“Blizzard to Titanic, który zaraz się rozbije”
Serwis PCGamer porozmawiał z kilkoma byłymi pracownicami Activision-Blizzard, które odeszły z firmy w 2019 lub 2020 roku. Czyli jeszcze w czasie PRZED aferą i słynnym pozwem sądowym, który obnażył najgorsze możliwe praktyki w “Zamieci”.
Warto jednak dodać, że wszystkie rozmówczynie współpracowały potem z Departamentem Sprawiedliwego Zatrudnienia i Mieszkalnictwa w Kalifornii, który koniec końców doprowadził do w/w pozwu sądowego.
Oto kilka najważniejszych fragmentów z ich wypowiedzi:
Po masowych zwolnieniach w 2019 roku, wiele innych osób dobrowolnie opuszczała firmę. To był jasny sygnał do wyjścia i cieszę się, że to zrobiłam.
Blizzard to Titanic. Firma zmierza w kierunku góry lodowej i zaraz się rozbije.
Było po prostu „niemożliwe” niezauważenie niewłaściwego postępowania w firmie na przestrzeni ostatnich lat.
Zamiast profesjonalnego środowiska, Blizzard stał się dysfunkcjonalną „rodziną”. Brakowało w nim granic, a złe zachowanie było traktowane jako normalne.
W biurze i poza nim napotykałam na niestosowne komentarze na temat swojego wyglądu. Zdarzały się także nieoczekiwane, nieproszone “masaże ramion”.
W trakcie współpracy z największymi “szychami” w firmie, byłam ostrzegana przez inne kobiety: „Uważaj na tę osobę, jeśli zacznie pić”, „nie idź nigdzie, gdzie ta osoba Cię zaprasza” itp.
Na imprezach firmowych ludzie zaczęli „zdejmować ubrania i wchodzić do basenu”. Kolejna impreza okazała się z kolei imprezą „swingersową”…
Zabierałyśmy także głos ws. kreatywnych decyzji, takich jak projekty postaci z nadmierną seksualnością. Kiedy skrytykowałyśmy takie decyzje, nasze notowania spadały i byłyśmy potem pomijane w awansach i innych benefitach.
Byłam także szczególnie dotknięta nałogową kulturą picia Blizzarda, która stworzyła środowisko, w którym źli mężczyźni i kobiety (ale głównie mężczyźni) mogli zachowywać się tak, jak chcieli. Personel HR upijał się z nimi, więc wszystko kręciło się w kółko. Wtedy także straciłam zaufanie do działu human resources.
Problemy, które doprowadziły mnie oraz innych pracowników do opuszczenia Blizzarda, zaczęły się dawno temu, ale punktem kulminacyjnym był BlizzCon 2018, który obejmował niesławne ogłoszenie Diablo Immortal. Mówi się, że BlizzCon był demoralizujący, a poczucie, że Blizzard był „fajną firmą zajmującą się grami”, w której wszyscy byli „rodziną”, zaczęło pękać.
To, co mniej najbardziej zabolało, to wyrazy niedowierzania ze strony byłych współpracowników i liderów firmy. Trudno uwierzyć, że on i inni nie wiedzieli o przynajmniej niektórych „największych przestępcach”, którzy ustanowili standardy zachowania.
Myślałam, że cała branża gier wideo wygląda tak jak u Blizzarda. Jednak nie. Byłam zdumiona tym, jak inne jest to środowisko. Szczerze, nie widzę nikogo, kto robi teraz 90% tego, co działo się w Blizzardzie.
Cały artykuł znajdziecie TUTAJ.