Atlus pozywa fanów niedziałającego MMO za stworzenie pirackiego serwera
Pirackie/prywatne serwery gier MMORPG to śliski temat. Praktycznie każdy ma w tej kwestii swoje zdanie oraz własne podejście, jeśli chodzi o legalność istnienia takich projektów. Ostatecznie jednak rozbija się to o podejście firmy niedziałającej gry do takiego pirackiego serwera – jeśli chcą, mogą walczyć o jego zamknięcie, ale w większości przypadków, gdy całość ma charakter niezarobkowy, mało kto się czepia.
Bywają jednak sytuacje, gdy firmy walczą o swoje IP i nie zgadzają się na jego bezprawne wykorzystywanie. Taki Atlus przykładowo wystosował pozew sądowy względem twórców serwera the COMP_Hack (Rekuiemu), który wskrzeszał niedziałające od dawna MMO Shin Megami Tensei: Imagine (pewnie większość z Was w ogóle nie słyszała o tym tytule).
Warto przy tym zaznaczyć, że powodem pozwu nie jest samo istnieje pirackiego serwera, ale wykorzystywanie materiałów Shin Megami Tensei: Imagine do promowania go. Mowa tutaj o skopiowaniu oryginalnej strony internetowej gry. To z kolei sugerowało, że MMO wciąż żyje i jest obsługiwane przez Atlus, a jak się sami domyślacie, to spore nadużycie. Dlatego poszedł pozew nakazujący zamknięcie strony oraz wszystkich serwerów związanych z projektem. No i oczywiście zadość uczynienie za poniesione szkody wizerunkowe.
Cała sytuacja odbiła się szerokim echem wśród pirackich serwerów Shin Megami Tensei: Imagine. Przykładowo, jeden z nich o nazwie ReImagine zwinął żagle, mimo, że jego twórcy nie zostali pozwani przez Atlus. Niemniej jego twórcy uznali, że tak będzie zwyczajnie bezpieczniej dla wszystkich.
Tutaj dodam, że pirackie serwery niedziałających MMO są normą i bardzo często egzystują sobie spokojnie w tzw. szarej strefie. Ich twórcy często pytają firmy o zgodę na ich powstanie lub zwyczajnie nie przesadzają, łamiąc zanadto prawa autorskie, itd. W tym jednak przypadku mówimy o skopiowaniu strony internetowej oraz umieszczaniu swojego logotypu obok znaku Atlus. Pewnych rzeczy się zwyczajnie nie robi.
Niemniej sprawa jest precedensowa i jeśli Atlus wygra w sądzie, wtedy faktycznie rynek prywatnych serwerów może czekać spora rewolucja. Zwłaszcza, gdy inne firmy zaczną dochodzić swoich praw. Z mojej perspektywy jednak, to walka z hydrą i na miejsce każdego serwera pirackiego powstaną dwa nowe. Z drugiej strony, jak odpuści się taką batalię, to potem wynikają z tego same problemy. Nietypowa sytuacja, pozostawiam ją Waszej ocenie. Sam pozew znajdziecie tutaj.