Blizzard to już nie Blizzard. Kolejna afera i kolejna fala krytyki!
No i jak tutaj nie pisać o Blizzardzie, jeśli ta „legendarna” firma znowu znajduje się w ogniu krytyki.
Tym razem chodzi o premierę Warcraft 3: Reforged, która okazała się totalnym rozczarowaniem. Gracze narzekają na downgrade, skopaną optymalizację, niefunkcjonalny interfejs, brak obiecanych systemów, brak nowych przerywników filmowych itd. Efektem tego wszystkiego jest koszmarna ocena na Metacritic – na obecną chwilę… 0.9 w dziesięciopunktowej skali!
Dla porównania: Anthem ma 4.0, a Fallout 76 - 2.7:)
To jednak nie wszystko. W międzyczasie Blizzard zmienił regulamin dotyczący modów i gier niestandardowych („udzielasz Blizzard wyłącznej, wieczystej, ogólnoświatowej, bezwarunkowej, bezpłatnej, nieodwołalnej licencji”), a także rozpoczął banowanie użytkowników, którzy pomagają innym graczom uzyskać refund na W3: Reforged.
Doliczcie do tego aferę z Diablo Immortal ("do you guys not have phones"), aferę z graczem Hearthstone (anulowanie subskrypcje, bojkoty gry), aferę z zakończeniem Battle for Azeroth (po minusach filmik został zdjęty z YT), masowe zwolnienia pracowników i zastępowanie ich tańszą siłą roboczą (na te same stanowiska), powolną śmierć Heroes of the Storm, stagnację Overwatch i największy spadek graczy w historii HS - tak właśnie wygląda obraz Blizzard Entertainment od 2018 roku.
Nawet sukces WoW Classic i zadowalająca zapowiedź Diablo 4 nie balansują odniesionych strat. Finansowych, ale przede wszystkim wizerunkowych, bo Blizzard z najlepszego i najbardziej szanowanego producenta gier na świecie stał się… średniakiem (???), który zbyt często - jak na takiego giganta - strzela sobie samobóje.
Najgorsze jest jednak to, że większości z tych afer można było spokojnie uniknąć.
Ehh.