Bless Global zawędrował na Steama z NFT i kupował od graczy pozytywne recenzje

Pamiętacie Bless Online? To tytuł, który wielokrotnie w różnych formach starał się walczyć o rząd dusz wśród graczy MMORPG. I generalnie za każdym razem nieskutecznie. Tytuł ten widzieliśmy w rozmaitych odsłonach – na PC, dedykowanej wersji konsolowej czy mobilnej abominacji. Ta ostatnia przeobraziła się w blockchainowe wysypisko o nazwie Bless Global, które zawędrowało na Steama. Nie zabawiło jednak tam długo.

Gaben i Valve nie chcą NFT oraz kryptowalut na swojej platformie. Tytuły oparte o blockchain nie są tam mile widziane. Deweloperzy nie mogą również przekupywać graczy, aby ci zostawiali na Steamie pozytywne recenzje gry. Dlaczego o tym wspominam? To właśnie robili twórcy Bless Global, którzy oferując rozmaite prezenty (w grze oraz w krypto), zachęcali użytkowników do „zostawienia łapki w górę”.

Sprawę nagłośniono i całość dotarła do włodarzy Steama, którzy zadziałali. Po raptem dwóch dniach obecności na platformie, Bless Global zostało usunięte z listy (ale nie platformy!), a recenzje wyparowały. Czy to oznacza, że gra całkowicie znikła ze Steama? Nie, po prostu nie wyszukacie jej przez wyszukiwarkę platformy/aplikację, bo jest „delisted”, czyli niewidoczna. Gdy jednak wklepiecie w Google „Bless Global Steam” to traficie na stronę gry oraz będziecie mogli ją pobrać.

Dlaczego więc Valve nie pozbyło się gry całkowicie? Okazuje się, że twórcy Bless Global na PC reklamują NFT, ale go nie oferują. Jeśli ktoś chce pobawić się w kryptowaluty, to zapraszany jest do wersji mobilnej, gdzie blockchain działa. Wystarczy zalogować się na smartfonie, aby uzyskać dostęp do takich funkcji na swoim koncie, bo obowiązuje cross-progression.

Deweloperzy zostali więc ukarani głównie za kupowanie recenzji. Chociaż kto wie, czy niedługo Bless Global całkowicie nie zniknie ze Steama. Chyba raczej nikomu nie będzie przykro z tego powodu, prawda?