Cheaterzy opanowali otwartą betę Call of Duty: WWII
Siemka, ostatnim razem pisałem Wam o otwartej becie trybu multiplayer Call of Duty: WWII. Nie wiem jak Wy, ale ja z ciekawości sprawdziłem co oferuje nowy CoD. Cóż, nie do końca jestem zadowolony z tego, co tam zastałem. Okazuje się, że nie jestem odosobniony w swoich odczuciach – społeczność generalnie zwraca uwagę na zbyt ciasne mapy oraz brak frajdy z zabawy. To jednak nie wszystko. Otwarta beta została zaatakowana przez hordę cheaterów.
Nie żartuję, jak na kilka dni testów, mieliśmy do czynienia z prawdziwą plagą. W pewnym momencie zagranie nawet pięciu gier pod rząd zapewniało nam towarzystwo oszustwa. Nie ważne, że zmieniało się lobby, czy odczekiwało kilka minut przed wejściem do następnego meczu. Armia cheaterów czekała za zakrętem! Jeszcze był zrozumiał, jakbym trafiał cały czas na tego samego osobnika, ale nie – za każdym razem był to inny gracz.
Doszło nawet do sytuacji, w której taki zwyrodnialec nawet nie ukrywał, że korzysta z aimbota oraz wallhacka. Radośnie wyrzynał wszystkich dookoła, nic sobie nie robiąc z tego, że psuje zabawę innym. Zresztą, Redddit pełny jest wątków poświęconych właśnie tej kwestii.
Co śmieszne, deweloperzy zapewniali, że otwarta beta nowego Call of Duty będzie wspaniała. Chcieli bowiem podbić serca graczy i przyciągnąć ich z powrotem do marki (Battlefield 1 to się udało). Cóż, jeśli testy trybu multiplayer są aż tak dziurawe, to nie wróże im sukcesu w tym postanowieniu. Pozostaje mieć nadzieję, że po premierze możliwości cheaterów zostaną mocno ograniczone.
Z drugiej zaś strony kilkoro z moich znajomych podczas zabawy ani razu nie natrafiła na oszusta. Może zatem przesadzam i zwyczajnie miałem pecha? Ilość „dowodów” na YouTube pozwala jednak wierzyć, że sytuacja była poważna…