Bossy kilkadziesiąt razy większe od postaci i milion rodzajów broni. Taki będzie ten chiński "open-world shooting MMO"
No i wszystko się już wyjaśniło. Ten tajemniczy „open-world shooting MMO”, o którym była mowa w poniedziałek, nazywa się Rising Fire i będzie czymś więcej niż tylko kolejnym shooterem. Najpierw łapcie jednak dwa, nowiutkie zwiastuny:
W Rising Fire nie będzie dosłownych mieczy i łuków z fantasy, tylko ich futurystyczne odpowiedniki. Uniwersum jest stylizowane na jakieś postapokaliptyczne science-fiction, pełne takich wariackich broni. No właśnie, apropo broni – w grze ma istnieć kilkaset „pukawek”, co razem z dostępnymi rankingami i ulepszeniami da w sumie… milion różnych kombinacji. Oby tylko nie było tak, że tylko parę „buildów” będzie efektywnych i wszyscy wokół będą z nimi latać. Głównym założeniem gry ma być PvE, questowanie i wyprawy na bossy. Szefunciowie mogą w skrajnych przypadkach osiągać ogromne rozmiary i być kilkudziesięciokrotnie większymi od naszych postaci. Nie wierzycie? Spójrzcie na 49 sekundę pierwszego trailera i końcówkę drugiego.
Chińczycy wypróbują Rising Fire już w kwietniu. My… nie ma nas, bo nie wspomniano ani słowem o anglojęzycznej wersji.