wskazują, że jeśli ktoś chce się bawić w czteroosobowej drużynie, może iść pograć w grę MOBA. W MMO chodzi nie tylko o „masowość”, ale również o możliwość synergii pomiędzy klasami, współpracę oraz uzupełnianie się. Dlatego według nich ta liczba jest idealna.
Dzięki takiej ilości osób zwiększa się różnorodność drużyny i więcej klas otrzyma szansę na bycie popularnymi. Z drugiej zaś strony problemem staje się balans. W przypadku systemu dropienia przedmiotów, zasady są dość proste – lider drużyny o nim decyduje. Można wybrać Lootmastera, opcję Need-Greed, czy Round-Robin.
Twórcy myślą również o wprowadzeniu możliwości licytowania się o przedmiot. Dzięki niemu gracze mogą walczyć o „Miecz Chyżości +6” za pomocą złota. Kto zdecyduje się więcej zapłacić, ten zgarnia przedmiot. Pieniądze z kolei dzielone są pomiędzy pozostałych członków drużyny. Brzmi ciekawie.
Na koniec deweloperzy wspominają, że chcą wyjść poza standardowy podział ról na tanka, DPS oraz support. Oczywiście, ten podstawowy podział będzie dostępny, ale dzięki „secondary class system” oraz „augments system” otrzymamy większe pole do popisu przy tworzeniu własnego buildu. Nasza swoboda będzie jednak w pewien sposób ograniczona - z jednej strony twórcy chcą, by każdy grał jak chciał, z drugiej zaś nie mogą pozwolić, by nasz wybór był całkowicie pozbawiony sensu i użyteczności.
W skrócie? Ulepszanie naszej postaci nie ograniczy się tylko do tego, że tank więcej weźmie na klatę, a DPS zada więcej obrażeń. Dzięki odpowiedniemu zbudowaniu herosa będziemy mogli zdziałać więcej i wesprzeć całą drużynę.
Wszystko to brzmi naprawdę wspaniale, ale ja poproszę o pełnokrwisty gameplay. Wybaczcie, ale Ashes of Creation na papierze zapowiada się zbyt cudownie! Aż trudno uwierzyć w ten projekt…