Ashes of Creation - baśniowy MMORPG bez "chińszczyzny"
Nazwałbym Ashes of Creation „next-genem”, ale życie nauczyło nas (mnie również) powściągliwości i dystansu do tego, co widzimy na ekranie. Bez gruntowego sprawdzenia tytułu, nie da się go miarodajnie ocenić.
Co nie zmienia faktu, że Ashes of Creation prezentuje się przepięknie. Dostaliśmy w tym roku wiele ładnych trailerów i gameplayów, ale większość z nich pochodziła z Chin, gdzie po oczach bił orient i rozebrane (żeńskie) postacie. Co innego tutaj. Twórcy Ashes of Creation postawili na baśniowe fantasy z domieszką Średniowiecza. To w 100% zachodni produkt. Azjaci nie mieli z nim nic wspólnego.
UWAGA: materiały pochodzą z wersji Pre-Alpha. Nie wiem czy się da, ale za kilka miesięcy powinno to wyglądać jeszcze okazalej!
Grafika grafiką, ale content Ashes of Creation zapowiada się równie fajnie. Mamy dostać otwarty świat, bitwy o zamki z udziałem setek graczy, karawany rodem z Silkroad Online i tym podobne rzeczy. Najlepsze jest jednak to, że za produkcją gry nie stoi żadna wielka, czy też bogata firma. To niezależny produkt Intrepid Studios założonego… pod koniec 2015 roku. Mają talent, jeśli po roku czasu stworzyli coś takiego.
TUTAJ trwają zapisy do Alpha i Beta testów. W międzyczasie wyczekujcie zbiórki na Kickstarterze.